Data: 2000-09-05 20:01:13
Temat: Re: Samotność - jak z nią skończyć?
Od: "bary" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Robercikus napisał(a) w wiadomości: <8p3a74$kok$2@news.tpi.pl>...
>samotnie nic z Twojego wysilku nie wychodzi. Masz wtedy swiadomosc, ze
>przez samotnosc nie osiagnales zamierzonego celu!!! Czy wtedy
Nie rozumiem Ciebie. Nie wiąże szczęścia z samotnością. Nie załamuje się
jeśli muszę zrobić coś sam... Dlaczego nie można się cieszyć, tylko mieć
świadomość, że z kimś by było łatwiej?
>samotnosc tez nazwiesz szczesciem???
Oczywiście gdy będę miał 'świadomość' że to przez samotność nie osiągnę
zamierzonego celu i to zwiążę z porażką to nie nazwę tego szczęściem...
Właśnie na tym polega sugestia... Jeśli wierzysz w tą sugestię niezcierpisz
nawet chwili samotnie... Tak jak nie utrzymasz monety gdy uwierzysz, że jest
rozpalona do czerwoności... nawet gdy będzie zimna jak lud odskoczysz jak
poparzony... Myślisz, że to jedyna irracjonalna sugestia w stosunkach
międzyludzkich? Jest ich pełno, a nie przekonasz ludzi, że moneta jest
zimna, bo przecież każdy się na niej sparzył ;)
Samotność nie jest szczęściem, ale nie powinna być wiązana też z
nieszczęściem... Ja tu widzę pewną analogię do stwierdzenia "żyć dla kogoś".
Nawet psy nie żyją dla swoich panów. Dlaczego nie możemy być szczęśliwy gdy
jesteśmy z kimś i być szczęśliwi gdy jesteśmy sami? Czy mamy sobie szczęście
odbierać w samotności... może wówczas, żyjemy dla kogoś... Bo sobie życie
odbieramy... ( nie raz dosłownie )
j...
|