Data: 2010-04-11 19:06:07
Temat: Re: Rz?dzi ten, kto mniej kocha...
Od: zażółcony <z...@w...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 11 Apr 2010 18:47:01 +0200, Chiron napisał(a):
>>> Obrzydzenia na widok publicznej sodomii- nie widoku ludzi. Nie widzisz
>>> różnicy?
>> Widzę.
>> Nie wiem, o czym dokładnie rozmawiałeś z synem, ale odwołałeś się do
>> argumentu obrzydzenia (wyobrażenie homoseksualistów całujących się na
>> ławce), by na bazie takiego 'hetero-estetycznego' argumentu uzasadniać
>> definicję choroby i dalej idąc - ograniczać prawa do wolności. To jest
>> dla Ciebie podstawa do tego, by homoseksualistom dawaćmniejsze prawa
>> do tzw. przestrzeni publicznej niż sobie. Ławka w parku to właśnie
>> taka przestrzeń publiczna. Ty się możesz z żoną pocałować i to normalne,
>> ale jak się homo pocałuje z homo - to choroba. Musisz odwrócić wzrok
>> (i wzrok syna również).
>
> Redi- a jakby facet siedział, i wcinał kupy- to miałbym trzymać syna za
> głowę i przekonywać, że to takie cool i na topie? Weź no przestań. Bardzo
> niewiele znanych mi osób (i to wyłącznie z zaagranicy) nie odwróci się z
> obrzydzeniem na widok seksującej pary homoseksualnej. Ja nie kazałem synowi
> wyrażać obrzydzenia- on po prostu zzareagował odruchem wymiotnym, IMO-
> bardzo naturalnie i zdrowo. Jeśli Ciebie to nie brzydzi- tak naprawdę nie-
> no to Twoja sprawa. Jednak są rzeczy, które w naszej kulturze zwykliśmy
> traktować normalnie (para hetero całująca się na ławce), i nie zwracać na
> nie uwagi, na innne- reagujemy protestem (ta sama para bzykająca się
> publicznie na ławce).
> I_nie_ma_to_niczego_wspólnego_z_dawaniem_komuś_mniej
szych_praw. Co chcesz
> zrobić? To, co proponujesz- lansowano np w Christianii. Doprowadziło do
> autozagłady mieszkańców tej dzielnicy (kuż dawno są praktycznie zwykłą
> dzielnicą Kopenhagi). Chcesz to wprowadzić w całej Polsce?!
Nie czuję komfortu 'uczciwości' w dyskusji z Tobą.
Co wg Ciebie ja chcę wprowadzic w całej Polsce ?
Odpowiedz proszę.
A wracajac do rzeczy: wskazuję jedynie, że posługiwanie się
argumentem osobistych wrażeń estetycznych to argument słaby
jak barszcz - i prymitywny.
Już Ci w tamtej dyskusji klarowałem to na wielu przykładach.
Ktoś Ci też klarował, że polskie prawo rozróżnia pocałunek na
ławce od obnażania się i publicznego uprawiania seksu. Wiec gdzie
problem ?
Nie wiem, jak mam z Tobą rozmawiać, kiedy ja mówię o całowaniu się
w parku na ławce a Ty mi o zjadaniu kup czy o jakiejś sodomii.
Tak, czuję obrzydzenie, kiedy napotkam bezdomnego wyjadajacego
coś ze śmietnika. Albo na myśl o pracy facetów opróżniajacych szamba.
I co ? To wg. Ciebie ma jakiś zwiazek z tym, że "nie róbmy z Polski
marginesu holenderskich eksperymentów" ? No sorry, Chiron ...
--
Redart, co zmienił ksywkę na mniej krwistą
|