Data: 2010-01-17 07:36:24
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?
Od: "Robakks" <R...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Fragile" <s...@o...pl>
news:hitaju$iaa$11@atlantis.news.neostrada.pl...
> "Robakks" <R...@i...eu>
> news:hinv78$cb6$1@news.interia.pl...
>> "Fragile" <s...@o...pl>
>> news:hio083$5fg$11@atlantis.news.neostrada.pl...
>>> "Ender" <e...@n...net>
>>> news:hino9u$vkv$3@news.onet.pl...
>>>> Fragile pisze:
>>>>> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
>>>>> news:himu22$fah$1@news.onet.pl...
>>>>> Czy jestes ENder szczesliwy?
>>>>> Oczywiscie nie musisz odpowiadac na to pytanie. Byc moze
>>>>> nawet nie znasz na nie odpowiedzi... Pytanie to jest banalne tylko
>>>>> z pozoru. Tak naprawde poznanie odpowiedzi nan nie, zajmuje
>>>>> nieraz wiele lat, a niektorym nigdy nie udaje sie jej poznac...
>>>> Ważne jest chyba, aby postawić sobie właściwe cele i konsekwentnie do
>>>> nich podążać,
>>> To wiecej niz polowa sukcesu.
>>>> choć nie zawsze droga wiedzie przez szczęście.
>>> Moze jednak wiesc ku szczesciu ;)
>>> Chociaz osobiscie uwazam, ze szczescie jest w
>>> czlowieku _tu i teraz_, w jego postrzeganiu swiata
>>> i ludzi, a nie w okolicznosciach zewnetrznych.
>>> To nie cos, co kiedys nadejdzie z zewnatrz.
>>> To codziennosc, ktora jest.
>>>
>>> Pozdrawiam,
>>> F.
>> Dokładnie tak :-)
>> ale...
>> ale?
>> ale do tego trzeba dojrzeć, aby czuć szczęście chwili, która jest
> bowiem w kazdej chwili moze prysnac jak banka mydlana...
>> bowiem nigdy nie jest tak źle, aby nie mogło być gorzej. :-)
> :)
>
> Chociaz trudno czasami tak sobie powtarzac...,
> to jest to wykonalne :)
> I wbrew pozorom, to wlasnie dramaty i niezwykle
> cierpienia pomagaja czlowiekowi _w pelni_ odczuwac
> radosc i szczescie (choc wiele zalezy tu tez od
> indywidualnej wrazliwosci). I mysle, ze jest to zupelnie
> inna "jakosc" przezyc, nie mowiac o ich bogactwie i
> roznorodnosci. Jest to po prostu _pelnia_.
> Nauka odczuwania szczescia posrod i pomimo
> ciosow zadawanych przez zycie nie kazdemu
> przychodzi z latwoscia. Mz lagodnosc i pokora wobec
> zycia sa kluczem...
> Juz samo poranne przebudzenie mozemy postrzegac
> jako cud i powod do radosci. Oto zyje... :)
> A jaka radoscia moze byc zwykle wstanie z lozka...
> Dla osoby np.ciezko chorej (choc wierze, ze nie tylko),
> staje sie przezyciem niezwyklym :) Czy tez mozliwosc
> wyjscia na spacer po wielu miesiacach unieruchomienia.
> Przeczytanie dwoch zdan, czy tez ich napisanie, wypicie
> przy stole herbaty z ukochana osoba [nieoceniona rola
> drugiego czlowieka w dramatycznych sytuacjach to
> temat na odrebny watek :)], ugotowanie obiadu, mozliwosc
> spedzenia np. swiąt w domu, a nie w szpitalu, poglaskanie
> psa, podlanie kwiatow czy pogranie na pianinie etc.- dla
> niektorych to najzwyklejsze czynnosci, oczywista oczywistosc,
> nie niosaca ze soba zadnych glebszych przezyc. Czynnosci,
> ktorych byc moze nawet nie odnotowuja w swej
> swiadomosci. Dla innych to zrodlo niezwyklej radosci,
> namacalny kontakt z zyciem, swiatem. Upraszczam teraz
> baaaaardzo oczywiscie, ale wierze, ze sie rozumiemy ;)
>> pozdrawiam,
>> Edward Robak* z Nowej Huty
>> ~>°<~
>> miłośnik mądrości i nie tylko :)
> Pozdrawiam :)
> F.
"ale wierze, ze sie rozumiemy ;) "
Ja w to nie wierzę, ale tak czuję, że się rozumiemy... ;)
Kluczem zapewne jest pojęcie "indywidualna wrażliwość"
"Ja i TY jesteśmy jednej krwi" jak by powiedział Kipling. :-)
Ed
|