Data: 2004-07-17 17:42:25
Temat: Re: Rozgwiazda społeczna
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marek w news:pan.2004.07.17.11.36.49.609599@go2.pl...
/.../
> > A nie słyszałes o samobójcach, którzy w zasadzie nie wiadomo
> > dlaczego targnęłi się na własne zycie? A przecież posługiwali się
> > w kontaktach ze światem tylko słowami...
> Na koniec posłużyli się czynem nieodwołalnym. Masz rację, ale...;)
> Słowa fałszują rzeczywistość? Jak zwykle u podstaw leżą emocje.
Słowa to zaledwie uboga końcówka tego, co dzieje się w naszych
wewnętrznych systemach bioelektronicznych. Do tego końcówka
zdecydowanie osobista, oparta wyłącznie na własnych doświadczeniach
i zgromadzonych w pamięci (świadomie i nieświadomie) reprezentacjach
zdarzeń, sygnałach wychwyconych z otoczenia na całej swej indywidualnej
drodze życiowej. Niepowtarzalnej!!
Mając to na uwadze, moim zdaniem trzeba być bardzo ostrożnym
w określaniu, cóż to jest rzeczywistość. Choć wszystkim jest ona
potrzebna, jako wspólna baza komunikacyjna i egzystencjalna,
faktycznie jest ona zawsze całkowicie zindywidualizowana.
Dlatego, uważam, że dobrze by było rozróżniać zdarzenia/sygnały
o charakterze nie budzącym wątpliwości, od tych, które wymagają
jakiejkolwiek interpretacji i stosować do nich odmienne "algorytmy".
Rzeczywiste jest z pewnością to, co jako świadkowie naoczni nazywamy:
"trzęsieniem ziemi", " powodzią", "dniem", "złamaną nogą", "wylaną herbatą",
"pogrzebem znajomego", "paczką papierosów".... i temu podobne określenia,
_hasłowe_ i nie budzące niczyich wątpliwości, a tylko ewentualnie potrzebę
uściśleń zaspokajających w mniejszym lub większym stopniu naszą ciekawość.
.
Natomiast każdy, bardziej szczegółowy opis tych zdarzeń (czy czegokolwiek
innego), a już szczególnie "z drugiej ręki", jest już tylko "rzeczywistością
indywidualną" opisującego. I takich "indywidualnych rzeczywistości" jest tyle,
ilu jest opisujących, a każda z nich JEST inna.
Dla jednego, to samo trzęsienie ziemi będzie niewyobrażalnym dramatem
(gdyż stracił w nim całą rodzinę), dla innego - niusem jednym z wielu.
Dla jednego "wylana herbata" będzie katastrofą, gdyz wie, iz przy okazji
została zalana cała ważna dokumentacja sprawy, która powinna być oddana
na wczoraj, a dla innego, będzie to banalne wydarzenie niewarte uwagi.
Podkreślam, że każda taka interpretacja TWORZY indywidualne obrazy
rzeczywistości, na których ludzie budują dalsze swoje konstrukcje myślowe.
Co więcej - wszystko wskazuje na to, ze owe obrazy SĄ równoprawne,
gdyż w praktyce społecznej nikogo nie interesują szczegóły podawane przez
_naocznych świadków_ bądź _uczestników_ wydarzeń rzeczywistych. Nie ma
innego sposobu komunikacji, jak tylko przekazywanie sobie swych indywidualnych
oglądów za pomocą w miarę uniwersalnych i powszechnie używanych słów.
A _każdy_ przekaz wiąże się z fałszowaniem rzeczywistości, która tak
naprawdę dzieje się przecież bez względu na jakiekolwiek słowa.
Myślę, że temat jest dość interesujący i spodziewam się, że ktoś tu spróbuje
się do niego ustosunkować. Dlatego odpowiedź na dalszą część Twego,
Marku listu, umieszczę w oddzielnej kopercie ;).
pozdrawiam
All
|