Data: 2017-06-30 13:29:04
Temat: Re: Rozrywkowo... wyegzekwować.
Od: Pszemol <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
<Kviat> wrote:
> W dniu 2017-06-30 o 06:21, Pszemol pisze:
>> "Kviat" wrote in message news:5954ab6d$0$649$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2017-06-29 o 05:00, Pszemol pisze:
>>>> <Kviat> wrote:
>>>>> W dniu 2017-06-29 o 00:52, Pszemol pisze:
>>>>>> "Kviat" wrote in message
>>>>>
>>>>>>
>>>>>>> A czy ten płot przeszkadza lokalsom czy tamtejszemu klubowi
>>>>>>> kajakowemu
>>>>>>> to nie wiem. I jeżeli im przeszkadza, to też nie wiem dlaczego z tym
>>>>>>> nic nie robią. A może właśnie robią, tyko że jest to walka z
>>>>>>> wiatrakami. Bo co wymuszą po wielomiesięcznej batalii na jakimś
>>>>>>> właścicielu likwidację płota, to za chwilę ktoś inny kupił działkę
>>>>>>> obok, postawił budę na wędki i też ogrodził do samej wody.
>>>>>>
>>>>>> To się zdaje się nazywa służebnością i wpisuje się to w księgi
>>>>>> wieczyste.
>>>>>
>>>>> Chyba nie nadążam za tym, co chcesz przekazać...
>>>>> Ten zapis ma jakąś magiczną moc, która powstrzymuje przed postawieniem
>>>>> płota w wodzie?
>>>>
>>>> Nie, ma taką magiczną moc, że sprawdzając te mapy/księgi możesz ustalić
>>>> gdzie to dojście do rzeki/jeziora powinno być - nie tylko na której
>>>> działce
>>>> ale dokładnie gdzie na tej działce ma być.
>>> (...)
>>>>
>>>> Podałem Ci informacje o tym jak możesz ustalić KTÓREGO sąsiada masz przy
>>>> tym jeziorze ścigać za zablokowanie dojścia do jeziora, bo pewnie ma go
>>>> wpisane na swojej działce jako służebność.
>>>
>>> Chciałem się powstrzymać od komentarza, ale coraz bardziej mnie
>>> zdumiewasz.
>>> Naprawdę sądziłeś, że nie wiem do czego służy KW?
>>>
>>> Teraz czekam na to, aż mi zaczniesz wytłumaczyć skąd się biorą dzieci.
>>
>> Pisałeś o swoich dylematach co zrobić jak dookoła jeziora są działki
>> i nie wiesz kto miał zapewnić dojście do jeziora od ulicy...
>
> Pytałem o to? Serio? Dobrze się czujesz?
Zwolnij trochę i uspokoj sie, bo się dziwnie zacietrzewiłeś - nie "pytałeś"
tylko "pisałeś".
> Serio nie wiedziałem, że właściciel posesji ma zapewnić dojście do jeziora?
Nie napisałem tak. Przeczytaj jeszcze raz, na spokojnie.
> Zaczynam podejrzewać, że masz poważne trudności z czytaniem ze zrozumieniem.
Najeżyłeś się strasznie, emocje skoczyły pod sufit... weź kilka głębokich
wdechów może, bo wymyka Ci się rozmowa spod kontroli.
>> Albo że jak z jednym wygrasz w sądzie to drugi zagrodzi dojazd,
>> ewidentnie nie wiesz zatem, że to działka z wpisaną do KW służebnością
>> jest tylko tą, która Ciebie interesuje. A teraz zgrywasz
>> wszystkowiedzącego.
>
> Coraz bardziej odlatujesz. Ewidentnie nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
> Wytłumaczyłem ci, że wpis w KW nie powstrzymuje przed zbudowaniem płota
> w jeziorze. Czego jeszcze nie rozumiesz?
Nigdzie nie napisałem że powstrzymuje, a raczej tylko tyle, że zapis taki
umożliwia zidentyfikowanie tego konkretnego właściciela, który jest
odpowiedzialny za udostępnienie dojazdu/dojścia. Zarzucasz mi że czegoś ja
nie rozumiem podczas gdy Ty mnożysz nieistniejące problemy.
> Do Ciebie chyba nie bardzo dociera, że nie mam zamiaru marnować życia na
> latanie po sądach, bo trafiłem na płot nad jeziorem. A z tego wcale nie
> wynika, że nie wiem co to KW, że nie wiem jak odszukać właściciela
> działki, czy że nie wiem jak się demontuje płoty albo jakiego koloru są
> pomidory przy tym płocie rosnące.
Ależ dociera, już to ustaliliśmy wczoraj - jesteś pasywny w tym względzie,
nie zamierzasz walczyć o swoje prawa dostępu do wody, rozumiem.
> Jak napiszę, że widziałem pieska srającego na trawnik, to też mi
> poradzisz, żebym od dzisiaj robił dyżury przy trawniku i ścigał
> właścicieli? I będziesz mi tu udzielał lekcji jak ich szukać?
Nie stawiaj chochoła, nie powiem tak.
> Poważnie myślisz, że wszyscy są idiotami, którzy nie wiedzą co zrobić
> gdy trafią na podobne sytuacje? I tylko ty wiesz do czego służy KW?
> Wiedzą co zrobić.
> Twój problem polega na tym, że nie bardzo ogarniasz dlaczego tego nie robią.
Domyślam się, że cierpią na tumiwisizm, częstą dziś przypadłość.
Dobrze że ci ze Stoczni Gdańskiej mieli mniej tumiwisizmu i im się chciało,
inaczej wciąż byśmy komunizm mieli...
|