Data: 2003-12-01 20:29:51
Temat: Re: Rozum i uroda.
Od: "ksRobak" <e...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Bacha" <b...@p...onet.pl>
news:bqfjo8$1kdj$1@foka1.acn.pl...
> Robak napisał w wiadomości
> news:bqfbm9$6r6$1@inews.gazeta.pl...
>> Geniusz" z facecji to palant. Prawdziwy geniusz nie zrezygnował
>> by z szansy osobistego zapoznania osoby która deklaruje mu
>> swoje 'oddanie' ;)
>> [...]
>> Potoczny obiegowy stereotyp "o tym, że rozum i uroda na ogół
>> nie idą w parze" -- zawiera zwrot "na_ogół" który podkreśla, że
>> wyjątki (patrz: Bacha) ;) potwierdzają regułę statystycznego
>> występowania powyższego zjawiska, zakładając oczywiście,
>> że potrafimy w miarę spójnie określić co rozumiemy przez
>> "rozum" a co przez "urodę" (np. długie nogi od ziemi do d...) ;)))
>> \|/ re:
> Rycerskość wieśniacza.
> Przypomunasz mi Robaku owego uwodzicielskiego rycerza z
> commedia dell'arte, który, ponieważ łeb miał zakuty, to i
> docierało do niego jedynie to, co przez szparę w przyłbicy
> dostrzec potrafił.
> Clou facecji stanowi bowiem stawianie rozumu na równi z urodą.
> O hierarchię wartości zwyczajnie chodzi.
> A o tych nogach to się mawia, że "długie do samej szyji".
> Ale Ty oczywiście jak w tej komedii.
> Ubarwię cytatem.
>
> "Rycerz (pałający afektem, głosem drżącym, tembr aksamitny):
> - Nie gwoli swawoli, lecz gwoli natchnienia,
> użycz mi panna swego przyrodzenia.
> Panna (oczarowana i aby równowaga nie była zwichnięta,
> podniosła suknię spuszczając oczęta):
> - W imię Ojca i Syna ...
> Niechże waćpan zaczyna."
>
> Z takim charme godnyś Dulcynei z Toboso.
>
> Bacha.
Che, che ;)
A czymże Dulcynea różni się od carycy Katarzyny?
Toż też ;) baba hehehe
Kiedyś słyszałem taki dowcip:
Słuchaj stary - jak ty możesz żyć z taką brzydką żoną?
- Brzydką? Nie zauważyłem :o)
(przysłowie mówi, że "w nocy wszystkie koty są czarne") :)
Gusta oczywiście to sprawa indywidualna, osobnicza
a kolejne przysłowie "każda potwora znajdzie swojego amatora"
- jest wielce wymowne. :-)
Nie jest dla mnie żadnym "poniżeniem" porównanie moich
'konkurów' do rycerstwa wieśniaczego bowiem uważam, że
społeczeństwo jest jak mechanizm zegara w którym każdy
trybik spełnia swoją rolę i choć szpiedzy z krainy deszczowców
wkładają swoje szpile w strukturę zegara pragnąc uszkodzić
delikatny mechanizm, choć wkładają czasem swoje paluchy
między tryby - to przecież nie są w stanie zepsuć tego co samo
potrafi się zregenerować jeśli tylko "mu" się jest przychylnym. :)
Skojarzyło mi się teraz, że arystokracja tak przetrzebiona
w okresie II WŚ spełniała rolę strażnika wartości narodowych
i (no niestety) wyraźnie odczuwa się jej brak. :-(
Mam nadzieję, że więcej takich postów jak Twoje - przyczyni się
do odrodzenia "ducha w narodzie" :-D
<pa,pa>
\|/ re:
|