Data: 2010-04-11 16:15:26
Temat: Re: Rz?dzi ten, kto mniej kocha...
Od: zażółcony <z...@w...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 11 Apr 2010 18:05:16 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "zażółcony" <z...@w...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:1i63gnik6xkjj$.1lee8huepalqy.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 8 Apr 2010 23:38:50 +0200, Chiron napisał(a):
>>
>>> Dość ogólnikowo, przyznasz? Poza tym- nie ma we mnie pogardy dla
>>> homoseksualistów. No ale skoro musisz mi coś przypisywać- to sobie
>>> przypisuj:-)
>>
>> A co to jest wg Ciebie pogarda ? Jak się wyraża ?
>> Do czego masz pogardę ?
>>
>> Ja np. za symptom pogardy uważam m.in. demonstracyjne wyrażanie swojego
>> obrzydzenia.
>>
>> --
>> Co w szkole piszczy:
>> - Proszę Pani, a moja mama daje mojemu bratu takie żrące lizaki,
>> że aż mu czasem krew leci !
>
>
> Obrzydzenia na widok publicznej sodomii- nie widoku ludzi. Nie widzisz
> różnicy?
Widzę.
Nie wiem, o czym dokładnie rozmawiałeś z synem, ale odwołałeś się do
argumentu obrzydzenia (wyobrażenie homoseksualistów całujących się na
ławce), by na bazie takiego 'hetero-estetycznego' argumentu uzasadniać
definicję choroby i dalej idąc - ograniczać prawa do wolności. To jest
dla Ciebie podstawa do tego, by homoseksualistom dawaćmniejsze prawa
do tzw. przestrzeni publicznej niż sobie. Ławka w parku to właśnie
taka przestrzeń publiczna. Ty się możesz z żoną pocałować i to normalne,
ale jak się homo pocałuje z homo - to choroba. Musisz odwrócić wzrok
(i wzrok syna również).
--
Redart, co zmienił ksywkę na mniej krwistą
|