Data: 2010-01-28 22:46:39
Temat: Re: Rzezba w gownie
Od: "kiwiko" <k...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "narciasz" <n...@g...com> napisał w wiadomości
news:249c1249-0fa2-4117-881f-cf681f59cfb7@k5g2000yqf
.googlegroups.com...
"kiwiko" wrote:
> hihi, niesamowite...
> może powinnam przynieść ze sobą rękawice? Albo już po wszystkim zająć się
> rannymi? Jestem bardzo opiekuńcza, ale to duzi chłopcy i zakładam, że
> wiedzą
> co robią ;)
>
> kiwiko
Przypomniala mi sie "Cavalleria rusticana" - tlumaczona jako:
"Rycerskosc wiesniacza".
Oni, pisza nowe Libretto. Niech pisza.
Istota "Psychuszki" sa perly znajdywane w gownie (autor nieznany)
Historia szla mniej wiecej tak. Niejaki de Renal wybrany zostaje na
kierownika Psychuszki. W zasadzie przez aklamacje.
Kolektyw grupy - udac sie ma na polow perel, no i - chociazby z tego
powodu - kierownik jest potrzebny, aby kierowal procesem oddzielania
perel od... - tej drugiej substancji.
Oprocz kierownika niezbedna jest takze kaplanka: proces polowu perel
wymaga koncentracji sil nie tylko fizycznych, ale i duchowych.
Rekrutacja wylania niejaka Kiwiko. Zadaniem Kiwiko bedzie samotne
zanoszenie modlow i pien - podczas - gdy gremia psychuszki zajete beda
odlowem perel.
- Oprocz tego, pod zadnym pozorem Kiwiko nie wolno sie ryćkać
(ryc'kac' - copyright A.Waligorski), co jest akurat najtrudniejszym
wymogiem, albowiem wykazuje ona ku temu sklonnosci i predyspozycje.
Grozny starzec Prawusek odbiera od Kiwiko sluby czystosci - klamka
zapadla!
W miedzyczasie trafia na grupe niejaki narciasz w ktorym glomb,
rozpoznaje przyjaciela z lat mlodosci. Narciasz nie lowi perel,
zajmuje sie natomiast mysliwstwem. Co ktory polglowek sie wychyli i
napisze cos glupiego, narciasz odstrzeliwywuje delikwenta,
humanitarnie acz nie bardzo skutecznie. Krwawi pozniej taki jelop z
drugim niemozebnie.
Przyjaciele bardzo przezywaja ponowne spotkanie, cieszac sie soba i
spiewajac na ta okolicznosc solo i w duecie. Jak mozna sie jednak
domyslec, zarowno narciasz jak i glomb maja chec zapylic Kiwiko. Ta,
wybiera - rzecz jasna - mysliweczka bardzo szwarnego. Glomb, ze
skrwawionym sercem usuwa sie w cien.
Szczescie kochankow nie trwa jednak dlugo.
Zawistny (tez chcialby poryckac!) ender, donosi na Kiwiko Prawuskowi.
Potworny starzec wpada w gniew: skalana kaplanka oznacza nieudany
odlow perel - wzmozony wysilek calej grupy poszedl znow psu w dupe
(chcielismy jak najlepiej, a wyszlo jak zwykle).
Zdemaskowani kochankowie zostaja napietnowani przez kolektyw i
ogolnie... - robi sie nieciekawie.
Aby odwrocic uwage od Kiwiko i narciasza - Prawusek rozpala
namietnosci grupowiczow kwestia zydowska (parchy).
Spisek sie udaje: Psychuszka plonie, padaja sofizmaty, goreje lej
logorei - a tym czasem - kochankowie, uciekaja lodzia ku swojemu
szczesciu.
Wystrychniety na dudka (a wydutkana na strychu Kiwiko) Prawusek
rozkazuje zabic Glomba: wyrok wykonuje Robal (czy skutecznie?), stajac
sie w ten sposob nastepnym kierownikiem Psychuszki.
Na koncu chwyta jeszcze za serce finalowy tercet: dogorywajacy glomb
nuci cicho lezac na plazy, a jego glos laczy sie z glosem
odplywajacych kochankow.
Kurtryna.
Ps. Zaczerpniete, z "Polawiaczy Perel"
Harry_potem
jesteś słodki :)
kiwiko
|