Data: 2000-07-13 15:23:42
Temat: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Od: "Moncia" <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Diana napisał(a) w wiadomości:
>OK, rozumiem. Z tym, że nie zmienia to faktu, iż na podstawie chaotycznych
>listów nie należy wydawać autorytatywnych opinii,
A niby dlaczego nie nalezy wydawac opinii? Opinie sa naszymi sadami. Wiadomo
przeciez, ze jesli napisalam, ze IMHO zachowanie zony Krzysztofa nie
wskazuje na to, by Go kochala nie jest automatycznym nakazem dla Niego, by
sie rozwodzil, itp. To jest moja opinia, oparta na MOICH osobistych
doswiadczeniach i moich obserwacjach. Dlaczego mam sie nimi z Krzysztofem
nie podzielic? Tym bardziej, ze rozstania z ludzmi przejawiajacymi takie,
jak opisane zachowanie wyszly mi i jeszcze paru ludziom, ktorych znam na
zdrowie?
a większość osób to
>zrobiła. Tymczasem w Twoich postach było wiele rzeczy, które należało
>uściślić, chociażby te, o które ja spytałam w swoim poście.
Diano, Tobie potrzebne byly uscislenia, mi nie. Dla mnie te zachowania sa
dzwonkiem, sygnalem alarmowym informujacym, ze taka osoba nie powinna byc w
moim zyciu. Jesli Ty masz inne doswiadczenia, lepsze, zachowalas wiare w
ludzi bez wzgledu na krzywde, ktora wyrzadzaja najblizszym, to przedstawiaj
swoja opinie, a nie koncentruj sie na opiniach innych osob probujacych pomoc
Krzysztofowi. Bo teraz dyskusja zeszla na tory przepychanki miedzy pogladami
oraz na roztrzasanie wszelkich mozliwych opcji.
Tak sie sklada, ze Matka Teresa z Kalkuty byla tylko jedna, i ja nie mam
zapedow do jej powielania. Jednak by Tobie przyblizyc moj poglad - sprobuj
wziac zone Krzysztofa pod swoj dach, dawaj jej na kosmetyki i ciuchy,
spelniaj wszelkie fanaberie, a jezeli zacznie dasac sie na to, ze nie ma Cie
przy niej (bo musisz wyrabiac trzy etaty by zaspokoic jej zachcianki) - nie
dziw sie, ze bedziesz miala dosyc. Gdzies dalej w swym poscie zarzucilas
(moze tylko zasugerowalas) Krzysztofowi, ze jest pracocholikiem. A kim ma
niby byc, skoro kochal zonke i chcial (no i musial, skoro ona nie pracowala)
zapewniac jej byt? Troche widze w tym sprzecznosci.
Zycze Ci tej wiary w ludzi - bys nie musiala jej nigdy zmieniac , ale miej
oczy szeroko otwarte.
Pozdrawiam
Moncia
|