Data: 2002-01-07 16:57:52
Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ewa" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a1c948$kq6$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
>
>
> > Wg. Judyty Harris,
> > autorki książki "Geny czy wychowanie" temu chłopcu / bo zapewne jest to
> > chłopiec/ praktycznie pomóc nie można.
>
> Wiesz, jakoś nie bardzo mogę się zgodzić na ten genetyczny determinizm.
Cóż, my możemy się godzić albo nie, ale ona przytacza na poparcie swoich tez
mnóstwo nie tylko logicznych argumentów ale i badań naukowych.
> Człowiek to nie komputer, który działa tak, jak się do zaprogramuje.
W pewnym sensie jednak tak działa.
> Środowisko ma wpływ na to, czy genetycznie zaprogramowane SKŁONNOŚCI
ujawnią
> się czy nie.
Ależ ujawnią się, ujawnią na pewno. Pytanie - w jakim stopniu i czy rodzice
mają w tym względzie tak dużo do powiedzenia, jak jeszcze niedawno sądzono.
Jedne cechy ujawniają się już w momencie urodzenia, inne w wieku dojrzałym.
Niezależnie od tego, co myślą o tym mający świra na punkcie genów Amerykanie
(czyż nie amerykańska była ta książka?)
Tak bym tego nie określiła. Wszystkie ważniejsze trendy w psychologii,
psycho i socjoterapii pochodzą z Ameryki, czy Ci się to podoba, czy nie. A
książkę na prawdę warto przeczytać, chociaż ze "zgniłego Zachodu" :).
>
> >Jedyną szansą zniwelowania
> > niewłaściwych, wrodzonych cech osobowości, byłaby przynależność do
grupy
> > rówieśniczej w której funkcjonują inne normy zachowania niż on sobą
> > reprezentuje. Grupa taka musi go zaakceptować a on ją.
>
> Chłopiec ten jest wychowankiem świetlicy socjoterapeutycznej. Problem w
tym,
> że jest mu bardzo ciężko funkcjonować w grupie, bo to zakłada jakieś
podporządkowanie. Grupie i zasadom, jakie w ośrodku obowiązują. Widać, że
> zależy mu na tym, żeby tam być, a i ze strony dzieci otrzymuje akceptację.
> Samo to jednak (jak obserwuję) nie wystarcza.
Bo to jest praca na lata a nie na parę miesięcy i z doskoku. A
podporządkowywać się i funkcjonować w takiej czy innej grupie będzie MUSIAŁ
przez całe życie, aż do śmierci. Tak, jak my wszyscy. Pozycji społecznej
NIKT, nawet dziecko, nie dostaje za darmo. Musi coś sobą reprezentować, być
pod jakimś względem dla grupy atrakcyjny i potrzebny.
>
> >Dziecko nadmiernie agresywne i nie umiejące nikomu
> > się podporządkować oraz mające na dodatek złe wyniki w nauce - wszędzie
> > będzie odrzucane, a z czasem znajdzie paru podobnych sobie, tworząc
grupę
> > przestępczą
>
> Dlatego właśnie pytam - jak mu pomóc, żeby tak się nie stalo. Bo że jest
na
> najlepszej drodze dotego, to już dawno wiem.
Niestety. Ani Ty ani jego rodzice nie mogą zrobić mu prezentu w postaci
odpowiadającej dzieciakowi pozycji w grupie rówieśniczej. Żadne z dzieci nie
zmuszą, żeby go lubiły, akceptowały, szanowały. Na to musi zapracować sam.
Ma deficyt uczenia się norm grupowych? Cóż, to tak jak z rozumem - oleju do
głowy nie nalejesz. Wiem, że to frustrujące.
Dorrit
>
> Pozdrawiam!
>
> Ewa
>
>
>
|