Data: 2005-01-11 10:19:24
Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa
Od: "Dygot" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Użytkownik "Dygot" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:1a6e.0000078d.41de6646@newsgate.onet.pl...
>
> > Przyzwolenie na facetów ginekologów bierze się z założenia, że ich
> > cel "macania" kobiet jest inny, niż seksualny - ba, że jest on wzniosły -
> > Zdrowie.
>
> Ja się lekko wtrącę, mocno idąc w kierunku myślenia cbnet'a, JET'a
> i innych - czyli "nie róbmy dzieciom wąsów".
>
> Pan źle ocenia sytuację - nie ma żadnego "macania" - ani dosłownie,
> ani w cudzysłowiu. Jest badanie ginekologiczne.
>
Ludzie nie są idealni. Nie tak dawno temu znany psycholog Andrzej S. okazał się
nie tylko profesjonalnie podchodzić do swojej pracy...
Nie bądźmy aż tak infantylni.
... chociaż może to jest właśnie jedyny sposób, by nie czuć obrzydzenia do
tego, że jakiś obcy facet miał swoje palce w waginie Twojej kobiety?
>
> Jeśli oczekuje Pan od swojej żony wsparcia - to proszę nie oczekiwać
> go w tym, że żona powstrzyma się od chodzenia do ginekologa i w ten
> sposób okaże Panu "zrozumienie". Jestem pewien, że Pana żona
> zmęczona sytuacją może przyjąć dla siebie taką "strategię" - ale
> nie będzie to wyraz troski o Pana, a już na pewno nie troski
> o małżeństwo.
>
Również bez przesady - robieni wizyt rutynowych u kobiety to chyba nie jest
straszliwe poświęcenie i ograniczenie wolności? Mówimy tu o czymś co ma miejsce
1-2 razy do roku i wymaga takich samych przygotowań i wysiłków w przypadku
wizyty u kobiety, jak i u mężczyzny. Nie jest to coś, co wymagałoby od niej
zmiany jej życia o 180 stopni.
>
> W trosce o Pana powinna zacząć jak najczęściej chodzić do ginekologa
> i stawiać się w innych podobnych sytuacjach, aby dać Panu możliwość
> częstych samoobserwacji, co się z Panem dzieje. Jeśli przy tym
> dzielnie uda się jej znieść pierwsze ataki Pana szaleństwa - wróżę
> wspólny sukces.
>
A ja się Jej spodoba?
A co jeśli mi się nie uda znieść ataków szaleństwa, tylko popadnę w nie na
dobre?
Na to bez "błogosławieństwa" psychologa nie pójdę.
Pozdrawiam
D
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|