Data: 2002-03-21 20:01:03
Temat: Re: Równowaga alimentacyjna
Od: "Alf/red/ Dziewulski" <w...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<m...@p...onet.pl> wrote at pl.soc.rodzina:
> Sprawa chyba nie jest prosta
wiem i dlatego pytam :-]
> i zależy tez od tego ile zarabia ojciec,
zostańmy przy enigmatycznym: więcej niż rednia.
> ile zarabia matka.
zero, oimw (co, gram na własnš bramkę?)
> Zacznijmy może od tego, że basen, kino itp nie jest konieczne.
Ok, choć basen ma zalecony od lekarza od krzywych kręgosłupów. Nb. ileż
można siedzieć na basenie? I ile jest filmów dla dzieciaków?
> A codzienne wyżywienie dziecka
Przypominam: dwie pełne doby. I nie wraca zagłodzony.
> i utrzymanie miaszkania tak.
Akurat "lepszy" rodzic mieszka we własnym, wieżo remontowanym.
A moje mieszkanie to co, darmo? ;-)
> Co ma znaczyć Twoje pytanie na kogo?
Czy "lepszy" rodzic (ten bez rodków) może krzyczeć "tak, odeszłam bo mi
się nie podobało, wszystko zabrałam, ale nie zarabiam więc utrzymuj mnie"
(no, nie dosłownie)
> I czy matka pracuje czy nie? Jak nie to dlaczego?
Bo Jej się nie chce (szukać)? Bo w pipidówku cienko? Bo się boi wysiłku
praca + dziecko(5/7)?
"Anyia" <a...@p...onet.pl> wrote at pl.soc.rodzina:
> Troche on brzmi jak szukanie pretekstu do nieplacenia na dziecko.
Hm, hasło "płać mi więcej. Trzy razy więcej" wprawiło mnie w zaskoczenie-
bo uważam że to, co jest teraz, to i tak więcej niż etatowe zarobki
niektórych. Ale zastanawiam się, która wycena jest słuszniejsza- a płacić
_mniej_ nie chcę bo jednak złotówka o której wspominano w pierwotnym wštku
to... to nie pomoc. Więc ile (na oko)?
hm, co mi się widzi że to raczej na pl.soc.prawo by pasowało... ;-)
dziękuję i pozdrawiam
--
Alf/red/
|