Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rodzina, demon to czy aniol

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rodzina, demon to czy aniol

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-21 10:45:55

Temat: Rodzina, demon to czy aniol
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

RODZINA, DEMON TO CZY ANIOŁ


Żyli jak w rodzinie: ciągłe spory, kłótnie, draki,
awantury.
- Henryk Jagodziński



Na jednej z list dyskusyjnych ktoś orzekł stanowczo, że
wszystkiemu winna rodzina. To ona wypacza, krzywi, okalecza
charakter dziecka. Wszystkie zahamowania, lęki, kompleksy mają
najczęściej źródło we wczesnym dzieciństwie. A potem te
zwichrowane dzieci mają z kolei swoje dzieci, które będą
wykrzywiać zgodnie z obłędnym naciskiem fatalnej konsekwencji.
Zabrzmiało to bardzo demonicznie. Nie mogłam się z taką opinią
zgodzić, a już na pewno zgodzić się bez żadnych zastrzeżeń.

Bo czyż wszyscy bez wyjątku jesteśmy tacy "okaleczeni"? To
nie ma już zupełnie normalnych, zdrowych, kochających się
rodzin, wypuszczających w świat najnormalniejsze, to znaczy w
pełni zrównoważone psychicznie dzieci?! Faktem jest, że
największą krzywdę mogą rodzice wyrządzić dziecku w jego
najwcześniejszym niemowlęctwie. Te kompleksy: Edypa, kastracji
czy jeszcze tam jakieś, ale jest to oddziaływanie bezwiedne,
podświadome, jak wszystko, co w tym okresie rozgrywa się w
sferze podświadomości.

Kiedy ostatnio na jakimś seminarium słuchałam klinicznej
psychoanalityczki, która detalicznie i z przejęciem obrazowała
słuchaczom wszystkie możliwe czyhające w tym wczesnodziecięcym
okresie "momenty krytyczne", krótko mówiąc, niebezpieczne
pułapki, złapałam się z przerażeniem za głowę, jednocześnie
oddychając z niekłamaną ulgą: Jezu, jak to szczęśliwie, że moje
dzieci są już odchowane! Wiedząc to wszystko, czym "straszy" ta
specjalistka od patologii, nigdy, przenigdy pewnie bym się nie
zdecydowała, by zostać matką. A nią jestem. Szczęśliwą matką
dwójki szczęśliwych dzieci. :-))))

A teraz a propos zastrzeżeń co do pozytywnej, kreatywnej
roli rodziny. Ba, bywają przecież rodziny nic niewarte,
naprawdę wyrządzające dziecku ogromną krzywdę.

Właśnie dostałam list od koleżanki pracującej od dwóch lat
jako kurator sądowy na Śląsku. Od tego jej raportu z placu
boju" włos mi się zjeżył na głowie. Obecnie sytuacja wielu
rodzin, szczególnie chyba w tym rejonie, jest katastroficzna.

Dotąd ojcem rodziny był Pan Górnik. Miał wysoką pozycję,
wysoką pensję i rożne jakieś tam przywileje. Dopiero teraz się
dowiaduje, że za komuny istniały tzw. sklepy G - tylko dla
górników! A teraz górnik dostaje kopsa w tyłek i pokaźną
pieniężną wyprawkę dla osłody. Jaki chłop, szczególnie gdy ma
moralnego mola, kupi se cukierków? - wódę chleje! Straszliwe
tam podobno rozpijaczenie się panoszy. Nie ma już Pana Górnika,
a w rodzinnym domu nastał ojciec alkoholik. A że rozgoryczony,
to i do bitki szybki. Cierpią kobiety, a najbardziej jak zwykle
dzieci. Śląska rodzina degraduje się w szybkim tempie i w
prawdziwie dramatycznym stylu.

Moja koleżanka - serce szczerozłote - przechodzi moralne
katusze. Od zawsze wiedziała, a i naoglądała się tych
wszystkich amerykańskich filmów, opłakujących odebranie dziecka
rodzinie jako prawdziwy dramat, unieszczęśliwienie dziecka,
pogrążenie do reszty i tak już pogrążonych rodziców. Bo rodzina
to i po bożemu, i tradycyjnie śląskiemu - świętość! Była
świętość. Bo w dniu dzisiejszym bardzo źle się w niej dzieje, a
koleżanka musi orzekać o pozbawienie rodziców władzy
rodzicielskiej, postulować o umieszczenie dzieciaka w rodzinie
zastępczej albo w placówce opiekuńczej.

Początkowo pani kurator chora była od takowych decyzji,
gryzła ją świadomość nieubłaganej konsekwencji - wyrywam
dzieciaka z jego domu. Chyba by się rozsypała sama od tych
dylematów, a uratowała ją zdolność obserwacji i logicznego
myślenia. Bo po raz pierwszy, po raz piąty, potem dziesiąty i
dalej... okazywało się, że niemal wszystkie dzieci, które z
takim moralnym kacem odseparowała od ich rodzin, przyjęły tę
sądową interwencję z ogromną ulgą, wdzięcznością. Nie było
jakoś wcale, jak na amerykańskich filmach, łez za mamusią,
tatusiem. Te dzieci szybko uświadomiły pełną skrupułów
kuratorkę, że dopiero teraz są wolne, nareszcie nie! bite,
nareszcie nie! głodne. Zostały wyzwolone z piekła.

Rodzina, aniołem więc czy demonem? Wygląda na to, że może
wcielić oba oblicza.




Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka




--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-03-21 11:00:04

Temat: Re: Rodzina, demon to czy aniol
Od: Paweł Niezbecki <t...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

Magdalena Nawrocka <m...@w...fr>
news:20030321104520.ESFL15459.viefep12-int.chello.at
@jupiter:

> RODZINA, DEMON TO CZY ANIOŁ
>
>
> Żyli jak w rodzinie: ciągłe spory, kłótnie, draki,
> awantury.
> - Henryk Jagodziński
>
>
>
> Na jednej z list dyskusyjnych ktoś orzekł stanowczo, że
> wszystkiemu winna rodzina. To ona wypacza, krzywi, okalecza
> charakter dziecka. Wszystkie zahamowania, lęki, kompleksy mają
> najczęściej źródło we wczesnym dzieciństwie.
<snip>

> Rodzina, aniołem więc czy demonem? Wygląda na to, że może
> wcielić oba oblicza.

Pół żartem, pół serio, cytata "rodzinna" ukośna w stosunku do Twojego
felietonu:
"Społeczeństwo totalitarne - zwłaszcza w skrajnej postaci - dąży do
zniesienia granicy między tym, co publiczne, a tym, co prywatne; władza,
coraz bardziej niejawna, żąda, by życie obywateli stało się w jak
największym stopniu przejrzyste. Ów ideał życia bez tajemnic odpowiada echem
ideałowi przykładnej rodziny: obywatel nie ma prawa czegokolwiek ukrywać
przed Państwem lub Partią, podobnie jak dziecku nie wolno mieć sekretów
przed ojcem czy matką. Społeczeństwa totalitarne przybierają w swej
propagandzie idylliczny uśmiech; chcą wyglądać jak "jedna wielka rodzina."
[....]

Punkt wyjścia totalitaryzmu przypomina początek "Procesu": ktoś przyjdzie i
zaskoczy was w lóżku. Przyjdzie tak, jak lubili to robić wasz ojciec i wasza
matka."

Milan Kundera


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-21 11:20:41

Temat: Re: Rodzina, demon to czy aniol
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr> napisał w wiadomości
news:20030321104520.ESFL15459.viefep12-int.chello.at
@jupiter...

> Na jednej z list dyskusyjnych ktoś orzekł stanowczo, że
> wszystkiemu winna rodzina. To ona wypacza, krzywi, okalecza
> charakter dziecka. Wszystkie zahamowania, lęki, kompleksy mają
> najczęściej źródło we wczesnym dzieciństwie.

hehe, no dobra, jesli ten-ktos tak uwaza, ok przyjmijmy takie zalozenie,
to gdzie jest "instytucja" lub jaki twor, spolecznosc, czlowiek ktora:
- nie wypacza i krzywi tylko "prostuje"
- nie okalecza charateru dzieciaka tylko go rozwija
- nie tworzy kompleksow, lekow, zachamowan

... czy to jest np. Dom Dziecka? Moze "ulica"? Moze gang?
Moze komuna/wspolnotra? :))

=========

Dobrze, ze ktos pisze o wadach pewnych rozwiazan, ale niech pokaze
alternatywe.
Byl film o takiej komunie-wspolnosci w Austrii, ktora stwierdzila, ze
monogamia
i ograniczenie seksu (i pewnie tez rodzina) jest przyczyna nienawisci wsrod
ludzi
i kupili teren, i tam zamieszkali na swoich zasadach (duuzo seksu), ale ...
marnie skoczyli
- byly "bledy i wypaczenia" :)))

=========

Jeszcze cos ... tego typu hasla biora sie od ludzi ktorzy sa troche
idealistami + to
ze zwykle nie potrafia sami nic zdzialac, znaczy - malo rzeczy
przeprowadzili w praktyce.
Poniewaz zaczynaja zauwazac "bolaczki swiata" i to im troche burzy obraz
tego
jak to wszystko powinno dzialac, wiec tworza sobie nagle "zrodlo zla" - to
po prostu
koi nerwy i daje poczucie misji i ze wrazenie ze moze byc lepiej.
I pozwala dac sobie rade z bezradnoscia.
I wydaj mi sie ze nie ma co rozmowiac z kims takim bo to nie jest
"poszukiwacz",
tylko ten ktos wywala w ten sposob swoja zlosc na to ze nie jest tak jak on
chce
na tym swiecie.
Sam preferuje rozwiazanie ktore mi sie sprawdzilo, wczesniej ktos to cytowal
to z Buddyjska
a agaczur pisze tak:
"Daj mi Boże pogodę ducha, bym mogła zaakceptować to czego nie mogę zmienić,
odwagę bym mogła zmienić to co zmienić mogę i mądrość bym potrafiła te
rzeczy rozróżnić."
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-21 13:09:09

Temat: Re: Rodzina, demon to czy aniol
Od: "Agaczur" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Duch" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:b5eslv$602$1@atlantis.news.tpi.pl...
> hehe, no dobra, jesli ten-ktos tak uwaza, ok przyjmijmy takie zalozenie,
> to gdzie jest "instytucja" lub jaki twor, spolecznosc, czlowiek ktora:
> - nie wypacza i krzywi tylko "prostuje"
> - nie okalecza charateru dzieciaka tylko go rozwija
> - nie tworzy kompleksow, lekow, zachamowan
>
> ... czy to jest np. Dom Dziecka? Moze "ulica"? Moze gang?
> Moze komuna/wspolnotra? :))
> =========

Witaj Duszku!
Odpowiedź jest prosta - takim "tworem" jest ZDROWA rodzina.

Poszukiwanie przyczyn wszelakiego nieszczęścia we wczesnym dzieciństwie
jest bardzo wygodne. Myśl, że tak zostałem uwarunkowany, ukształtowany i że
wszystko można tłumaczyć biorąc pod lupę rodziców i nasze z nimi relacje
nie prowadzi jednak do niczego dobrego. Każde niepowodzenie, każdy błędny
życiowy wybór będzie wtedy nie moim lecz ich błędem.
Pozdrawiam wiosennie - Agnieszka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-21 15:15:11

Temat: Re: Rodzina, demon to czy aniol
Od: "śmietniczkowy_facet" <s...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jeszcze cos ... tego typu hasla biora sie od ludzi ktorzy sa troche
> idealistami...
> ze zwykle nie potrafia sami nic zdzialac, znaczy - malo rzeczy
> przeprowadzili w praktyce.
> Poniewaz zaczynaja zauwazac "bolaczki swiata" i to im troche burzy obraz
> tego
> jak to wszystko powinno dzialac, wiec tworza sobie nagle "zrodlo zla" - to
> po prostu
> koi nerwy i daje poczucie misji i ze wrazenie ze moze byc lepiej.
> I pozwala dac sobie rade z bezradnoscia.
> I wydaj mi sie ze nie ma co rozmowiac z kims takim bo to nie jest
> "poszukiwacz",
> tylko ten ktos wywala w ten sposob swoja zlosc na to ze nie jest tak jak
on
> chce
> na tym swiecie.
> Sam preferuje rozwiazanie ktore mi sie sprawdzilo, wczesniej ktos to
cytowal
> to z Buddyjska
> a agaczur pisze tak:
> "Daj mi Boże pogodę ducha, bym mogła zaakceptować to czego nie mogę
zmienić,
> odwagę bym mogła zmienić to co zmienić mogę i mądrość bym potrafiła te
> rzeczy rozróżnić."
> Duch

Obok mnie rozgrywa się obecnie taka sytuacja - moja siostra ma córkę (8
lat). I od czasu do czasu zdarza się jej na tej córce emocjonalnie wyżywać.
Odbywa się to na takiej zasadzie, że dziecko zrobi jakąś małą złą rzecz, a
moja siostra zaczyna się na nią wydzierać i wmawia córce, że jest złą,
wyrodną córką, która strasznie skrzywdziła swoją mamę, bo dajmy na to - nie
wzięłą lekarstwa na grypę na czas no i to rozwala zupełnie całe leczenie, a
na to wywaliło się tyle kasy itd itd. To jest ewidentne wyżywanie się na
dziecku, które prowadzi tylko i wyłącznie do kompleksów - to jest fakt, a
nie idealizm.

Ponieważ wiem i widzę, że takie działania mojej siostry powodują u mojej
siostrzenicy bardzo mocne poczucie winy, chore poczucie winy - jak tylko
mogę, staję w jej obronie. Z reguły sytuacja kończy się tak, że choć moja
siostra nie przyznaje się do błędu, to z reguły znika na 5 minut i wraca w
świetnym humorze jak gdyby nigdy nic się nie stało, nie chcąc w ogóle
przypominać nikomu o tym, jak się zachowała. Jeśli jej tak do końca złość
nie przejdzie, to lubi jeszcze tylko dorzucić córce, że jest winna takiej
sytuacji, że jej wujek kłóci się z jej mamą.

Wiem, że działając w ten sposób pomagam dziecku, które w normalnych
warunkach jest bezbronne wobec niewyżytej złości rodzica. Dlatego uważam, że
o błędach rodzicielskich i o tym, jaki mogą mieć destruktywny wpływ na
psychikę dziecka trzeba mówić, bo tylko wtedy można im przeciwdziałać.

Dodam tylko, że z reguły w takich sytuacjach mąż mojej siostry jest zupełnie
bierny - w ogóle się na ten temat nie wypowiada. Myślę, że gdyby miał
świadomość, co się dzieje, to by działał.

śmietniczkowy facet - s...@b...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-22 11:16:40

Temat: Re: Rodzina, demon to czy aniol
Od: "Marek N." <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Agaczur" <a...@p...onet.pl> napisała:
> Odpowiedź jest prosta - takim "tworem" jest ZDROWA rodzina.
>
> Poszukiwanie przyczyn wszelakiego nieszczęścia we wczesnym dzieciństwie
> jest bardzo wygodne. Myśl, że tak zostałem uwarunkowany, ukształtowany i
że
> wszystko można tłumaczyć biorąc pod lupę rodziców i nasze z nimi relacje
> nie prowadzi jednak do niczego dobrego. Każde niepowodzenie, każdy błędny
> życiowy wybór będzie wtedy nie moim lecz ich błędem.

Witaj Agaczurku w 3 dniu wiosny :-)
Zastanawiam się, czy jakimś antidotum na opisywaną przez Ciebie postawę nie
może być podejście proponowane m.in. przez Louise Hay w Jej książkach.
Mianowicie, zakłada się, że

NA POZIOMIE DUCHOWYM KAŻDY CZŁOWIEK SAM SOBIE WYBIERA RODZICÓW.
Wybiera takich, jakich jego dusza potrzebuje, na ten konkretny żywot, dla
najlepszego swojego ROZWOJU.

Nie wiemy, czy tak jest naprawdę. Ale żyjąc z takim przekonaniem, łatwiej
jest brać samemu odpowiedzialność za swoje życie i łatwiej jest zachować
dystans do różnych postaw, zachowań biologicznych Rodziców.

Słoneczne serdeczności z Lublina
Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-22 14:05:48

Temat: Odp: Rodzina, demon to czy aniol
Od: "Anna K" <a...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Marek N. <m...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b5hgdu$eqa$...@n...lublin.pl...
> NA POZIOMIE DUCHOWYM KAŻDY CZŁOWIEK SAM SOBIE WYBIERA RODZICÓW.
> Wybiera takich, jakich jego dusza potrzebuje, na ten konkretny żywot, dla
> najlepszego swojego ROZWOJU.
>
> Nie wiemy, czy tak jest naprawdę. Ale żyjąc z takim przekonaniem, łatwiej
> jest brać samemu odpowiedzialność za swoje życie i łatwiej jest zachować
> dystans do różnych postaw, zachowań biologicznych Rodziców.
>

Nnnno dzieki drogi Marku...w imieniu wszystkich rodzicow...oczysciles nas z
ewentualnego poczucia winy za ewentualne bledy wychowawcze ;-)
I male pytanko...czy jesli moje pociechy sa wobec mnie tolerancyjne to znak,
ze dokonaly wlasciwego wyboru DUCHOWYCH RODZICOW???

pozdrowko,
anja




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-22 14:30:31

Temat: Re: Rodzina, demon to czy aniol
Od: "Marek N." <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Anja napisała:
> czy jesli moje pociechy sa wobec mnie tolerancyjne to znak,
> ze dokonaly wlasciwego wyboru DUCHOWYCH RODZICOW???

Anju!
A skąd mi to wiedzieć?
Sądzę, że jeśli relacje układają się wzajemnie jak najlepiej, to super.
Jeśli dalej:
- będą się układały super
- będą to relacje między SZCZĘŚLIWYMI LUDZMI
to moze i można domniemywać Twoją tezę ;-)

Serdeczności z Lublina
Marek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-25 09:43:55

Temat: Re: Rodzina, demon to czy aniol
Od: "Agaczur" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek N." <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b5hgdu$eqa$1@news.lublin.pl...
> Zastanawiam się, czy jakimś antidotum na opisywaną przez Ciebie postawę
nie
> może być podejście proponowane m.in. przez Louise Hay w Jej książkach.
> Mianowicie, zakłada się, że
>
> NA POZIOMIE DUCHOWYM KAŻDY CZŁOWIEK SAM SOBIE WYBIERA RODZICÓW.
> Wybiera takich, jakich jego dusza potrzebuje, na ten konkretny żywot, dla
> najlepszego swojego ROZWOJU.

Czy na poziomie duchowym możemy wybrać również czas i miejsce zaistnienia?
Czy decydujemy jacy będziemy za życia? Wygłaszanie tego typu poglądów bardzo
mnie irytuje. Skąd swoją wiedzę czerpie p. Hay? Czy została Jej objawiona
prawda, która dla nas maluczkich jest niedostępna? ;-)
Pozdrawiam serdecznie - Agnieszka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-25 13:30:33

Temat: Re: Rodzina, demon to czy aniol
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Agaczur:
> ... Czy została Jej objawiona prawda, która dla nas
> maluczkich jest niedostępna? ;-)

A czy ew. objawienie Prawdy takze tym dla ktorych
jest ~niedostepna cos zmienia? ...na lepsze? :D
Nie pomyslalas o tym... Ha! :))

Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Z gory
KILKA SLOW O WYCHOWANIU
Mlodziezowe decybele
OT Brak dostępu do Pyzola
ksiażki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »