Data: 2002-05-29 05:04:30
Temat: Re: Samobójstwo
Od: "Dorota B." <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Carbo" <s...@n...onecie> napisał w wiadomości
news:Xns921CEC412BF6DCarbonteSarano@127.0.0.1...
> "Melisa" <m...@p...onet.pl> a écrit:
>
> >> Czy to nie jest tak, że często człowiek sam wyolbrzymia problemy?
> > Hmm... pewnie czesto wyolbrzymia. Ale czesto samobojstwo jest
> > konsekwencja nie tyle jednostkowego problemu co dlugotrwalego
> > cierpienia psychicznego - tu nie ma co wyolbrzymiac, to sie po prostu
> > ODCZUWA.
>
> Wiem i w tym momencie chciałbym podrążyć ten aspekt. Konkretnie chodzi mi
o
> to, że często przy okazji rozmowy o samobójcach słyszę o bólu egzystencji.
> Dotyczy to przeważnie młodych osób. Cierpieniem jest dla nich każda chwila
> życia itd... Ludzie odczuwający coś takiego często uciekają w poezję,
prozę
> i inne formy wyrazu. Czy oni są skazani na samodestrukcję?
>
> --
> Carbo
> Ludzie nigdy nie przestaną mnie zadziwiać
Nie sa skazani. To zalezy od tego w jaki sposob potoczy sie
proces dojrzewania. Kazdy mlody czlowiek przezywa swoj okres buntu,
dojrzewanie boli... Ale to czy odnajdzie sie w nowej rzeczywistosci swiata
widzianego "doroslym okiem" jest zalezne od przeogromnej liczby czynnikow:
dom rodzinny, srodowisko, zainteresowania, uwarunkowania charakterologiczne
i wiele innych. Duzo zalezy od tego na ile moze liczyc na zainteresowanie
kogos bliskiego, na pomoc. Wazne sa tez idealy, ktore dla siebie ustanowil.
Na szczescie w wiekszosci przypadkow nie konczy sie to tragicznie.
Pzdr. Dorota
|