« poprzedni wątek | następny wątek » |
421. Data: 2010-09-27 18:38:39
Temat: Re: Wątek.Dnia Mon, 27 Sep 2010 07:27:27 -0700 (PDT), Stalker napisał(a):
> wypada, nie wypada (jak pisze
> XL),
Moje "wypada, nie wypada" znaczy dokladnie tyle, co "rani, nie rani",
"wprowadza zamęt, rozjaśnia", "nadużywa, oszczędza" odczucia bliskich - a
na pewno nie "co ludzie powiedzą". Nie JACYŚ tam ludzie, lecz osoby
bliskie. Nawet bez słów, które mogłyby wypowiedzieć.
Myślę, ze stoimy w powyższej sprawie na zupelnie osobnych drogach.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
422. Data: 2010-09-27 18:42:52
Temat: Re: Wątek.Dnia Mon, 27 Sep 2010 20:16:47 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 27 Sep 2010 09:45:42 +0200, medea napisał(a):
>
>> Rozmawiałam o tym z mężem.
>
> Ja nawet bym nie próbowała dawać mojemu mężowi do zrozumienia. Po prostu z
> szacunku do niego i dla jego uczuć. Zbyt silnie i zbyt długo jesteśmy ze
> sobą związani emocjonalnie, żebym mogła w ogóle brać pod uwagę ewentualność
> odwiedzin.
...samotnych lub w stricte damskim gronie.
>
>> A o sytuacji Szaula powiedziałam mu niemal od
>> razu po tym, jak się o niej dowiedziałam.
>
> Ja też, natychmiast. I spytałam, co on na to, żebyśmy... itp.
> Wiesz, co odpowiedział na moją propozycję? - podszedł z niejaką rezerwą,
> ale oczywiście poparł mój pomysł i powiedział, że trzeba pomóc i to jest
> jedyny realny sposób dla nas, także jedyny, aby nie ranić męskiej dumy
> Szaula. Ale powiedział: "Bądź ostrożna z ludźmi. Ludzie czasem naprawdę
> potrafią wkręcić tak, że ani się nie spodziejesz. Miałem na studiach
> kolegę, niezmiernie zakochanego. Pokazywał zdjęcia swojej dziewczyny
> mieszkającej 300 km od niego, opowiadał, jak i gdzie się poznali, opowiadał
> o jej rodzinie, zaletach, urodzie, rozłące, zamiarach małżeńskich... Nagle
> ona zginęła w wypadku. Szalał z rozpaczy, pił, miał myśli samobójcze, parę
> razy wieźliśmy go taksówką na pogotowie, zamroczonego alkoholem i prochami.
> Pocieszaliśmy go, jak mogliśmy, a już "sercowe" koleżanki były w tym
> świetne. Z paroma nawet się przespał, choć chętnych bylo dużo.
> Jakiś czas potem, wieczorem, po "odrabianych" zajęciach z inną grupą, w
> innej części miasta, niż zwykle o tej porze... zobaczyliśmy go idącego za
> rękę z...?
> ...z tą dziewczyną ze zdjęcia, co to właśnie zginęła."
>
> I teraz oczywiście czekam na lawinę zarzutów, że mi odbija z zazdrości, z
> zacofania, z braku zdolności niezależnej oceny świata, no i że uważam
> Szaula za hochsztaplera, klamcę, seksualnego maniaka, naciągacza, zboczeńca
> i co tam chcesz.
> Z góry odpowiadam: NIE ZNAM SZAULA. Nie uważam go za nikogo in plus ani in
> minus. Nie mam zdania. Mnie obchodzą OGÓLNE zasady i granice!!! rozsądku w
> stosunkach damsko-męskich i tylko o tym tutaj piszę.
j.p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
423. Data: 2010-09-27 18:44:39
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeDnia Mon, 27 Sep 2010 20:31:35 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:ocv4q52fis7u$.5cg0m6w4h8kt.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 27 Sep 2010 11:21:54 +0200, Vilar napisał(a):
>>
>>> PS. Matko, co ja zrobię jak mi się klawisz z nawiasem zatnie. Normalnie
>>> klęska.
>>
>> Se użyjesz bekspejsika, delecika albo zaznaczanka i wpiszesz co innego.
>> :-)
>>
> O właśnie :-))).
>
> Ćwiczysz gwarkę warszawską?
>
> MK
Nienie, tak sobie gadam - a to po warszawsku?
:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
424. Data: 2010-09-27 18:53:39
Temat: Re: Wątek.Dnia Mon, 27 Sep 2010 20:33:23 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:zj6zy7mn2jcz.65u1q8izq968.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 27 Sep 2010 09:45:42 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> Rozmawiałam o tym z mężem.
>>
>> Ja nawet bym nie próbowała dawać mojemu mężowi do zrozumienia. Po prostu z
>> szacunku do niego i dla jego uczuć. Zbyt silnie i zbyt długo jesteśmy ze
>> sobą związani emocjonalnie, żebym mogła w ogóle brać pod uwagę
>> ewentualność
>> odwiedzin.
>>
>>> A o sytuacji Szaula powiedziałam mu niemal od
>>> razu po tym, jak się o niej dowiedziałam.
>>
>> Ja też, natychmiast. I spytałam, co on na to, żebyśmy... itp.
>> Wiesz, co odpowiedział na moją propozycję? - podszedł z niejaką rezerwą,
>> ale oczywiście poparł mój pomysł i powiedział, że trzeba pomóc i to jest
>> jedyny realny sposób dla nas, także jedyny, aby nie ranić męskiej dumy
>> Szaula. Ale powiedział: "Bądź ostrożna z ludźmi. Ludzie czasem naprawdę
>> potrafią wkręcić tak, że ani się nie spodziejesz. Miałem na studiach
>> kolegę, niezmiernie zakochanego. Pokazywał zdjęcia swojej dziewczyny
>> mieszkającej 300 km od niego, opowiadał, jak i gdzie się poznali,
>> opowiadał
>> o jej rodzinie, zaletach, urodzie, rozłące, zamiarach małżeńskich... Nagle
>> ona zginęła w wypadku. Szalał z rozpaczy, pił, miał myśli samobójcze, parę
>> razy wieźliśmy go taksówką na pogotowie, zamroczonego alkoholem i
>> prochami.
>> Pocieszaliśmy go, jak mogliśmy, a już "sercowe" koleżanki były w tym
>> świetne. Z paroma nawet się przespał, choć chętnych bylo dużo.
>> Jakiś czas potem, wieczorem, po "odrabianych" zajęciach z inną grupą, w
>> innej części miasta, niż zwykle o tej porze... zobaczyliśmy go idącego za
>> rękę z...?
>> ...z tą dziewczyną ze zdjęcia, co to właśnie zginęła."
>>
>> I teraz oczywiście czekam na lawinę zarzutów, że mi odbija z zazdrości, z
>> zacofania, z braku zdolności niezależnej oceny świata, no i że uważam
>> Szaula za hochsztaplera, klamcę, seksualnego maniaka, naciągacza,
>> zboczeńca
>> i co tam chcesz.
>> Z góry odpowiadam: NIE ZNAM SZAULA. Nie uważam go za nikogo in plus ani in
>> minus. Nie mam zdania. Mnie obchodzą OGÓLNE zasady i granice!!! rozsądku w
>> stosunkach damsko-męskich i tylko o tym tutaj piszę.
>>
>
> No ale zakładamy, że Szaulo jest normalny, nie erotomano-mitoman, c'nie?
>
Czy możcie przynajmniej Ty i Szaulo uwierzyć, że nie obarczam nikogo z
Zainteresowanych podejrzeniami? Ale też trzeba zrozumieć, ze nie obdarzam
nikogo z nich absolutną pewnością nieskazitelności intencji. Jedno i drugie
z tego samego powodu - nie znam ich, nie wiem o nich niczego poza tym, co
sami o sobie piszą. Wiem też, ze identycznie jest z ich odczuciami w
stosunku do mnie i niczego nie oczekuję.
Jeżeli Wy oboje potraficie przyjąć, że ja nikogo o nic nie podejrzewam, to
ja potrafię założyć, że wszystko jest OK z intencjami jego i rzeczonych w
zaproszeniu pań.
Tylko nadal pozostaje sprawa odczuć osób bliskich ww - ta sprawa nie leży w
gestii nikogo poza Zainteresowanymi. Czyli wracamy do zasad ogólnych, o
których mozemy mówić.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
425. Data: 2010-09-27 18:54:21
Temat: Re: Wątek.Dnia Mon, 27 Sep 2010 20:34:48 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1bc51n7546kz7.v5mhpugo04nk$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 27 Sep 2010 15:45:39 +0200, Chiron napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości grup
>>> dyskusyjnych:i7q4vi$n2s$...@i...gazeta.pl...
>>>> Ikselka wrote:
>>>>> Dnia Sun, 26 Sep 2010 23:32:27 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>
>>>>>>Napisz może w końcu co _konkretnie_ jest w tym spotkaniu nie tak?(...)
>>>>>
>>>>>
>>>>> Nie da się konkretnie. Tu chodzi o całą skomplikowaną i delikatną
>>>>> warstwę
>>>>> moralną i grę na uczuciach osób, u których jeśli takich uczuć nie
>>>>> podejrzewasz, to tylko z powodu własnego egoizmu, niewychowania,
>>>>> bezproblemowości, rozpuszczenia, niewrażliwości, niewiedzy, innych? -
>>>>> nie
>>>>> wiem. Nie chodzi o żadne ich posądzeniaCiebie o zbiorowy seks czy chęć
>>>>> przygody. Chodzi też o to, jaki jest/będzie koszt Twojej decyzji dla
>>>>> Twoich relacji z
>>>>> mężem, a jaki jest koszt decyzji zapraszającego. Tj kto i jakie koszty
>>>>> ponosi, kto więcej, kto mniej, kto żadnych.
>>>>> Może zatem spróbuj się pobawić, to coś zrozumiesz. Psychozabawa
>>>>> dydaktyczna (ku jasności):
>>>>>
>>>>>
>>>>> Twój mąż oraz jego dwaj koledzy zostali przy Tobie publicznie
>>>>> zaproszeni
>>>>> przez samotną koleżankę z pracy, choć wszyscy kontaktowali się dotąd
>>>>> tylko
>>>>> w firmie i podczas spotkań ogólnych. On zaproszenie publicznie przyjął.
>>>>>
>>>>> 1. Ty:
>>>>> a) wobec wszystkich bez zastanowienia i szczerze popierasz tę decyzję,
>>>>> nie
>>>>> widząc w niej nic złego, ba, deklarujesz, że dasz mu domowe ciasto dla
>>>>> umilenia wieczoru - wszak nie ma tu mowy o złych intencjach
>>>>> kogokolwiek,
>>>>> to
>>>>> oczywiste że ma prawo do kontaktów z tym, z kim chce
>>>>> b) jesteś zawiedziona tym, że w ogóle wziął pod uwagę taką wizytę bez
>>>>> Ciebie, ale dajesz mu to ciasto i udajesz aprobatę, żeby nie wziął Cię
>>>>> za
>>>>> podejrzliwą zrzędę - przecież dziś jest inaczej, niż kiedyś, no nie
>>>>> można
>>>>> być zacofanym
>>>>> c) uważasz, że Wasz związek jest zagrożony - niekoniecznie ze strony
>>>>> tej
>>>>> kobiety, ale ze strony Twego męża i jego egoizmu d) jest ci obojętne,
>>>>> dokąd i z kim wychodzi mąż
>>>>>
>>>>> 2. Twoja Mama, gdyby żyła:
>>>>> a) poparłaby decyzję zięcia - przecież oboje macie prawo do swobody
>>>>> b) byłaby zdziwiona i zaniepokojona
>>>>> c) stwierdziłaby, że nie ma powodu, aby żonaty mężczyzna wychodził do
>>>>> koleżanki bez żony i powinniście iść razem albo wcale d) uważałaby, że
>>>>> mąż Cię absolutnie lekceważy i nic dobrego z tego nie
>>>>> będzie na przyszłość
>>>>>
>>>>>
>>>>> Możesz dopisać (sobie w myśli) jakieś inne warianty, może naprawdę
>>>>> istnieje
>>>>> taki, który szczerze sama byś wybrała, gdybym go tu zawarła.
>>>>>
>>>>> Ja tu nie oczekuję Twego oświadczenia o wyborze, bo w tej sprawie NIGDY
>>>>> nie
>>>>> będziesz PUBLICZNIE szczera. To możesz zrobić tylko WEWNĄTRZ, ale
>>>>> powiem
>>>>> Ci, co naprawdę wybierzesz z podanych:
>>>>>
>>>>> 1. na pewno nie a)
>>>>> 2) na pewno nie a)
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>> Chciałbym się przyczynić do zakończenia tego żenującego podwątku, zatem
>>>> zaserwuję przykład ze swojego długoletniego i obustronnie wiernego
>>>> pożycia
>>>> małżeńskiego.
>>>>
>>>> W tej chwili mogę sobie przypomnieć przynajmniej dwie podobne sytuacje,
>>>> w
>>>> których vonBraunowa WIEDZĄC, że: (1)moja koleżanka jest osamotniona (z
>>>> małym dzieckiem), (2)potrzebuje pomocy i być może (3)nawet nie miałaby
>>>> nic
>>>> przeciwko aby zaanektować vonBrauna bardziej niż pozwalają
>>>> konwenanse(czyli masz jeszcze dodatkowy w stosunku do tego co tu mamy
>>>> bonus - a nie ściemniam!) - zasugerowała abym pomógł tej osobie w
>>>> róznych
>>>> sprawach, co wiązało się z moim - bez przyzwoitki - kilku lub
>>>> kilkunastodniowym przebywaniem z tą osobą.
>>>>
>>>> Po prostu - odwołując się do znanego ci obszaru kultury - jeśli buduje
>>>> sie
>>>> coś "na skale" jak mówił Dzizas konwenanse wydają się śmieszne. Po co
>>>> miałaby się ze mną żenić jeśli mi nie ufa???? (A de facto nie ufa sobie)
>>>>
>>>> W drugą stronę to też działa - szczerze żałuję że odległości i tzw. jak
>>>> pisuje Globek "sytułacja" ;-) nie sprzyjają "podesłaniu" tam Szaulowi
>>>> vonBraunowej - jest najlepszą matką jaką znałem i mogłaby przekazać
>>>> sporo
>>>> rzeczy ułatwiających zycie, lub po prostu jak to mówią "posłuchać".
>>>>
>>>> Po prostu. Ludzie różnią się systemami wartości, a "prawdziwe
>>>> małżeństwa"
>>>> podobnie jak i "Prawdziwi Polacy" są wszędzie ;-)
>>>>
>>>> Dziewczynom proponowałbym tylko uzgodnienie poglądów na kilka
>>>> podstawowych
>>>> metod z zakresu dietetyki i pielęgnacji niemowląt (por miód) ZANIM
>>>> spotkają sie z Szaulem, bo jak zaczną sie kłócić przy nim to będzie
>>>> obciach...;-)
>>>>
>>>> pozdrawiam
>>>> vonBraun
>>> vonBraun- prostą, logiczną konsekwencją tego jest stwierdzenie: "moja
>>> żona
>>> wiedząc, że pani Kowalska leci na mnie i ja też uważam Kowalską za ładną
>>> kobietę, nie miała nic przeciw temu żebym spał z nią w jednym łóżku w jej
>>> mieszkaniu- ponieważ była w bardzo ciężkim stanie psychicznym- poza tym
>>> było
>>> jej zimno. Po prostu- zbudowaliśmy na skale i sobie ufamy"
>>> vonBraun- czy to realna sytuacja?
>>
>> Mnie już ręce opadły, jak ludzie pracowicie potrafią ubrać w logiczność
>> coś, co absolutnie logiczne nie jest, tyle ze oni tego bardzo chcą :-)
>>
>
> Ixi, problem w tym, że za bardzo przycisnęłaś i z miejsca pojawił się opór i
> obrona własnych postaw i granic (jakbyś nie wiedziała :-P)
>
> MK
Nie przycisnęłam, lecz trafiłam we wlaściwe miejsce. jakby nie wiedzieli.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
426. Data: 2010-09-27 19:02:55
Temat: Re: Wątek.
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:g9w5iw8knzcd.qovbggowlum5$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 27 Sep 2010 20:33:23 +0200, Vilar napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:zj6zy7mn2jcz.65u1q8izq968.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Mon, 27 Sep 2010 09:45:42 +0200, medea napisał(a):
>>>
>>>> Rozmawiałam o tym z mężem.
>>>
>>> Ja nawet bym nie próbowała dawać mojemu mężowi do zrozumienia. Po prostu
>>> z
>>> szacunku do niego i dla jego uczuć. Zbyt silnie i zbyt długo jesteśmy ze
>>> sobą związani emocjonalnie, żebym mogła w ogóle brać pod uwagę
>>> ewentualność
>>> odwiedzin.
>>>
>>>> A o sytuacji Szaula powiedziałam mu niemal od
>>>> razu po tym, jak się o niej dowiedziałam.
>>>
>>> Ja też, natychmiast. I spytałam, co on na to, żebyśmy... itp.
>>> Wiesz, co odpowiedział na moją propozycję? - podszedł z niejaką rezerwą,
>>> ale oczywiście poparł mój pomysł i powiedział, że trzeba pomóc i to jest
>>> jedyny realny sposób dla nas, także jedyny, aby nie ranić męskiej dumy
>>> Szaula. Ale powiedział: "Bądź ostrożna z ludźmi. Ludzie czasem naprawdę
>>> potrafią wkręcić tak, że ani się nie spodziejesz. Miałem na studiach
>>> kolegę, niezmiernie zakochanego. Pokazywał zdjęcia swojej dziewczyny
>>> mieszkającej 300 km od niego, opowiadał, jak i gdzie się poznali,
>>> opowiadał
>>> o jej rodzinie, zaletach, urodzie, rozłące, zamiarach małżeńskich...
>>> Nagle
>>> ona zginęła w wypadku. Szalał z rozpaczy, pił, miał myśli samobójcze,
>>> parę
>>> razy wieźliśmy go taksówką na pogotowie, zamroczonego alkoholem i
>>> prochami.
>>> Pocieszaliśmy go, jak mogliśmy, a już "sercowe" koleżanki były w tym
>>> świetne. Z paroma nawet się przespał, choć chętnych bylo dużo.
>>> Jakiś czas potem, wieczorem, po "odrabianych" zajęciach z inną grupą, w
>>> innej części miasta, niż zwykle o tej porze... zobaczyliśmy go idącego
>>> za
>>> rękę z...?
>>> ...z tą dziewczyną ze zdjęcia, co to właśnie zginęła."
>>>
>>> I teraz oczywiście czekam na lawinę zarzutów, że mi odbija z zazdrości,
>>> z
>>> zacofania, z braku zdolności niezależnej oceny świata, no i że uważam
>>> Szaula za hochsztaplera, klamcę, seksualnego maniaka, naciągacza,
>>> zboczeńca
>>> i co tam chcesz.
>>> Z góry odpowiadam: NIE ZNAM SZAULA. Nie uważam go za nikogo in plus ani
>>> in
>>> minus. Nie mam zdania. Mnie obchodzą OGÓLNE zasady i granice!!! rozsądku
>>> w
>>> stosunkach damsko-męskich i tylko o tym tutaj piszę.
>>>
>>
>> No ale zakładamy, że Szaulo jest normalny, nie erotomano-mitoman, c'nie?
>>
>
> Czy możcie przynajmniej Ty i Szaulo uwierzyć, że nie obarczam nikogo z
> Zainteresowanych podejrzeniami? Ale też trzeba zrozumieć, ze nie obdarzam
> nikogo z nich absolutną pewnością nieskazitelności intencji. Jedno i
> drugie
> z tego samego powodu - nie znam ich, nie wiem o nich niczego poza tym, co
> sami o sobie piszą. Wiem też, ze identycznie jest z ich odczuciami w
> stosunku do mnie i niczego nie oczekuję.
> Jeżeli Wy oboje potraficie przyjąć, że ja nikogo o nic nie podejrzewam, to
> ja potrafię założyć, że wszystko jest OK z intencjami jego i rzeczonych w
> zaproszeniu pań.
> Tylko nadal pozostaje sprawa odczuć osób bliskich ww - ta sprawa nie leży
> w
> gestii nikogo poza Zainteresowanymi. Czyli wracamy do zasad ogólnych, o
> których mozemy mówić.
>
Przyjmuję, oczywiście.
I rozumiem, dobrze, o co Ci chodzi. O zwykłą (i naturalną) lojalność wobec
partnera.
Założyłam też, że Dziewczyny wyraziły zgodę po rozmowie ze swoimi mężami...
po prostu.
I mam też wrażenie, że cały problem wynika z prostego faktu, że Dziewczyny i
Szaulo poczuli się jak pouczane dzieciaki,,,i w związku z tym mamy co mamy,
czyli burzę w szklance wody.
Ixi..no weź... Pouczać dorosłe kobiety?
Przecież dobrze widzisz, że i Medea i Paulina mają równo poukładane pod
sufitem.
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
427. Data: 2010-09-27 19:10:34
Temat: Re: Wątek.Dnia Mon, 27 Sep 2010 21:02:55 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:g9w5iw8knzcd.qovbggowlum5$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 27 Sep 2010 20:33:23 +0200, Vilar napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>> news:zj6zy7mn2jcz.65u1q8izq968.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Mon, 27 Sep 2010 09:45:42 +0200, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> Rozmawiałam o tym z mężem.
>>>>
>>>> Ja nawet bym nie próbowała dawać mojemu mężowi do zrozumienia. Po prostu
>>>> z
>>>> szacunku do niego i dla jego uczuć. Zbyt silnie i zbyt długo jesteśmy ze
>>>> sobą związani emocjonalnie, żebym mogła w ogóle brać pod uwagę
>>>> ewentualność
>>>> odwiedzin.
>>>>
>>>>> A o sytuacji Szaula powiedziałam mu niemal od
>>>>> razu po tym, jak się o niej dowiedziałam.
>>>>
>>>> Ja też, natychmiast. I spytałam, co on na to, żebyśmy... itp.
>>>> Wiesz, co odpowiedział na moją propozycję? - podszedł z niejaką rezerwą,
>>>> ale oczywiście poparł mój pomysł i powiedział, że trzeba pomóc i to jest
>>>> jedyny realny sposób dla nas, także jedyny, aby nie ranić męskiej dumy
>>>> Szaula. Ale powiedział: "Bądź ostrożna z ludźmi. Ludzie czasem naprawdę
>>>> potrafią wkręcić tak, że ani się nie spodziejesz. Miałem na studiach
>>>> kolegę, niezmiernie zakochanego. Pokazywał zdjęcia swojej dziewczyny
>>>> mieszkającej 300 km od niego, opowiadał, jak i gdzie się poznali,
>>>> opowiadał
>>>> o jej rodzinie, zaletach, urodzie, rozłące, zamiarach małżeńskich...
>>>> Nagle
>>>> ona zginęła w wypadku. Szalał z rozpaczy, pił, miał myśli samobójcze,
>>>> parę
>>>> razy wieźliśmy go taksówką na pogotowie, zamroczonego alkoholem i
>>>> prochami.
>>>> Pocieszaliśmy go, jak mogliśmy, a już "sercowe" koleżanki były w tym
>>>> świetne. Z paroma nawet się przespał, choć chętnych bylo dużo.
>>>> Jakiś czas potem, wieczorem, po "odrabianych" zajęciach z inną grupą, w
>>>> innej części miasta, niż zwykle o tej porze... zobaczyliśmy go idącego
>>>> za
>>>> rękę z...?
>>>> ...z tą dziewczyną ze zdjęcia, co to właśnie zginęła."
>>>>
>>>> I teraz oczywiście czekam na lawinę zarzutów, że mi odbija z zazdrości,
>>>> z
>>>> zacofania, z braku zdolności niezależnej oceny świata, no i że uważam
>>>> Szaula za hochsztaplera, klamcę, seksualnego maniaka, naciągacza,
>>>> zboczeńca
>>>> i co tam chcesz.
>>>> Z góry odpowiadam: NIE ZNAM SZAULA. Nie uważam go za nikogo in plus ani
>>>> in
>>>> minus. Nie mam zdania. Mnie obchodzą OGÓLNE zasady i granice!!! rozsądku
>>>> w
>>>> stosunkach damsko-męskich i tylko o tym tutaj piszę.
>>>>
>>>
>>> No ale zakładamy, że Szaulo jest normalny, nie erotomano-mitoman, c'nie?
>>>
>>
>> Czy możcie przynajmniej Ty i Szaulo uwierzyć, że nie obarczam nikogo z
>> Zainteresowanych podejrzeniami? Ale też trzeba zrozumieć, ze nie obdarzam
>> nikogo z nich absolutną pewnością nieskazitelności intencji. Jedno i
>> drugie
>> z tego samego powodu - nie znam ich, nie wiem o nich niczego poza tym, co
>> sami o sobie piszą. Wiem też, ze identycznie jest z ich odczuciami w
>> stosunku do mnie i niczego nie oczekuję.
>> Jeżeli Wy oboje potraficie przyjąć, że ja nikogo o nic nie podejrzewam, to
>> ja potrafię założyć, że wszystko jest OK z intencjami jego i rzeczonych w
>> zaproszeniu pań.
>> Tylko nadal pozostaje sprawa odczuć osób bliskich ww - ta sprawa nie leży
>> w
>> gestii nikogo poza Zainteresowanymi. Czyli wracamy do zasad ogólnych, o
>> których mozemy mówić.
>>
>
> Przyjmuję, oczywiście.
>
> I rozumiem, dobrze, o co Ci chodzi. O zwykłą (i naturalną) lojalność wobec
> partnera.
>
> Założyłam też, że Dziewczyny wyraziły zgodę po rozmowie ze swoimi mężami...
> po prostu.
>
> I mam też wrażenie, że cały problem wynika z prostego faktu, że Dziewczyny i
> Szaulo poczuli się jak pouczane dzieciaki,,,i w związku z tym mamy co mamy,
> czyli burzę w szklance wody.
>
> Ixi..no weź... Pouczać dorosłe kobiety?
> Przecież dobrze widzisz, że i Medea i Paulina mają równo poukładane pod
> sufitem.
>
> MK
Co mnie obchodzi ich poukładanie? Nikogo nie pouczam, tylko sygnalizuję
zawirowanie moralne i emocjonalne tej sytuacji.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
428. Data: 2010-09-27 19:15:13
Temat: Re: Wątek.Dnia 2010-09-27 16:31, niebożę pat&ks wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "Vilar" <v...@u...to.op.pl> napisał w wiadomości
> news:i7q81d$245$1@news.onet.pl...
>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:4ca0a31f$0$27042$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2010-09-27 15:55, Chiron pisze:
>>>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości grup
>>>> dyskusyjnych:4ca0a105$0$21007$6...@n...neostrad
a.pl...
>>>>> W dniu 2010-09-27 15:45, Chiron pisze:
>>>>>
>>>>>> ładną kobietę, nie miała nic przeciw temu żebym spał z nią w jednym
>>>>>> łóżku w jej mieszkaniu
>>>>>
>>>>> Ma się tę wyobraźnię. Z marzeń się ona bierze?
>>>>>
>>>>
>>>> Bez znaczenia.
>>>
>>> Może dla Ciebie bez, ale dla mnie robi różnicę, czy mój mąż idzie do
>>> koleżanki jej pomagać, czy uprawiać z nią seks.
>>>
>>> Ewa
>>>
>>
>> Uwielbiam Twoją żelazną logikę :-)) (serio piszę. Żeby nie było)
>
> i co w tym złego , że w potrzebie poda
> jej np. herbate ? :-))))
Ale czy do stołu czy do łóżka...?
Qra
--
po wyeliminowaniu zbędnego elementu w domu
nastała cisza a spokój niczym niezmącony
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
429. Data: 2010-09-27 19:17:50
Temat: Re: Wątek.Dnia 2010-09-27 16:31, niebożę Szaulo wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:c4dbbfc1-81a5-48b8-aa6b-fbbacda33254@x42g2000yq
x.googlegroups.com...
>
> [...]
> I na koniec: Szaulo faktycznie popełnił "fopa". Ale wynika ono przede
> wszystkim ze sposobu zaproszenia dziewczyn. Trzeba było to zrobić na
> priv, a nie na grupie, żeby oszczędzić im konieczności tłumaczenia się
> niestosowności przyjęcia zaproszenia
>
> Pewnie tak. Nie miałem adresu medei ani kontaktu z nią przez nk na
> przykład i poszedłem na łatwiznę, która okazała się trudnizną.
Trucizną.
> Z drugiej strony, wśród ludzi potrafiących wyjść poza swoje ramki, nikt
> z niczego nie musiałby się tutaj tłumaczyć, bo i nie ma z czego.
Im dłużej się krygujecie, tym bardziej jesteście podejrzani.
Qra
--
po wyeliminowaniu zbędnego elementu w domu
nastała cisza a spokój niczym niezmącony
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
430. Data: 2010-09-27 19:22:51
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeW dniu 2010-09-27 19:52, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 27 Sep 2010 09:16:44 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-09-26 23:00, Ikselka pisze:
>>> Czy Twój mąż chodzi w towarzystwie swoich kolegów do samotnych koleżanek?
>>> Tak? Nie? I dlaczego?
>>> Odpowiesz na tak małostkowe pytanie?
>>
>> Oczywiście. Mój mąż w ogóle nie odczuwa potrzeby spotkań czysto
>> towarzyskich.
>>
>
> Odpowiedź wymijająca. Takie trudne pytanie, że nie można odpowiedzieć "tak"
> lub "nie"?
No to masz odpowiedź prostą - nie chodzi. Dlaczego - dlatego, że w ogóle
nie odczuwa potrzeby spotkań czysto towarzyskich.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |