Data: 2000-09-03 00:19:17
Temat: Re: Samotność - jak z nią skończyć?
Od: "jacob" <j...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Monka wrote in message <8oqr55$f1f$3@news.tpi.pl>...
>
>"jacob" <j...@f...net> w wiadomości
>news:uuZr5.2874$qO1.250443@news.flash.net...
>> >Wbrew pozorom ktoś, wokół którego jest pustka jest w najlepszej
>> >sytuacji.
>> >Najmniej się łudzi, najmniejsze spotyka go rozczarowanie.
>>
>> To jest podobne do twierdzenia, ze najlepiej jest biedakowi. Nie
>posiada nic
>> i najmniej sie martwi, ze czos straci.
>
>A nie jest tak?
>Gdyby nie presja środowiska w jakim taki biedak żyje, to czy człowiekowi
>jest tak naprawdę
>potrzebne cokolwiek materialnego.
Czy biedakowi (biedak znaczy czlowiek, ktoremu jest brak naj niezbedniejsze
srodki do zycia), ktory zuje wsrod samych nedzarzy, jest dobrze? No bo mniej
sie ludzi...
>
>> Poczucie samotnosci nie jest czyms najgorszym, ani nie jest poczuciem
>winy.
>> Jest tylko stanem nieprzyjemnym i kazdy normalny czlowiek lubi nie byc
>> samotnym i to wszystko.
>
>Normalny, to znaczy otumaniony. Nie świadomy.
>Człowiek świadomy swojej samotności. Jest szczęśliwszy, bo nie żyje w
>ciągłym lęku przed samotnością.
Tak samo nedzarz swiadomy np. swego glodu, jest szczesliwszy bo nie zyje w
ciaglym leku przed glodem.
>>> Pozdrawiam,
>
>trudno ;-)
Co jest trudno?:-)
>
>no to ja również :)
Cz ma to byc jakis akt laski?:-)
>
>M-A
Pozdrawiam,
jakub
|