Gorzej jak taka nienawiść objawia się jawną agresją w stosunku do innych
ludzi.
I nie chodzi mi tu wyłącznie o agresję wobec homoseksualistów, bo to dosyć
jaskrawy przykład, ale z agresją spotykają się ludzie rudzi, ludzie w
okularach, ludzie otyli, ludzie kalecy w jakimś stopniu. Skąd w ludziach
takie zachowania? Czy to jakieś atawizmy z czasów zwierzęco-stadnych? Czy
może generalnie ludzie lubią być agresywni a "inni" stanowią po prostu łatwy
cel ataków?


To atawizm z czasów gdy ludzkość była plemienna. Homofobia to nie jest nienawiść do
pedała to jest nienawiść do każdego kto się odróżnia. Stado plemienne jest łapane za
pyska i ujednolicane, funkcjonują proste podziały jak u prostaków, na tych naszych i
tych nienaszych. Tym samym każdemu jest duszno, bo nikt nie jest taki sam, ale co
zrobią mi ci inni jak nie będe jak oni. Tym bardziej muszę się wykazać i znaleźć tego
innego, czy to pedał, czy żyd, czy cyklista. Zawsze znajdzie się tego innego,
słabszego, bardziej bezbronnego jak dziewucha w ciąży zgwałcona, bo w rzeczywistości
każdy jest inny. Jednocześnie mamy alienacje, podejrzliwość paranoiczną w takim
stadzie, i szalejącą nienawiść. Mamy takie Ikselki które non stop cyklicznie
nienawidzą żyda lub pedała, leminga, czy tam gdziej jest kultura która nie pozwala
atakować słabszych. Ludzie ewolują kulturowo bardzo powili i nierówno. Dzicz
plemienna jest na wsi w polsce, w rosji, jest to katolicyzm i islam, które mają
oblicze faszyzmu.