Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Seks przedmałżeński to zuo Re: Seks przedmałżeński to zuo

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Seks przedmałżeński to zuo

« poprzedni post następny post »
Data: 2011-01-16 12:36:19
Temat: Re: Seks przedmałżeński to zuo
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki

Użytkownik "zażółcony" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:igp9o0$qdj$...@n...onet.pl...

Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:ignnmu$ljd$1@news.onet.pl...

> No właśnie. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Psychologia bardziej może
> przypomina w swej metodologii filozofię, system religijny- niż naukę w
> sensie takim, jaki oficjalna nauka jest w stanie daną dyscyplinę przyjąć
> do
> swojego szeregu. Ta stricte naukowa metodologia najczęściej w psychologii
> jest o ile nie napisać: mało przydatna, to z całą pewnością często musi
> wzbudzać śmiech.

Nie chce mi siędyskutować z kimś, kto zaprzeca nauce a w zamian daje ...
No właśnie - nic. ja nie oczekuję od nauki by była idealna, ale by się
rozwijała.
W krótkim okresie może nawet robić kroki wstecz. Ale w długim ma sie
rozwijać.
I tak się dzieje. Koniec, kropka. na nic więcej nie liczę i nie szukam
ideałów.
====================================================
=========================
Przeczytaj dokładniej- choć trochę DOKŁADNIEJ. Odnosisz się do czegoś, czego
ani nie napisałem- ani nie twierdzę w ogóle.



A wracając do artykułu: nie interesuje mnie całkowite odrzucenie pracy
tamtych naukowców i nie interesuje mnie rozmowa na tej pracy z osobami,
które do nauki nie mają odpowiedniego szacunku.

> Można tym do woli manipulować. Liczy się opinia ludzi, którzy...czują.
Wiesz co ? Spadaj z tym swoim 'czuciem' :) Mój ojciec i brat
pracowali/ują w przemyśle farmaceutycznym i tam nie ma 'czucia',
tylko ciężka wiedza i ciężka praca. Jest też polityka i pieniądze
- trudno. Ale wolę wiedza+praca+polityka+pieniądze niż
'czucie' jako panaceum na wszystkie duże problemy.
Ja też pracuję w branży, w której 'czucie' służy wyłącznie
poprawie atmosfery pracy, dobrym stosunkom koleżeńskim
- a nie merytoryce tego, czym się zajmujemy. Komputery mają
działać tak, jak tego chcemy i precyzyjnie rozwiązywać problemy,
a nie czuć. Możesz nie korzystać z bankomatów, z kart płatniczych,
możesz nie mieć konta ROR a pensję zawsze nosić do domu
w teczce. Jeśli jednak nie wolisz, to módl się, żebyśmy ja i moi
koledzy w pracy kierowali się wiedzę, a nie czuciem :) i żeby
bankomat czegoś dziwnego 'nie poczuł', kiedy się do niego zblizysz :)
====================================================
======================
Redart- masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem (i tu- wyobrażam sobie-
nerwy i złość i jak się temu Chironowi odgryźć:-) ). To naprawdę nie jest
trudne. Wyskakujesz z jakimiś idiotyzmami, które przypisujesz mnie. Fajny
masz projektor, nie ma co. Powiedz, co Ci naprawdę sprawiło problem? Mam
wrażenie- znając Ciebie- że przejechałeś po prostu po łebkach- i stąd te
wszelkie farmazony. Redart- przecież możesz nie odpisywać- i to będzie ok.
Jednak przeczytać z całego postu 3 zdania, które Ci pasują w jakiś sposób do
Twojego obrazu mnie - i do swoich wyobrażeń się odnosić, projektując na
mnie- to już przesada, tak? Ba! W jakiś sposób- ubliża mi to nawet.



[duży ciach]
> Reasumując- życie w przedślubnym "celibacie" a także współgrające z tym
> ceremoniały mają- w świetle tego, co napisałem- przeogromny wpływ na
> jakość związku- czasem może nawet decydujący.

Ok. Ja wcale nie twierdzę, że nie mają wpływu. Więcej: uważam, że
moment inicjacji seksualnej stanowi w bardzo wielu przypadkach pewien
zauważalny skok w dojrzewaniu człowieka. Coś się w mózgu przestawia
bardziej, niż sie przestawia na codzień.

Ale to dla mnie jest dowód przede wszystkim na to, że to jest
WAŻNE, a nie na to, że musi PO ŚLUBIE.

Ty cały czas do mnie piszesz tak, jakbym propagował seks na pierwszej
randce.
Więc przystopuj chłopie. Jest różnica między 'seks przed ślubem'
a 'seks na pierwszej randce'. To pierwsze.
====================================================
=======================
Przeczytaj- to zrozumiesz. Nawet czegoś takiego nie pomyślałem.


Rytuały - masz rację- są ważne. Ale różne kultury wypracowały
różne rytuały. Dodatkowo - nie wszystkie rytuały są adekwatne
do dzisiejszych czasów. A zmieniło sięsporo. Kiedyś ludzie
zakładali rodziny w wieku lat nastu, dzisiaj zakładają bardzo często
w wieku lat trzydziestu. Kumasz ? W praktyce oznacza to, że
taka dzisiejsza panna młoda kiedyś zamiast ślubu własnego
organizowała by w tym samym dniu ślub swojej córki.
Tak już jest.
====================================================
=========================
Człowieku! Czy Ty masz w sobie odrobinę refleksyjności, żeby chociaż
zrozumieć, co napisałeś? Oto piszesz, że ewidentna patologia społeczna jaką
jest w skali społeczeństwa tak drastyczne przesunięcie wieku małżeńskiego (a
raczej decyzji aby mieć dziecko) do 30 roku życia- MUSI nieuchronnie
prowadzić do samodestrukcji takiego społeczeństwa?!A Ty piszesz, ot tak
sobie- no po prostu wszystko się zmienia (domyślnie: tak wygląda postęp).
Właśnie piszę, że należy propagować wszelkie zachowania, które temu
przeciwdziałają: jednym z ważkich jest abstynencja seksualna w związkach
przedmałżeńskich.




Co do przekazania córki przez ojca - a moze w ogóle wrócić
do pomysłu, w którym to rodzice wybierają swoim dzieciom
małżonków ? Jestem przekonany, że jest tak jak mówisz
- młodzi ludzie są głupi, podatni na hormony - i wybierają
często źle. Sądzę, że statystycznie rzecz biorąc (pomijając
sytuacje skrajne, gdzie ślub jest formą handlu) małżeństwa
dobierane przez rodziców wcale nie są złe. Jest możliwe,
że po analogicznych badaniach zadowolenie w takich związkach
byłoby najwyższe. No i co z tego wynika ? Że należy
teraz wrócić do dobierania małżeństw przez rodziców ?
Zakazać czegoś komuś ?
====================================================
=============================
Tu nie chodzi o zakazywanie czy nakazywanie: chodzi o propagowanie pewnych
zachowań. Tak, chodzi także o cenzurę (wyłącznie!) obyczajową. OK- chcesz
sobie iść do lupanaru- Twoja sprawa, państwo w to nie może ingerować. Jednak
w filmach, książkach, etc- państwo mocą prawa będzie przeciwdziałać
popularyzacji nieobyczajności. Wystarczy, że zamiast filmów obecnie
propagowanych- z rozbitymi małżeństwami w tle jako normą- będziemy
propagować to, co kiedyś: miłość, wierność, honor- wiesz, takie nudne
sprawy- mamy_szanse_na_powrót_stać_się_społeczeństwem. Obecnie państwa
kultury europejskiej (niektóre mniej, inne bardziej) przypominają tylko
różne grupy konsumenckie na danym terenie- z całą pewnością nie
społeczeństwa. Widzisz różnicę?



> Pozostaje pytanie- czy np 2 ludzi "po przejściach" może tworzyć dobry
> związek? Oczywiście- może tak być. Najpierw nabiją sobie w życiu guzy, i
> gdzieś koło czterdziestki już coś będą wiedzieć na temat związku. O ile
> oczywiście zechcą się uczyć- a ilu poznałeś takich ludzi?
Już Ci o tym wspominałem.
Zapytaj vonBrauna o to, jak to wygląda w szerszej populacji,
był blisko terapii rodzinnych, ma dostęp i do danych i własny
wgląd.
Ja Ci mogę zaoferować jedynie jakiś wyciąg z mojej własnej, dużej
rodziny. W pokoleniu moich rodziców i wujków sprawy mają się mniej
wiecej tak:

* Dwa małżeństwa słabe:
- jedno małżeństwo beznadziejne (niekatolickie, ale do ślubu szły prawiczki)
- jedno małżeństwo 'ciężkie', wielodzietne pełne problemów,
problemy mają również dzieci (rodzina silnie katolicka),
* Trzy małżeństwa, które należy okreśłić jako dobre albo nawet bardzo dobre:
- jedno wyraźnie dystansujące się do kościoła (dzieci nie posyłają na
religię),
prawdopodobnie nie mieli innych partnerów poza sobą, ale mam też
powody sądzić, że nie czekali do ślubu - nie wiem do końca. Długi okres
narzeczeństwa, wspólne wyprawy po Polsce, spływy, góry itp itd.
Dzieci pojawiły się dość późno.
- jedno ściśle katolickie, małżonkowie znali się już w dzieciństwie (wspólne
wakacje z rodzicami itp). Wielodzietne - klepią biedę, ale są bardzo fajni,
rodzinni, bardzo fajne dzieciaki.
- jedno zdecydowanie niekatolickie i zdecydowanie z doświadczeniami
przed ślubem (wujek wojskowy, oj działo się, działo ...)

*******************
Więc obraz jest taki:
trzy małżeństwa 'dopiero po ślubie', z których dwa z poważnymi problemami,
a jedno bardzo fajne.
dwa małżeństwa 'przed ślubem', oba uważane powszechnie (w rodzinie)
jako wzorce 'małżenskich weteranów' do których warto iść 'po radę'.

I jak toto się ma do tytułu tego wątku ? Nijak. Tyle, że to jest
niestatystyczne,
bo sztuk ledwie 5.
====================================================
==============================
Wprawdzie na kapelusz Gaussa to mało, ale dla metody Studenta- Fishera
wystarczy:-)
A mnie chodziło o coś zupełnie innego, Redart.

Coś Ci powiem Chiron: dla ludzi inteligentnych i pozytywnie nastawionych do
innych ludzi, nastawionych na szukanie głębszych relacji, wychowujących się
w dobrych rodzinach - są inne kryteria niż dla ludzi prostych. To naprawdę
nie jest kluczowe, czy przed czy po.
====================================================
=================================
Problem w tym, że to raczej ma się na odwrót do inteligencji tych ludzi.
Tak- pozytywne nastawienie i wzorce z domu to podstawa, jednak dla człowieka
inteligentego często pozytywne nastawienie to udawanie uśmiechniętego i
pozytywnie nastawionego do świata (wiesz- te okrzyki: kul!
super!łoł!Zajefajnie!), a wzorce z domu to tatuś i mamusia osobno
realizujący się zawodowo i spędzający ze sobą bardzo mało czasu- a już
rozmowy ograniczają się wyłącznie niemal do spraw biznesowych.


Kluczowa jest atmosfera zaufania,
otwartości, zrozumienia, powściągliwości, ale bez niepotrzebnych napięć.
Miłość jest wprost stworzona dla ludzi odpowiedzialnych - po prostu.
Jak oni ją spożytkują i kiedy to już sprawa drugorzędna.
====================================================
=====================================
Właśnie- masz rację. Ludzie, którzy tak boją się związkó- że decydują się na
niego koło trzydziestki, zakłamując sytuację powszechnym kłamstwem
"wcześniej na dzieci nie było mnie stać" będą raczej traktować dziecko jako
dobro- coś jak luksusowe auto. Atmosferę mu stworzą odpowiednią: dobra
niania, dobra szkoła. Brawo...
--

Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
17.01 zażółcony
17.01 Chiron
17.01 zażółcony
17.01 Chiron
17.01 zażółcony
17.01 Chiron
17.01 Hanka
17.01 zażółcony
17.01 Chiron
17.01 Hanka
17.01 Chiron
17.01 Chiron
17.01 Hanka
17.01 Igor
17.01 Chiron
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem