Data: 2004-01-16 21:04:03
Temat: Re: Rozlewnie perfum
Od: "Ligeia" <e...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marlene wrote:
> to ja wam teraz opowiem historyjke.
> bylam wtedy w szkole sredniej, moja najlepsza kolezanka z lawki byla
> wielbicielka Champs Elysees Guerlain. Zawsze uzywala oryginalnych, ale
> kiedys natknelysmy sie na jedna z tych rozlewni perfum, niby
> oryginalnych. Kolezanka miala w planach wyjazd weekendowy, wiec
> zakupila poreczny kilku mililitrowy flakonik Champs Elysees w tej
> rozlewni. Wyjachala na weekend, ponownie spotkalysmy sie o 8 rano na
> lekcji matematyki, siedzac w pierwszej lawce. Przez cala lekcje mi
> cos smierdzialo, myslalam, ze to ta nauczycielka sie czyms tandetnym
> wypsikala, jakis dezodorant z bazaru np. Nie moglam wytrzymac i
> szepnelam do kolezanki: "ale ta Rzepkowska sie jakims okropnym
> zapachem wypsikala!" Okazalo sie, ze to te perfumy z rozlewni, uzyte
> przez kolezanke przed wyjsciem z domu, tak zmienily zapach! A
> sprzedawczynie nadal twierdzily, ze zawartosc flakonika jest
> oryginalna... wyrzucilysmy paskudztwo w cholere :))
>
> Marlene
Ale czy to była francuska "Fragonard"? :-) Bo co do tego, że te polskie
rozlewnie handlują podróbami to już nie mam wątpliwości.
--
Ligeia
|