Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!plonk.apk.net!news.a
pk.net!not-for-mail
From: n...@p...ninka.net
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Rzucam rekawice !!!
Date: 25 Mar 2000 13:55:09 -0800
Organization: APK Net
Lines: 65
Message-ID: <m...@p...ninka.net>
References: <8bb8iv$hla$1@news.ipartners.pl> <m...@p...ninka.net>
<8bdjnb$2icq$1@news.ipartners.pl> <m...@p...ninka.net>
<3...@n...vogel.pl> <m...@p...ninka.net>
<4o6D4.7843$4N.194133@news.tpnet.pl> <3...@a...pl>
<K_8D4.8706$4N.203013@news.tpnet.pl>
NNTP-Posting-Host: pierdol.ninka.net
X-Trace: plonk.apk.net 954020978 13643 216.101.162.243 (25 Mar 2000 21:49:38 GMT)
X-Complaints-To: a...@a...net
NNTP-Posting-Date: 25 Mar 2000 21:49:38 GMT
X-Newsreader: Gnus v5.7/Emacs 20.4
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:43849
Ukryj nagłówki
"Czarek" <c...@i...com> writes:
> A s t e c SA:
> > Nie z jej powodu Czarek. Tamta kobieta może mieć pretensje tylko
> > i wyłącznie do swojego męża.
> > Jak sama powiedziała ona nic nie ma do układu mąż-żona.
> > Oczywiście mówimy o sytuacji dobrowolnego kontaktu, a nie wymuszonego
> > w jakiś sposób.
Tutaj sie musze z szanownym przedmowca zgodzic :)
(znaczy z Arkiem)
> Chodzilo mi osytuacje w ktorej kobieta 'oddzialywuje' (czesto kokietuje,
> uwodzi) na 'zajetego' mezczyzne. W sytuacji celowego dzialania (w okreslonym
> kierunku kontaktu seksualnego) z jej strony mozemy mowic co najmniej o
> wspoludziale w calej sprawie. I tu moj komentarz: mysle ze kazda w miare
Hm... kobieta uwodfzi. A facet to ciele bez dupy i tak sie daje?
Nie rozmawiamy tutaj o malym dziecku ktore nie potrafi przewidziec
konsekwencji swoich dzialan; mamy do czynienia z dorosla
osoba. mezczyzna moze takie zaloty odrzucic badz nie - tak samo i
kobieta "podrywana".
Prawda?
> atrakcyjna kobieta nie mialaby problemu z 'przekonaniem' polowy 'zajetych'
> facetow do chwili zapomnienia - a jednak nie wszystkie tak maja.
Jesli tak faktycznie sadzisz, to wskazuje to tylko i wylacznie na
pewna okreslona ceche mezczyzn.
>
> Poza tym istnieje rowniez kwestia taka: kobieta 'siega' po cos fajnego tylko
> na chwile podczas gdy inna kobieta ponosi konsekwencje o ktorych np potrafi
> powiedziec '...zrobilo mi sie ciemno przed oczami i poczulam jak ziemia
> osuwa sie sie spod nog...'.
Hm.. jak juz pisalam, to tylko i wylacznie JEJ problem.
Ja sama nigdy nie obciazalam wina za fakt, ze ktos mnie zdradzil
kobiety, z ktora ktos to uczynil.
I zaiste nie rozumiem dlaczego mialabym!
(zakladam, ze sytuacja byla czysta w sensie, ze tamta druga kobieta
nie usunula misternej intrygi majacej na celu np. skompromitowanie
mnie w oczach tego faceta, wywalenie mnie z pracy itp. itd.)
>
> Wlasnie dlatego zadalem moje pytanie i nadal interesuje mnie kwestia
> powiedzmy solidaryzmu kobiecego a wlasciwie braku takowego w omawianej
> sytuacji.
To nie jest kwestuia solidaryzmu. Ja sie moge solidaryzowac wiesz z
wlasna rodzina. I tyle. Co ma do tego obca kobieta?
To kwestia _nie brania_ na siebie odpowiedzialnosci za cudze decyzje.
Jesli bowiem mezczyzn/kobieta zdecyduje sie rozstac z dotychczasowym
partnerem (na przyklad) to jest to JEGO/JEJ decyzja, a nie MOJA.
(zawszse podchodzilam do tego uczciwie nie sugerujac niczego i
podkreslajac ow fakt).
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
|