Data: 2002-08-08 23:23:09
Temat: Re: Roze choroby -- jak walczyc?
Od: "Piotr Siciarski" <p...@r...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Miałem ci ja na swojej działce sosnę oścista [dzięki Piotrowi Siciarskiemu
> o tym wiem, i to powiedział mi na tym spotkaniu kiedy miał mnie ... no
> właśnie Piotrze co mi miałes ochote zrobic?]
Jerzy!!! nie miałem nigdy ochoty na Ciebie!!!
i nic Ci nie chciałem zrobić!!!
Wiem, że brak włosów i szerokie barki budzą w tych czasach strach, i często
szufladkują niewinnych ludzi, ale dresy miałem ostatnio na sobie na obozie
harcerskim w Niemieckiej Republice Demokratycznej!!!
A co do Twojej Pinus aristata i jej nowych właścicieli, to wątpię aby
jakiśtam prysk na przędziory jej zaszkodził. Zamieranie ościstych z "bliżej
nie wyjaśnionych przyczyn" ma podłoże i genetyczne i fizjologiczne. Po
pierwsze nasiona zbierane są ze starych egzemplarzy (chronionych jak
mamutowce), po drugie niektóre drzewa z obcych kontynentów nie wytwarzają
chemicznej odpowiedzi na elicitory naszych Eurazjatyckich grzybów
pasożytniczych, (izolacja itp...), szczególnie te drzewa właśnie o
niewielkich możliwościach zmiany garnituru genowego= koło się zamyka i
aristata pada.
Przydałby się "wykład":-) o walce grzyb-roślina w skali mikro, o
antagonistycznych substancjach chem w roślinach, wyzwalaczach = o
"immunologii" roślin, ale dziś się nie podejmuję:-) Może ktoś NOWY?
Pozdrawiam
p...@r...pl
taką co to ma na liściach,
> tfuj, igłach biały nalot. To jest po prostu żywica. Cudna była, czule
> nazywałem ją szczotą do kibla bo aż tak była piękna. I co. Nowi
> właściciele wiedzeni instynktem opiekuńczym [pomimo tego, że wcześniej ich
> informowałem z czym mają do czynienia] sprawili jej w drugim roku
> posiadania [skleroza ich dopadła] oprysk na przędziory, żeby było weselej
> dali kilkukrotnie wzmocnioną dawkę i powtórzyli to jeszcze parę razy!!!
> Efekt wiadomy, sosna zaczęła schnąć, zrzuca igły i cała zbrązowiała!
> Czy można ją uratować? Kto wie jak?
> --
> Pozdr. Jerzy Nowak
>
> "Learn the rules. Than break some."
>
>
|