Data: 2004-07-05 07:54:46
Temat: Re: Rozwód
Od: "Aga" <a...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek" <> Napisz coś więcej, może da sie jakoś pomóc.
> Co do odbudowywania związków to moment w którym mówimy nic nie da się
> naprawić
> jest trudny do zdefiniowania.
>
> Więc nie poddawaj się .
>
>
> Pozdrawiam
Masz rację,że moment w którym mówimy nic nie da się naprawić jest trudny do
zdefiniowania. Dlatego pierwsza sprawe mam teraz 8.07.2004 r. Ponad rok temu
mąż wyprowadził sie do swoich rodziców ja zostałam ze swoimi. Przez ten rok
nic nie zrobił by było lepiej. Ja w każdym geście szukałam zmiany w
nim.Jakiejkolwiek znikomej ale żeby była. Z moim mężem nie było o czym
porozmawiać, pożartować, nawet nie miał żadnych awantur. Jak zrobiłam
pierwszą to całkiem przestał się odzywać i po 2 miesiącach wyprowadził się.
Bo go krzywdziłam. Za to co się stało tez ponoszę winę. W pewnym momencie
poddałam się i uległam mu sądząc, że to go zmieni, ale nie. Nadal uważa,że
postępowanie jego ze mną było słuszne.
aga
>
> Jacek
>
>
|