Data: 2003-03-25 07:52:39
Temat: Re: SZCZESCIE ABSOLUTNE
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 24 Mar 2003 21:48:18 +0000 (UTC), puesto wrote:
>W moim przekonaniu nie istnieje szczęście absolutne, i dobrze, bo byłoby
>nudno.Z resztą nigdy nie może byc tak,żeby nie mogło być lepiej. Szczęście
>jest dla mnie czymś w rodzaju spełnienia jakichś drobnych pragnień, celów,
>marzeń na przestrzeni całego życia. Byc szcześliwym to umieć czerpać z nich
>radość i zadowolenie tu i teraz.Samo zycie to juz jest szczęście, bo
>niezłego mieliśmy fuksa, że stąpamy po tym globie, że akurat ten plemnik i
>to jajeczko...:-)
>pozdrówka :-)
Dorzuce tu kilka slow.
Magda N
////////////////////////////////////////////////////
/////////////////////////////
"TU" I "TERAZ"
"Żyć to znaczy: dopiero przygotowywać się do życia. Umieramy
w chwili, kiedy byśmy mogli na dobre zacząć żyć. Ale Najwyższy
Sędzia mówi: Nie dam się oszukać, to właśnie było życie."
- Karol Irzykowski
Chciałabym umieć żyć "tu" i "teraz". Ciągle się czymś
zamartwiam na zapas, żyję za pan brat z fantomami z mojej
przeszłości. Zatruwa mi to każdą bieżącą chwilę, a czas
nieubłaganie ucieka i czy będziesz szczęśliwy, czy nie dojdzie
swego kresu. Doskonale zdaję sobie sprawę, że to ogromne
marnotrawstwo możliwości przeżycia w pełni i radości aktualnej,
radosnej chwili. Ale rozum sobie, a uczucia sobie. Niestety.
Przyjemne, zatracone przeżycia się nie wrócą.
I ten pośpiech. Ludzie spieszą się do pracy, dlatego niedbale
ja wykonują; spieszą się w używaniu życia, dlatego jego smaku nie
odczuwają; spieszą się w odpoczynku, dlatego nie mogą wypocząć.
Nie mają czasu dla dzieci, dla małżonka, dla bliźnich. Nie mają
czasu na chociażby najkrtszą aktualną chwilę.
To sztuka żyć świadomie i w pełni aktualnym momentem własnej
egzystencji. Trzeba mieć pełną świadomość tego, kim jestem i co
się we mnie dzieje. Mam rozumieć i akceptować swoje mocne strony i
słabości, być więc świadomą swych możliwości i ograniczeń. Nie
staram się więc udawać kogoś innego niż jestem i nie czuje
przymusu zrealizowania wyobrażeń, które przerastają moje siły.
Pragnę mieć zdolność do wyrażania swoich impulsów i pragnień
w sposób jak najbardziej naturalny, otwarty i pełny. Nie chcę czuć
zbytniego skrępowania, chcę raz na zawsze pozbyć się poczucia
winy. Chce czuć się bezpieczną na tyle, by nie obawiać się
"odkrywania kart" przed innymi. Niech moje karty będą pewne, a gra
czysta.
Czuję się odpowiedzialna za swoje życie i nie przerzucam tej
odpowiedzialności ani na innych ludzi, ani na zewnętrzne czynniki.
Pozostawiam też wolną wolę innym, by w niczym nie umniejszyć ich
odpowiedzialności za samych siebie.
Zerwać ze sztywnymi i zawężonymi granicami własnego "ja".
Nieraz pozwalam sobie, by wydarzenia i sytuacje pochłaniały mnie i
wciągały w spontaniczny nurt biegu rzeczy. Nie daje się zamknąć
schematom, tam, gdzie to możliwe uwalniam się od zewnętrznego
sterowania mym życiem. Realistycznie i jednocześnie elastycznie
staram się odpowiedzieć na sygnały, które niesie mi "tu" i
"teraz".
Mam oparcie w samej sobie, nie chce liczyć na innych czy
manipulować innymi by zdobyć coś, co mogę znaleźć w samej sobie.
Nie gonię za szczęściem, gdzieś tam na zawsze i w przyszłości.
Wiem, że szczęśliwe chwile trzeba łapać na gorąco, bo przemijają,
taka już ich natura. A moja natura? Jakże jeszcze daleka od
ideałów, założeń, które chcę przedsięwziąć. Ale może mi się uda,
bo wierzę.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|