| « poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2011-09-29 08:37:47
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]
Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4e841b07$0$2436$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę Ghost wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:j60027$eh$2@news.onet.pl...
>>> Dnia 2011-09-28 21:50, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> W dniu 2011-09-28 21:47, Qrczak pisze:
>>>>>
>>>>> Mogą. Ale czasem po prostu same sobie kiełkują w wyraźnie wrednym
>>>>> środowisku.
>>>>
>>>> Doprecyzowując - chodzi o środowisko osobnicze, czy społeczne osobnika?
>>>
>>> Doprecyzowując to w społecznym. No, taka najbliższa okolica.
>>
>> Ja stawiam teze, ze one po prostu sa. Srodowisko moze delikatnie
>> regulowac poziom, delikatnie.
>>
>> Te cechy po pierwsze widac juz w malych dzieciach, a po drugie bardzo
>> czesto przechodza z rodzicow.
>
> W małych to mało może być widać, bo rodzice przytłumią sobą. Chyba że
> dzieci w ten sposób próbują zwrócić uwagę rodziców, a potem im już zostaje
> tak.
Na dzieci najlepioej patrzec w grupie rowiesnikow, wtedy rodzice nie
wywieraja bezposredniej presji.
Rozdzicow zwykle jest dwoje, jedno najczesciej nie ma tych cech i juz moze
byc rozgrywane.
Kolejna sprawa, "dominujacy" charakter, zawsze idzie w parzez z czyms. Na
pewna z egoizmem i silna potrzeba bycia zauwazanym, a to u dzieci bardzo
szybko widac. Mlodsze dzieci nie maja jeszcze wypracowanych berdziej
wyrafinowanych metod manipulacji otoczeniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2011-09-29 08:40:49
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]W dniu 2011-09-28 11:46, medea pisze:
> W dniu 2011-09-28 11:33, Ikselka pisze:
>> Odpowiedź na ewidentną ZACZEPKĘ i mogę udowodnić, jak ewidentną.
>
> Polecam stosownego lekarza. Tym razem na serio.
Nie szkoda Ci doktora? :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2011-09-29 10:22:03
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]Dnia dzisiejszego niebożę Ghost wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:4e841b07$0$2436$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia dzisiejszego niebożę Ghost wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
>>> news:j60027$eh$2@news.onet.pl...
>>>> Dnia 2011-09-28 21:50, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> W dniu 2011-09-28 21:47, Qrczak pisze:
>>>>>>
>>>>>> Mogą. Ale czasem po prostu same sobie kiełkują w wyraźnie wrednym
>>>>>> środowisku.
>>>>>
>>>>> Doprecyzowując - chodzi o środowisko osobnicze, czy społeczne
>>>>> osobnika?
>>>>
>>>> Doprecyzowując to w społecznym. No, taka najbliższa okolica.
>>>
>>> Ja stawiam teze, ze one po prostu sa. Srodowisko moze delikatnie
>>> regulowac poziom, delikatnie.
>>>
>>> Te cechy po pierwsze widac juz w malych dzieciach, a po drugie bardzo
>>> czesto przechodza z rodzicow.
>>
>> W małych to mało może być widać, bo rodzice przytłumią sobą. Chyba że
>> dzieci w ten sposób próbują zwrócić uwagę rodziców, a potem im już
>> zostaje tak.
>
> Na dzieci najlepioej patrzec w grupie rowiesnikow, wtedy rodzice nie
> wywieraja bezposredniej presji.
Tak.
> Rozdzicow zwykle jest dwoje, jedno najczesciej nie ma tych cech i juz
> moze byc rozgrywane.
Bywa że ma i oboje, tylko to się zwykle wtedy szybko rozstrzyga. Na korzyść
jednego lub na korzyść rozstania.
> Kolejna sprawa, "dominujacy" charakter, zawsze idzie w parzez z czyms. Na
> pewna z egoizmem i silna potrzeba bycia zauwazanym, a to u dzieci bardzo
> szybko widac. Mlodsze dzieci nie maja jeszcze wypracowanych berdziej
> wyrafinowanych metod manipulacji otoczeniem.
Pod warunkiem, że nie stosują metod wypatrzonych u rodziców. A nawet bardzo
małe dzieci są bystrymi obserwatorami.
Ale że "dominujący" charakter domaga się zauważenia, to oczywiste. Dlatego
wysunęłam tezę, że może się częściej pojawiać w przypadkach, gdzie obiekt
jest mało zauważany. Z różnych zresztą powodów.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2011-09-29 11:00:01
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]
Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4e844687$0$2441$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę Ghost wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Kolejna sprawa, "dominujacy" charakter, zawsze idzie w parzez z czyms. Na
>> pewna z egoizmem i silna potrzeba bycia zauwazanym, a to u dzieci bardzo
>> szybko widac. Mlodsze dzieci nie maja jeszcze wypracowanych berdziej
>> wyrafinowanych metod manipulacji otoczeniem.
>
>
> Pod warunkiem, że nie stosują metod wypatrzonych u rodziców. A nawet
> bardzo małe dzieci są bystrymi obserwatorami.
> Ale że "dominujący" charakter domaga się zauważenia, to oczywiste. Dlatego
> wysunęłam tezę, że może się częściej pojawiać w przypadkach, gdzie obiekt
> jest mało zauważany. Z różnych zresztą powodów.
Ale nieprawda jest, ze niezauwazanie generuje dominanta.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2011-09-29 11:20:45
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]W dniu 2011-09-29 07:49, Ghost pisze:
>
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:j5vsro$kej$2@news.onet.pl...
>> W dniu 2011-09-28 13:13, Ghost pisze:
>>>
>>> I tu jest caly wic - jak takie badziewie probujecie pacyfikowac
>>> drogie panie?
>>
>> Hm, po pierwsze przez rezygnację z tego określenia (badziewie). Po
>> drugie - przyglądając się przede wszystkim własnym reakcjom na
>> opisane zachowania. Można z takich obserwacji wyciągnąć niezłą lekcję.
>
> Czyli fcale.
Nieprawda. IMO to najlepsza droga do poradzenia sobie. Przede wszystkim
zaobserwować, co Cię denerwuje w zachowaniu takiej osoby najbardziej i
dlaczego właśnie to. Może się wtedy okazać, że problem tkwi w tym, gdzie
Twoja słabość. Dopóki jednak nie pozbędziesz się myślenia o takich
ludziach w kategorii "badziewie", to nigdy sobie z taką osobą tak
naprawdę nie poradzisz.
Można próbować też innych metod. Najprostsza to unikanie, o ile to
możliwe. Można też walczyć z taką osobą jej własną bronią, ale pod
warunkiem, że będziesz mieć pewność, że potrafisz być w tym lepszy, w
przeciwnym razie narazisz się na śmieszność nędznego naśladownictwa.
Możesz też punktować na każdym kroku, no ale to jest walka wręcz, na
ringu, do niczego konstruktywnego nie prowadząca i w dodatku bardzo
wyczerpująca. Wszystkie te 3 metody uważam za bezowocne na dłuższą metę.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2011-09-29 11:22:53
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]W dniu 2011-09-29 10:33, michał pisze:
>
> Wydaje mi się, że sporo tych cech JA posiadam.
A, to dlatego tak mnie fascynujesz! ;)))
> A może tylko chciałbym je mieć. :)
Po co? Albo - dlaczego?
> Na pewno pierwszy, drugi, piąty, szósty, poniekąd siódmy i ósmy akapit
> - są mi bliskie.
I jak Ci się z tym żyje? ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2011-09-29 11:30:26
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]Dnia Thu, 29 Sep 2011 10:40:49 +0200, michał napisał(a):
> W dniu 2011-09-28 11:46, medea pisze:
>> W dniu 2011-09-28 11:33, Ikselka pisze:
>>> Odpowiedź na ewidentną ZACZEPKĘ i mogę udowodnić, jak ewidentną.
>>
>> Polecam stosownego lekarza. Tym razem na serio.
>
> Nie szkoda Ci doktora? :)
Atam - myślę, że poleci jakiegoś konkretnego, coby sobie mógł do-robić:->
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2011-09-29 11:41:14
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]Dnia dzisiejszego niebożę Ghost wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:4e844687$0$2441$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia dzisiejszego niebożę Ghost wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> Kolejna sprawa, "dominujacy" charakter, zawsze idzie w parzez z
>>> czyms. Na pewna z egoizmem i silna potrzeba bycia zauwazanym, a to
>>> u dzieci bardzo szybko widac. Mlodsze dzieci nie maja jeszcze
>>> wypracowanych berdziej wyrafinowanych metod manipulacji otoczeniem.
>>
>> Pod warunkiem, że nie stosują metod wypatrzonych u rodziców. A nawet
>> bardzo małe dzieci są bystrymi obserwatorami.
>> Ale że "dominujący" charakter domaga się zauważenia, to oczywiste.
>> Dlatego wysunęłam tezę, że może się częściej pojawiać w przypadkach,
>> gdzie obiekt jest mało zauważany. Z różnych zresztą powodów.
>
> Ale nieprawda jest, ze niezauwazanie generuje dominanta.
Ale nigdzie nie pisałam, że niezauważanie tworzy cechy. Raczej chodziło mi o
to, że w odpowiednich warunkach się to ładnie ujawni.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2011-09-29 12:09:19
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:j61kaa$i9i$1@news.onet.pl...
>W dniu 2011-09-29 07:49, Ghost pisze:
>>
>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:j5vsro$kej$2@news.onet.pl...
>>> W dniu 2011-09-28 13:13, Ghost pisze:
>>>>
>>>> I tu jest caly wic - jak takie badziewie probujecie pacyfikowac drogie
>>>> panie?
>>>
>>> Hm, po pierwsze przez rezygnację z tego określenia (badziewie). Po
>>> drugie - przyglądając się przede wszystkim własnym reakcjom na opisane
>>> zachowania. Można z takich obserwacji wyciągnąć niezłą lekcję.
>>
>> Czyli fcale.
>
> Nieprawda. IMO to najlepsza droga do poradzenia sobie. Przede wszystkim
> zaobserwować, co Cię denerwuje w zachowaniu takiej osoby najbardziej i
> dlaczego właśnie to. Może się wtedy okazać, że problem tkwi w tym, gdzie
> Twoja słabość. Dopóki jednak nie pozbędziesz się myślenia o takich
> ludziach w kategorii "badziewie", to nigdy sobie z taką osobą tak naprawdę
> nie poradzisz.
W ten sposob pacyfikujesz siebie, a nie badziewie. Twoje radzenie sobie
polega de facto na tym, ze przystajesz na, dajesz przyzwolenie. I dokladnie
tym sie badziewie karmi, strachem slabej wiekszosci.
> Można próbować też innych metod. Najprostsza to unikanie, o ile to
> możliwe. Można też walczyć z taką osobą jej własną bronią, ale pod
> warunkiem, że będziesz mieć pewność, że potrafisz być w tym lepszy, w
> przeciwnym razie narazisz się na śmieszność nędznego naśladownictwa.
> Możesz też punktować na każdym kroku, no ale to jest walka wręcz, na
> ringu, do niczego konstruktywnego nie prowadząca i w dodatku bardzo
> wyczerpująca. Wszystkie te 3 metody uważam za bezowocne na dłuższą metę.
Najskuteczniejsza bylaby solidarnosc. Ciezka do uzyskania , bo niestety
wiekszosc laduje w wyzej opisanej niszy - "jesli nie porafie zaakceptowac
agresora to znaczy, ze problem jest bardziej we mnie niz w agresorze".
Tak zaczela sie najwieksza wojna swiatowa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2011-09-29 14:23:17
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]W dniu 2011-09-29 14:09, Ghost pisze:
>
> W ten sposob pacyfikujesz siebie, a nie badziewie.
Może raczej - odkrywam. I dzięki temu się umacniam lub mogę znaleźć
drogę, żeby się umocnić. Oczywiście bardzo przydatne jest (czy nawet
należy zacząć od tego) uzmysłowienie sobie, jakie deficyty dany SDCh
sobie rekompensuje, z jakim swoim demonem walczy i w jaki sposób. To
może być bardzo inspirujące.
>
> Najskuteczniejsza bylaby solidarnosc.
Znaczy się taka solidarność Kaczyńskiego, czyli "solidarność przeciw".
He he, konspiratorska i intrygancka natura nam się tu ujawnia. ;)
Bo co innego, gdyby ta solidarność miała być Z silnym charakterem. Nie
zakładajmy może od razu, że ten silny charakter nie wykazuje żadnych
pozytywów, bo może mieć ich wiele poza swoim ekscentrycznym i
denerwującym często zachowaniem. Gdyby solidaryzować z nim, odpowiadając
na jego zapotrzebowanie na różnych polach, można zyskać np. dozgonnego
przyjaciela oraz duże pokłady energii. Co o tym sądzisz?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |