Data: 2004-02-12 15:57:58
Temat: Re: Robak
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"tycztom" w news:c0dnj4$15sb75$1@ID-222808.news.uni-berlin.de...
/.../
> Dzisiaj miałem sen.
> Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem.
Powiem Ci całkiem poważnie TT, że nie znam racjonalnego wyjaśnienia
dla, nazwijmy to, zjawisk będących bezpośrednim następstwem "udaru
emocjonalnego" (to chyba jest dobre słowo), jaki poprzedzał w moim
przypadku akcję "autobusową". Nie muszę już mówić gdzie to opisałem,
okiem gościa z lupką i pensetą. Z jednej strony pewne jest przełożenie
wstrząsu psychicznego na efekty diabelsko somatyczne, które ustąpiły
dopiero po farmakologii (jakaś pochodna diclofenaku). Z drugiej jednak
nie widzę żadnego wyjasnienia dla fenomenalnych zbieżności ponad czasem
i przestrzenią w znanym nam klasycznym wymiarze - z Nawrockim, ale
nie tylko!! Nie odważyłem się nikomu o tym mówić, bo bez wątpienia jakiś
tępy ordyndator kazałby uśpić swój niepokój aplikując pacjentowi pavulon.
Może kiedyś sytuacja dojrzeje, to podagamy...
Natomiast, biorąc to, co piszesz, za dobrą monetę, opowiem znów coś
z czasów odległych, kiedy to świat zachłystywał się relacjami i spekulacjami
na temat możliwości, iż żyjemy nie w trzech, ale w czterech wymiarach
przestrzennych i jednym czasowym.
Od czasów Euklidesa ludzie żyli w przekonaniu, że ... punkt jest bez-
wymiarowy, linia ma jeden wymiar, płaszczyzna - dwa, a bryła trzy wymiary.
I na tym rzecz się kończyła - wystarczała bowiem do sprawnego rozumienia
otoczenia jak też skutecznego rozmnażania się w nim. Generalnie "dowodem"
na nieistnienie czwartego wymiaru przestrzennego miał być fakt, ze ...
nie można go sobie wyobrazić.
Wystarczy jednak przeprowadzić prosty eksperyment myślowy z dwu-
wymiarowym płaszczakiem na pofalowanej w trzecim wymiarze kartce
papieru, aby stwierdzić, że płaszczak nie ma fizycznie mozliwości dostrzeżenia
trzeciego wymiaru - jest więźniem własnych dwóch. (choćby nie wiem ile
nóżek miał na tej kartce - płaskim ekranie ',~,~,~,~,~,~,~,~°......)
To samo można zrobić z geometrią klasyczną - gdzie w płaskim,
dwuwymiarowym trójkącie suma kątów wynosi 180°, ale gdy rozciagniemy
ten trójkąt na kuli ziemskiej - pomiar kątów wykaże zupełnie inny wynik.
Einstain, wprowadzając do geometrii czwarty wymiar - czas - wykazał
iż przestrzeń "jest elastyczna", potrafi się uginać. Dowiódł też że nie ma
powodu aby ograniczać liczbę wymiarów do ilości, jaką człowiek jest
w stanie _ogarnąć_ własnym umysłem.
Potrafisz sobie wyobrazić siebie jako twór czterowymiarowy - nie licząc
znanego nam wymiaru czasu? Dość trudne, ale nie niemożliwe ;)).
[do poruszania się w czterech wymiarach przestrzennych potrzebna jest
energia jakiej obecnie nie potrafimy wytworzyć].
Pod koniec XIX wieku odbył się proces sądowy dotyczący medium
spirytystycznego - Henry'ego Slade'a. W jego obronie stanęłi ówcześni
fizycy, i to uważani za wybitnych (niektórzy stali się później noblistami).
Chodziło o to, ze wprowadzając w sferę użytkową czwarty wymiar
przestrzenny, nie tylko upraszcza się wiele opisów praw fizyki, ale też
możliwe jest osiąganie efektów "duchów", pojawiających się i znikających
przedmiotów, kontaktów na odległość, itp.
Jeśli uwzględnic fakt, że fizyka nie ma dotychczas wyjaśnienia tzw.
"dziwności kwantowej", gdzie stan jednej cząstki jest wybitnie powiązany
ze stanem innej cząstki, choćby była ona w kompletnie innym miejscu,
oraz fakt, że w naszych mózgach lata nic innego tylko cząstki....
;)).
/.../
> To jak przeskok do lepszego żywota.
> Takie miałem wrażenie.
> Obudziłem się.
/.../
> pozdrawiam
> Tomek /błądzący, szukający.../
pozdrawiam
All
/"z receptą,
na diclofenak, lub pavulon"/ ;).
|