W dniu 2016-01-17 o 16:59, XL pisze:
> W dniu sobota, 16 stycznia 2016 22:05:31 UTC+1 użytkownik Przemysław Dębski
napisał:
>> W dniu 2016-01-16 o 20:29, b...@g...com pisze:
>>> On Saturday, January 16, 2016 at 8:22:36 PM UTC+1, Chiron wrote:
>>>> Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:n7e40j$75g$1@node1.news.atman.pl...
>>>>> ... o psychologii też nie ;)
>>>>>
>>>>> Z kapelką zagraliśmy pierwszy nasz koncert. Na razie jesteśmy za ciency na
>>>>> własny repertuar, więc gramy cudzesy. Za wszelkie niedoróby, błędy i
>>>>> zaniechania z góry przepraszam - trema też swoje robi.
>>>>>
>>>>> https://www.youtube.com/watch?v=I6rLV1wk4qk
>>>>> https://www.youtube.com/watch?v=Garobdd1oqU
>>>>>
>>>>> Ja robię za batmana ;)
>>>>
>>>> Like! :-)
>>>>
>>> Ja tez! Swietny wybor tych piosnek i niezle
>>> wykonanie. Chetnie bym sie piwa napil przy
>>> takiej muzie, gdybyscie grali w pubie gdzies
>>> niedaleko :)
>>
>> No właśnie jesteśmy na etapie myślenia co dalej. Ja jestem przeciwnikiem
>> knajpowego grania. Nie dla tego, że mam coś przeciw bywalcom knajp. Po
>> prostu wolał bym grać dla ludzi którzy przychodzą posłuchać muzyki
>> zamiast umilać picie piwa osobom, które do knajpy przyszły w zupełnie
>> innym celu. Zaczepić się jako support nawet przed jakimś bardzo mało
>> znanym zespołem i przy bardzo małej publiczności, to wg. mnie lepsza
>> opcja niż granie w knajpie. Ale to jeszcze daleka przyszłość.
>
> Wiesz, to w epoce socjalizmu "granie do kotleta" było be. Bo wtedy wystarczyło
zapisać się do związku i oto gotowy ARTYSTA PAŃSTWOWY, który kotletować nie musia,
miał gażę od państwa i konto dewizowe, podatków nie płacąc, Artystów nie-państwowych
mając w pogardzie... Dziś życie zweryfikowało te "państwowe" uprzywilejowane tłumy i
ci "państwowi" muszą tak samo troszczyć się o chleb, jak każdy inny. Taka np Janda
musiała teatr założyć swój, trupę kompletując i na wlasny rachunek zabiegać o
widza-klienta. Nie ma się co boczyć na "kotlet", każda okazja do pokazania się
ludziom jest dobra na starcie, oczywiście nie żeby wyłącznie ten "kotlet", ale...

Oczywiście. Nie jesteśmy kimś kto może sobie pozwolić na wybrzydzanie.
Gdy już się zaczęło występować, trzeba nabrać doświadczenia i praktyki,
a do tego każda okazja jest dobra. Kwestia jest typu, dokąd zmierzamy.
Wielu muzyków gra po knajpach, weselach itp. ale to jest ich źródło
utrzymania, to jest ich praca. My jesteśmy muzycznymi amatorami, nie
mamy ciśnienia żeby uczynić z grania źródło dochodu, mamy za co żyć. To
daje jednak pewien komfort. Gdy siedzisz w kolejce do fryzjera, często
tam leżą gazety, bierzesz i czytasz, co nie zmienia faktu, że przyszłaś
do fryzjera a nie na czytanie gazet. No więc właśnie chciałbym uniknąć
roli gazety. Może zbyt uogólniłem to "knajpowe granie", tak jak Chiron
pisał. Nie chodzi o miejsce (że knajpa) a o to co się tam odbywa.

>> Cieszę się, że się podobało.
>>
>
> Mnie bardzo. Do posłuchania miłe, w dobry humor wprawiające, energetyczne. Czego
więcej żądać.

:)

Dębska