Data: 2000-09-02 02:21:14
Temat: Re: Samotność - jak z nią skończyć?
Od: "jacob" <j...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Monka wrote in message <8op8ur$8md$1@news.tpi.pl>...
>To problem absolutnie wszystkich.
>Również tych, którzy są otoczeni zgraja innych ludzi.
>Przyjaciół, ukochanych itd., itd...
>Wszyscy są samotni i nie ma się co oszukiwać.
Chcesz powiedziec, ze wszyscy czuja sie samotnie, czy ze Ty tak uwazasz?
Wydaje mi sie, ze zapatrujesz sie na to zagadnienie bardzo pesymistycznie.
Owszem, moga byc jednostki, ktorym cos doskwiera i nawet w towarzystwie moga
sie czuc samotni, ale nie dotyczy to znacznej wiekszosci ludzi.
Czlowiek jest stworzeniem stadnym i potrzebne mu jest towarzystwo aby sie
dobrze czul i napewno dobrze mu jest w towarzystwie i samotnym sie nie
czuje.
>Wbrew pozorom ktoś, wokół którego jest pustka jest w najlepszej
>sytuacji.
>Najmniej się łudzi, najmniejsze spotyka go rozczarowanie.
To jest podobne do twierdzenia, ze najlepiej jest biedakowi. Nie posiada nic
i najmniej sie martwi, ze czos straci.
>To, ze samotność boli to wynik bezsensownego wychowania przez
>przesiąkniętych poczuciem samotności
>rodziców. To oni, czując samotność dotykającą ich wychowuje swoje dzieci
>w przeświadczeniu, że samotność jest czymś najgorszym. To oni uczą je
>poczucia winy za bycie samotnym.
Poczucie samotnosci nie jest czyms najgorszym, ani nie jest poczuciem winy.
Jest tylko stanem nieprzyjemnym i kazdy normalny czlowiek lubi nie byc
samotnym i to wszystko.
>
>Seks?
>Zwykły onanizm we dwoje.
>Nic więcej. Tyle, że sobie w trakcie pogadasz. Albo pojęczysz.
>Cena? Jeśli jesteś uczciwy (czyli dostatecznie konformistyczny) to
>pieluchy i wymuszone pocałunki do końca
>życia.
Oj, straszny pesymizm!
Pozdrawiam,
jakub
>Cześć.
>M-A
>
>
>
>
|