Data: 2000-06-07 09:06:19
Temat: Re: SEKTA -- RELIGIA
Od: "Aleksander Nabaglo" <...@w...krakow.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
!
"Adam Jarosz" <a...@s...fcsd.gliwice.pl> wrote in message
news:393CB5D1.9045.13707D@localhost...
> Natomiast z tego co napisales wczesniej wynika ze pelni doznan
> milosnych mozemy osiagnac w seksie "na boku" a w malzenstwie
> nigdy, bo gdzie tutaj poczucie winy?
Wlasnie chodzi o to, aby w malzenstwie miec to,
czego wielu szuka poza.
> Caly czas rozmawiamy w kontekscie religii. Chcialem powiedziec
> ze religia narzuca szereg zakazow ktorych nie przetrzegamy -
l
Problem polega na tym, ze to religia (jako sila zewnetrzna,
autorytarna, o przekazie jednostronnym) manipuluje emocjami,
poczuciem winy w szczegolnosci.
Wiec obserwowac swoje reakcje i samemu poprobowac na sobie.
> atwo zostac winnym, a nastepnie idziemy sie wyspowiadac i juz
> po wszystkim. Bo jak to jest: najpierw narzucamy sobie szereg
> niepelnialnych (bo nienaturalnych) regul po to zeby potem miec
w
Lepiej nie mowiec, ze nie?s?pelnialne, potraktowac to slabiej,
jako niezrozumiale (co nie wyklucza, ze stana sie zrozumiale).
> odpowiedniej chwili moznosc poczucia winy, ktore z kolei
bedzie
> wzmacniaczem doznan. Dla mnie to to wszystko jest bez sensu.
Popatrz na to tak: Jesli wielu ludzi bedzie bieglych
w manipulowaniu wlasnym poczuciem winy (nie jednostronnie),
to wywolywanie przez "autorytety" poczucia winy nie bedzie
prowadzilo
"autorytety" do ich celu...
(Np. do poznania, co i dlaczego robia "autorytety")
--
A.
|