Data: 2002-06-27 07:37:26
Temat: Re: Samo dno
Od: "Dorota B." <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "isia" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:afd2mq$t0t$1@news.onet.pl...
>
> Marsel
> > a próbowałs walczyc w lękami?
>
> Nie wiem czy to jest walka ?
> Podam jeden z przykładów, śmieszny ale prawdziwy:
>
> - jadę autobusem, jest dużo ludzi, duchota - zaczyna mnie "brać" - ciśnie
A jesli to walka z wiatrakami? Sorki, nie chce Cie dolowac, ale
wszystkie tego typu zaburzenia, nie zalatwione fachowo i do konca maja
zwyczaj sie rozrastac, mutowac, poglebiac. Nie licz na to, ze sama bedziesz
tak silna i genialna, ze to zalatwisz. bedzie to trwac z roznym skutkiem i
nasileniem pare lat, a potem przyjdzie przerazajaca swiadomosc, ze dopadlo
Cie na dobre i to cos gorszego niz sadzilas (pisze tylko na podstawie
wlasnych doswiadczen).
> Znam ( na pocieszenie) osoby, które maja podobne problemy. W
rzeczywistości
> są całkiem normalne.
Jak najbardziej normalne! Maja tylko problem!
>
> Czy to kiedyś minie?
Samo chyba nie...
A teraz odniose sie do watku lekow, ktory pojawia sie pozniej. Tego typu
leki naprawde maja wlasciwosci uzalezniajace, wiec musza byc stosowane
bardzo ostroznie. Jednakze pod okiem rozsadnego lekarza da sie to zrobic.
Niebezpieczenstwo uzaleznienia pojawia sie zawsze przede wszystkim przy
zwiekszaniu dawek, ale o tym najlepiej pogadac z lekarzem. Mysle tez, ze sam
lek i jego somatyczne objawy to tylko wierzcholek gory lodowej, nie
zostawiaj tego tak, bo problem urosnie. I niech Ci sie nie wydaje, ze
wszystkiemu podolasz sama, zwroc sie z tym do kogos kompetentnego.
Pzdr. Dorota
|