Data: 2004-02-02 16:09:18
Temat: Re: Samotność w związku
Od: "E.W" <nie pisz na prv@brak.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Harmony Wroclaw" napisała:
> Eh... gdyby nie moja stara magisterka pewnie też bym mysłała tak jak Ty.
> Pozwolę sobie jednak na odnalezienie i wklejenie fragmentów mojej pracy
> (uwaga - nie są to moje przemyślenia, tylko fakty z literatury fachowej).
<cut>
Przeczytałam uważnie fragmenty Twojej pracy i w wielu kwestiach
dokładnie_opisuje_moją_sytuację. Bardzo brakuje mi bliskości zarówno w
kwestii werbalnej jak i emocjonalnej z moim partnerem, odczuwam barierę
którą on zakreśla, zauważyłam że moje wysiłki w kierunku uczuciowym naszego
związku są daremne, wręcz wzbudzają złość u mojego męża. Oczekuje on ode
mnie przede wszystkim wywiązywania się ze swoich obowiązków domowych oraz
zaspokajania jego potrzeb seksualnych jednak najlepiej by było to bez
większego zaangażowania emocjonalnego z mojej strony (tzw. mechaniczny
seks). Tak jak napisałaś dalej mnie również łączy bardzo silny związek
emocjonalny z inną kobietą.
> Pomogło? ;-)
niebardzo :)
> Może po prostu Twój mąż ma mniejsze potrzeby wyrażania uczuć, mniejsze
> potrzeby kontaktów interpersonalnych, większą potrzebę przestrzeni.
Różnimy
> się między płciami i nic na to nie poradzimy. Może spróbujesz walczyć ze
> swoją samotnością przez częstsze kontakty z innymi ludźmi ?
Bywają chwile w których obecnie będąc w związku czuje się bardziej samotna
niż w okresie mojego życia w którym nie miałam partnera. Utrzymuję kontakty
z innymi osobami jestem dość towarzyską osobą, spotykam się z inną kobietą z
którą łączy mnie głęboka więź jednak brakuje mi ukochanej osoby (mężczyzny)
w takim właśnie uczuciowym sensie. Nie potrafię pozbyć się tej tęsknoty za
ciepłem i miłością, nie mogę wyrzucić jej ze swojego serca. Widzę jednak że
nie ma sensu łudzić się tym iż jakikolwiek inny czy mój mężczyzna zaspokoi
to moje pragnienie - cóż może oni nie są do tego stworzeni :)
> A odpowiadając na pytania:
> >
> > Czy czułyście/liście się kiedyś lub czujecie teraz samotne/i w waszych
> > związkach?
>
> Nie, ponieważ nie obarczałam winą za moją samotność męża (nie mówię, że Ty
> tak robisz), tylko spotykałam się ze znajomymi, rozwijałam zawodowo itp.
i to ci wystarcza ?
>
> > Czy uważacie że samotność w związku jest udziałem każdego na jakimś jego
> > etapie?
>
> Chyba bardziej dotyczy to kobiet niż mężczyzn.
mam podobne wrażenie
>
> > Czy samotność jednej ze stron jest tylko i wyłącznie " jej winą" w
> sensie -
> > "ma problem ze sobą niech sama sobie radzi"?
>
> Nie pojmowałabym tego w kategoriach winy. Ale poczucie samotności jednej
ze
> stron powinno być chyba przede wszystkim rozpoznane i "leczone" przez tą
> właśnie stronę.
czyli jesteśmy razem ale nie zbliżaj się do mnie zbyt mocno " jesteś dużą
dziewczynką" i musisz dać sobie radę sama, nie wprowadzaj zamętu w naszym
związku swoimi niepotrzebnymi uczuciami.
> > Czy strona czująca się samotnie ma moralne prawo do poszukiwania kogoś
> > innego lub ucieczki w pracę w celu zapomnienia o samotności?
>
> Kogoś innego w sensie partnera? imvho nie. Nie powinna też uciekać w
pracę.
> Powinna jednak zająć się tym, co jej sprawia przyjemność - nie na zasadzie
> ucieczki, raczej na zasadzie zagospodarowania czasu.
to chyba nie tak - nawet jak masz napięty plan dnia to i tak uczucie
samotności wraca choćby leżąc u boku śpiącego męża
<cut>
pozdrawiam i dziękuję za wypowiedź
E.W.
|