| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2011-09-28 08:21:14
Temat: Silne dominujące charaktery [długie]"Silny dominujący charakter" poznać po następujących symptomach:
- na różne sposoby robi wokół siebie dużo szumu i skupia na sobie uwagę
innych; m.in. mówi głośno i pewnym tonem; drobiazg dotyczący jego życia
np. tego, że poprzedniego dnia nie zjadł śniadania, potrafi opowiedzieć
jak fascynującą przygodę s-f; śmieje się i zachowuje głośno, nawet w
miejscach publicznych, z upodobaniem zwracając na siebie uwagę nawet
osób zupełnie obcych i przypadkowych; chętnie i siarczyście przeklina;
często żartuje na tematy seksualne; ma zwyczaj rzucania "haczyków" -
mówi takie drobiazgi/wysyła sygnały, po których spodziewa się konkretnej
reakcji np. wzmożonego zainteresowania jego osobą.
- jeśli coś odkryje - choćby to, co dla innych niemal od dziecka jest
oczywistością - najchętniej domagałby się patentu, dyplomu uznania albo
przynajmniej gromkich oklasków i podziwu;
- wszystko, co robi, robi dobrze, a nawet najlepiej;
- nieszczęścia i przeciwności losu, które go spotkały, też były tymi
największymi;
- unika tematów, w których nie może zabłysnąć albo takich, które mogłyby
obnażyć, czy choćby otrzeć się o jakieś jego niedoskonałości, słowem -
niewygodne (dla ogólnie przyjętego przez niego nurtu);
- z drugiej strony - bardzo chętnie porusza i ciągnie tematy, o których
wie, że mogą być niewygodne dla innych, zwłaszcza dla osoby, którą
upatrzą sobie jako konkurencję (wyimaginowaną, potencjalną lub
faktyczną), czyli - silny duch rywalizacji;
- bezproblemowo zawiera nowe znajomości, utrzymując głównie te dla
siebie z różnych powodów przydatne; bez skrupułów rezygnuje z tych,
które się "wyeksploatowały";
- jego opinie są zazwyczaj stanowcze i bezdyskusyjne, a na każdy temat
ma zazwyczaj zdanie skrajne, czyli o bardzo wyrazistym zabarwieniu,
nawet jeśli po tygodniu miałoby się to zdanie zmienić;
- ma mnóstwo sił witalnych, ale też często można odnieść wrażenie, że
wiele rzeczy robi na pokaz, tak jakby był właśnie na scenie.
Czy znacie takie osoby - podkreślę: W REALU - które charakteryzowałyby
się takimi cechami, podobnym zachowaniem? (być może coś umknęło mojej
uwagi, może coś należałoby uzupełnić w tej liście lub doprecyzować?)
Jeśli znacie takie osoby, to jaki jest Wasz stosunek do nich - darzycie
je sympatią, lubicie z nimi przebywać? (zakładając, że nie musicie)
Zapraszam do dyskusji :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2011-09-28 08:56:02
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]medea pisze:
> "Silny dominujący charakter" poznać po następujących symptomach:
> - na różne sposoby robi wokół siebie dużo szumu i skupia na sobie uwagę
> innych; m.in. mówi głośno i pewnym tonem; drobiazg dotyczący jego życia
> np. tego, że poprzedniego dnia nie zjadł śniadania, potrafi opowiedzieć
> jak fascynującą przygodę s-f; śmieje się i zachowuje głośno, nawet w
> miejscach publicznych, z upodobaniem zwracając na siebie uwagę nawet
> osób zupełnie obcych i przypadkowych; chętnie i siarczyście przeklina;
> często żartuje na tematy seksualne; ma zwyczaj rzucania "haczyków" -
> mówi takie drobiazgi/wysyła sygnały, po których spodziewa się konkretnej
> reakcji np. wzmożonego zainteresowania jego osobą.
> - jeśli coś odkryje - choćby to, co dla innych niemal od dziecka jest
> oczywistością - najchętniej domagałby się patentu, dyplomu uznania albo
> przynajmniej gromkich oklasków i podziwu;
> - wszystko, co robi, robi dobrze, a nawet najlepiej;
> - nieszczęścia i przeciwności losu, które go spotkały, też były tymi
> największymi;
> - unika tematów, w których nie może zabłysnąć albo takich, które mogłyby
> obnażyć, czy choćby otrzeć się o jakieś jego niedoskonałości, słowem -
> niewygodne (dla ogólnie przyjętego przez niego nurtu);
> - z drugiej strony - bardzo chętnie porusza i ciągnie tematy, o których
> wie, że mogą być niewygodne dla innych, zwłaszcza dla osoby, którą
> upatrzą sobie jako konkurencję (wyimaginowaną, potencjalną lub
> faktyczną), czyli - silny duch rywalizacji;
> - bezproblemowo zawiera nowe znajomości, utrzymując głównie te dla
> siebie z różnych powodów przydatne; bez skrupułów rezygnuje z tych,
> które się "wyeksploatowały";
> - jego opinie są zazwyczaj stanowcze i bezdyskusyjne, a na każdy temat
> ma zazwyczaj zdanie skrajne, czyli o bardzo wyrazistym zabarwieniu,
> nawet jeśli po tygodniu miałoby się to zdanie zmienić;
> - ma mnóstwo sił witalnych, ale też często można odnieść wrażenie, że
> wiele rzeczy robi na pokaz, tak jakby był właśnie na scenie.
>
> Czy znacie takie osoby - podkreślę: W REALU - które charakteryzowałyby
> się takimi cechami, podobnym zachowaniem? (być może coś umknęło mojej
> uwagi, może coś należałoby uzupełnić w tej liście lub doprecyzować?)
> Jeśli znacie takie osoby, to jaki jest Wasz stosunek do nich - darzycie
> je sympatią, lubicie z nimi przebywać? (zakładając, że nie musicie)
Znam jedną taką osobę. Jedną, która idealnie wpisuje się w opis powyżej.
O ile nie można było odmówić jej błyskotliwości, poczucia humoru, to na
dłuższa metę bardzo trudno było utrzymywać tę znajomość bez spięć i
konfliktów. Takie osoby nie lubią konkurencji, krytyki, nie lubią, kiedy
obnaża się ich niedoskonałości, nie potrafią śmiać się z siebie. Własne
porażki przypisują działaniu innych osób. Bardzo często uważają, że
krytyka wynika z zazdrości, lubią dopiec i uderzyć w czuły punkt.
Przepracowałam z taką jedną dziewczyną 2 dłuuugie lata. Mocno toksyczna
znajomość.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2011-09-28 09:01:28
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]W dniu 2011-09-28 10:56, Paulinka pisze:
>
> Przepracowałam z taką jedną dziewczyną 2 dłuuugie lata. Mocno
> toksyczna znajomość.
Zastanawiam się, na czym polega ta toksyczność. Czułaś się "zagłuszona"?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2011-09-28 09:11:34
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]medea pisze:
> W dniu 2011-09-28 10:56, Paulinka pisze:
>>
>> Przepracowałam z taką jedną dziewczyną 2 dłuuugie lata. Mocno
>> toksyczna znajomość.
>
> Zastanawiam się, na czym polega ta toksyczność. Czułaś się "zagłuszona"?
Raczej zmanipulowana. Często było tak, że byłam gremialnie zakrzyczana
przez zespół, że się czepiam. Głównym autorem tych zarzutów była właśnie
ta dziewczyna, potrafiła za sobą pociągnąć resztę. Okazywało się
później, że miałam rację i przychodziła do mnie po kryjomu ta 'reszta',
żeby mnie przepraszać. Dochodziło więc do sytuacji, że odpuszczałam,
wiedząc, że w innym przypadku skończy się ogólnym konfliktem.
Czasem wyglądało to jak w przedszkolu, czyli popularna dziewczynka w
centrum i tłum potakiwaczy. Jeżeli ktoś się sprzeciwił, był wydalany z
kółeczka.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2011-09-28 09:19:49
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]Dnia Wed, 28 Sep 2011 10:56:02 +0200, Paulinka napisał(a):
> medea pisze:
>> "Silny dominujący charakter" poznać po następujących symptomach:
>> - na różne sposoby robi wokół siebie dużo szumu i skupia na sobie uwagę
>> innych; m.in. mówi głośno i pewnym tonem; drobiazg dotyczący jego życia
>> np. tego, że poprzedniego dnia nie zjadł śniadania, potrafi opowiedzieć
>> jak fascynującą przygodę s-f; śmieje się i zachowuje głośno, nawet w
>> miejscach publicznych, z upodobaniem zwracając na siebie uwagę nawet
>> osób zupełnie obcych i przypadkowych; chętnie i siarczyście przeklina;
>> często żartuje na tematy seksualne; ma zwyczaj rzucania "haczyków" -
>> mówi takie drobiazgi/wysyła sygnały, po których spodziewa się konkretnej
>> reakcji np. wzmożonego zainteresowania jego osobą.
>> - jeśli coś odkryje - choćby to, co dla innych niemal od dziecka jest
>> oczywistością - najchętniej domagałby się patentu, dyplomu uznania albo
>> przynajmniej gromkich oklasków i podziwu;
>> - wszystko, co robi, robi dobrze, a nawet najlepiej;
>> - nieszczęścia i przeciwności losu, które go spotkały, też były tymi
>> największymi;
>> - unika tematów, w których nie może zabłysnąć albo takich, które mogłyby
>> obnażyć, czy choćby otrzeć się o jakieś jego niedoskonałości, słowem -
>> niewygodne (dla ogólnie przyjętego przez niego nurtu);
>> - z drugiej strony - bardzo chętnie porusza i ciągnie tematy, o których
>> wie, że mogą być niewygodne dla innych, zwłaszcza dla osoby, którą
>> upatrzą sobie jako konkurencję (wyimaginowaną, potencjalną lub
>> faktyczną), czyli - silny duch rywalizacji;
>> - bezproblemowo zawiera nowe znajomości, utrzymując głównie te dla
>> siebie z różnych powodów przydatne; bez skrupułów rezygnuje z tych,
>> które się "wyeksploatowały";
>> - jego opinie są zazwyczaj stanowcze i bezdyskusyjne, a na każdy temat
>> ma zazwyczaj zdanie skrajne, czyli o bardzo wyrazistym zabarwieniu,
>> nawet jeśli po tygodniu miałoby się to zdanie zmienić;
>> - ma mnóstwo sił witalnych, ale też często można odnieść wrażenie, że
>> wiele rzeczy robi na pokaz, tak jakby był właśnie na scenie.
>>
>> Czy znacie takie osoby - podkreślę: W REALU - które charakteryzowałyby
>> się takimi cechami, podobnym zachowaniem? (być może coś umknęło mojej
>> uwagi, może coś należałoby uzupełnić w tej liście lub doprecyzować?)
>> Jeśli znacie takie osoby, to jaki jest Wasz stosunek do nich - darzycie
>> je sympatią, lubicie z nimi przebywać? (zakładając, że nie musicie)
>
> Znam jedną taką osobę. Jedną, która idealnie wpisuje się w opis powyżej.
> O ile nie można było odmówić jej błyskotliwości, poczucia humoru, to na
> dłuższa metę bardzo trudno było utrzymywać tę znajomość bez spięć i
> konfliktów. Takie osoby nie lubią konkurencji, krytyki, nie lubią, kiedy
> obnaża się ich niedoskonałości, nie potrafią śmiać się z siebie. Własne
> porażki przypisują działaniu innych osób. Bardzo często uważają, że
> krytyka wynika z zazdrości, lubią dopiec i uderzyć w czuły punkt.
> Przepracowałam z taką jedną dziewczyną 2 dłuuugie lata. Mocno toksyczna
> znajomość.
Spróbuję zacząć chętnie i siarczyście przeklinać, zacząć mówić głośno i
pewnym tonem, głośno się śmiać i zachowywać, z upodobaniem zacząć zaczepiać
ludzi przypadkowych, żartując w ich kierunku na tematy seksualne, zacząć
klasyfikować znajomości pod względem opłacalności... no i koniecznie
wstawić szklaną ścianę do mego domu.
Trochę dużo roboty, ale wtedy medea będzie mogła się pochwalić, że zna
"kogoś takiego w realu".
Wtedy zapewne już nie będzie jej się chciało tak "chętnie poruszać i
ciągnąć tematy, o których wie, że mogą być niewygodne dla innych, zwłaszcza
dla osoby, którą upatrzy sobie jako konkurencję (wyimaginowaną, potencjalną
lub faktyczną), czyli - silny duch rywalizacji".
Biedna medea - nie potrafi ciekawie i porywająco opowiedzieć o swoim
wczorajszym śniadaniu... A to trzeba mieć po prostu zwykły, pospolity
talent literacki, a nie AŻ dominujący charakter 3-)
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2011-09-28 09:23:54
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:j5uocf$7jh$5@node2.news.atman.pl...
> medea pisze:
>> W dniu 2011-09-28 10:56, Paulinka pisze:
>>>
>>> Przepracowałam z taką jedną dziewczyną 2 dłuuugie lata. Mocno toksyczna
>>> znajomość.
>>
>> Zastanawiam się, na czym polega ta toksyczność. Czułaś się "zagłuszona"?
>
> Raczej zmanipulowana. Często było tak, że byłam gremialnie zakrzyczana
> przez zespół, że się czepiam. Głównym autorem tych zarzutów była właśnie
> ta dziewczyna, potrafiła za sobą pociągnąć resztę. Okazywało się później,
> że miałam rację i przychodziła do mnie po kryjomu ta 'reszta', żeby mnie
> przepraszać. Dochodziło więc do sytuacji, że odpuszczałam, wiedząc, że w
> innym przypadku skończy się ogólnym konfliktem.
> Czasem wyglądało to jak w przedszkolu, czyli popularna dziewczynka w
> centrum i tłum potakiwaczy. Jeżeli ktoś się sprzeciwił, był wydalany z
> kółeczka.
Tak sie dzieje wtedy gdy, nie ma wlasciwej osoby zarzadzajacej takim
przedszkolem. Jesli rzeczona kolezanka byla managerem, to sie na niego nie
nadawala, jesli ktos inny i dopuszczal do takich egostyczno dominujacych
postal to on sie nie nadawal.
Organizacje psuja sie jak ryby, od glowy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2011-09-28 09:27:15
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]Użytkownik "medea"
>
> Zapraszam do dyskusji :)
Moja znajomość horoskopów, wyklucza możliwość istnienia takiego osobnika ;)
SMOn to charakterologia jest ginącym kierunkiem psychologii osobowości.
Piszesz o jednym konkretnym egzemplarzu a ludzie są tworami jednostkowo
niepowtarzalnymi. Chociaż czasami faktycznie niepowtarzalność kończy się na
DNA i liniach papilarnych ;).
pzdr
olo
> Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2011-09-28 09:29:40
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 28 Sep 2011 10:56:02 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> medea pisze:
>>> "Silny dominujący charakter" poznać po następujących symptomach:
>>> - na różne sposoby robi wokół siebie dużo szumu i skupia na sobie uwagę
>>> innych; m.in. mówi głośno i pewnym tonem; drobiazg dotyczący jego życia
>>> np. tego, że poprzedniego dnia nie zjadł śniadania, potrafi opowiedzieć
>>> jak fascynującą przygodę s-f; śmieje się i zachowuje głośno, nawet w
>>> miejscach publicznych, z upodobaniem zwracając na siebie uwagę nawet
>>> osób zupełnie obcych i przypadkowych; chętnie i siarczyście przeklina;
>>> często żartuje na tematy seksualne; ma zwyczaj rzucania "haczyków" -
>>> mówi takie drobiazgi/wysyła sygnały, po których spodziewa się konkretnej
>>> reakcji np. wzmożonego zainteresowania jego osobą.
>>> - jeśli coś odkryje - choćby to, co dla innych niemal od dziecka jest
>>> oczywistością - najchętniej domagałby się patentu, dyplomu uznania albo
>>> przynajmniej gromkich oklasków i podziwu;
>>> - wszystko, co robi, robi dobrze, a nawet najlepiej;
>>> - nieszczęścia i przeciwności losu, które go spotkały, też były tymi
>>> największymi;
>>> - unika tematów, w których nie może zabłysnąć albo takich, które mogłyby
>>> obnażyć, czy choćby otrzeć się o jakieś jego niedoskonałości, słowem -
>>> niewygodne (dla ogólnie przyjętego przez niego nurtu);
>>> - z drugiej strony - bardzo chętnie porusza i ciągnie tematy, o których
>>> wie, że mogą być niewygodne dla innych, zwłaszcza dla osoby, którą
>>> upatrzą sobie jako konkurencję (wyimaginowaną, potencjalną lub
>>> faktyczną), czyli - silny duch rywalizacji;
>>> - bezproblemowo zawiera nowe znajomości, utrzymując głównie te dla
>>> siebie z różnych powodów przydatne; bez skrupułów rezygnuje z tych,
>>> które się "wyeksploatowały";
>>> - jego opinie są zazwyczaj stanowcze i bezdyskusyjne, a na każdy temat
>>> ma zazwyczaj zdanie skrajne, czyli o bardzo wyrazistym zabarwieniu,
>>> nawet jeśli po tygodniu miałoby się to zdanie zmienić;
>>> - ma mnóstwo sił witalnych, ale też często można odnieść wrażenie, że
>>> wiele rzeczy robi na pokaz, tak jakby był właśnie na scenie.
>>>
>>> Czy znacie takie osoby - podkreślę: W REALU - które charakteryzowałyby
>>> się takimi cechami, podobnym zachowaniem? (być może coś umknęło mojej
>>> uwagi, może coś należałoby uzupełnić w tej liście lub doprecyzować?)
>>> Jeśli znacie takie osoby, to jaki jest Wasz stosunek do nich - darzycie
>>> je sympatią, lubicie z nimi przebywać? (zakładając, że nie musicie)
>> Znam jedną taką osobę. Jedną, która idealnie wpisuje się w opis powyżej.
>> O ile nie można było odmówić jej błyskotliwości, poczucia humoru, to na
>> dłuższa metę bardzo trudno było utrzymywać tę znajomość bez spięć i
>> konfliktów. Takie osoby nie lubią konkurencji, krytyki, nie lubią, kiedy
>> obnaża się ich niedoskonałości, nie potrafią śmiać się z siebie. Własne
>> porażki przypisują działaniu innych osób. Bardzo często uważają, że
>> krytyka wynika z zazdrości, lubią dopiec i uderzyć w czuły punkt.
>> Przepracowałam z taką jedną dziewczyną 2 dłuuugie lata. Mocno toksyczna
>> znajomość.
>
> Spróbuję zacząć chętnie i siarczyście przeklinać, zacząć mówić głośno i
> pewnym tonem, głośno się śmiać i zachowywać, z upodobaniem zacząć zaczepiać
> ludzi przypadkowych, żartując w ich kierunku na tematy seksualne, zacząć
> klasyfikować znajomości pod względem opłacalności... no i koniecznie
> wstawić szklaną ścianę do mego domu.
> Trochę dużo roboty, ale wtedy medea będzie mogła się pochwalić, że zna
> "kogoś takiego w realu".
>
>
> Wtedy zapewne już nie będzie jej się chciało tak "chętnie poruszać i
> ciągnąć tematy, o których wie, że mogą być niewygodne dla innych, zwłaszcza
> dla osoby, którą upatrzy sobie jako konkurencję (wyimaginowaną, potencjalną
> lub faktyczną), czyli - silny duch rywalizacji".
> Biedna medea - nie potrafi ciekawie i porywająco opowiedzieć o swoim
> wczorajszym śniadaniu... A to trzeba mieć po prostu zwykły, pospolity
> talent literacki, a nie AŻ dominujący charakter 3-)
OMG nożyce, czy jaki pierun?
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2011-09-28 09:31:39
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]Dnia Wed, 28 Sep 2011 11:29:40 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 28 Sep 2011 10:56:02 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> medea pisze:
>>>> "Silny dominujący charakter" poznać po następujących symptomach:
>>>> - na różne sposoby robi wokół siebie dużo szumu i skupia na sobie uwagę
>>>> innych; m.in. mówi głośno i pewnym tonem; drobiazg dotyczący jego życia
>>>> np. tego, że poprzedniego dnia nie zjadł śniadania, potrafi opowiedzieć
>>>> jak fascynującą przygodę s-f; śmieje się i zachowuje głośno, nawet w
>>>> miejscach publicznych, z upodobaniem zwracając na siebie uwagę nawet
>>>> osób zupełnie obcych i przypadkowych; chętnie i siarczyście przeklina;
>>>> często żartuje na tematy seksualne; ma zwyczaj rzucania "haczyków" -
>>>> mówi takie drobiazgi/wysyła sygnały, po których spodziewa się konkretnej
>>>> reakcji np. wzmożonego zainteresowania jego osobą.
>>>> - jeśli coś odkryje - choćby to, co dla innych niemal od dziecka jest
>>>> oczywistością - najchętniej domagałby się patentu, dyplomu uznania albo
>>>> przynajmniej gromkich oklasków i podziwu;
>>>> - wszystko, co robi, robi dobrze, a nawet najlepiej;
>>>> - nieszczęścia i przeciwności losu, które go spotkały, też były tymi
>>>> największymi;
>>>> - unika tematów, w których nie może zabłysnąć albo takich, które mogłyby
>>>> obnażyć, czy choćby otrzeć się o jakieś jego niedoskonałości, słowem -
>>>> niewygodne (dla ogólnie przyjętego przez niego nurtu);
>>>> - z drugiej strony - bardzo chętnie porusza i ciągnie tematy, o których
>>>> wie, że mogą być niewygodne dla innych, zwłaszcza dla osoby, którą
>>>> upatrzą sobie jako konkurencję (wyimaginowaną, potencjalną lub
>>>> faktyczną), czyli - silny duch rywalizacji;
>>>> - bezproblemowo zawiera nowe znajomości, utrzymując głównie te dla
>>>> siebie z różnych powodów przydatne; bez skrupułów rezygnuje z tych,
>>>> które się "wyeksploatowały";
>>>> - jego opinie są zazwyczaj stanowcze i bezdyskusyjne, a na każdy temat
>>>> ma zazwyczaj zdanie skrajne, czyli o bardzo wyrazistym zabarwieniu,
>>>> nawet jeśli po tygodniu miałoby się to zdanie zmienić;
>>>> - ma mnóstwo sił witalnych, ale też często można odnieść wrażenie, że
>>>> wiele rzeczy robi na pokaz, tak jakby był właśnie na scenie.
>>>>
>>>> Czy znacie takie osoby - podkreślę: W REALU - które charakteryzowałyby
>>>> się takimi cechami, podobnym zachowaniem? (być może coś umknęło mojej
>>>> uwagi, może coś należałoby uzupełnić w tej liście lub doprecyzować?)
>>>> Jeśli znacie takie osoby, to jaki jest Wasz stosunek do nich - darzycie
>>>> je sympatią, lubicie z nimi przebywać? (zakładając, że nie musicie)
>>> Znam jedną taką osobę. Jedną, która idealnie wpisuje się w opis powyżej.
>>> O ile nie można było odmówić jej błyskotliwości, poczucia humoru, to na
>>> dłuższa metę bardzo trudno było utrzymywać tę znajomość bez spięć i
>>> konfliktów. Takie osoby nie lubią konkurencji, krytyki, nie lubią, kiedy
>>> obnaża się ich niedoskonałości, nie potrafią śmiać się z siebie. Własne
>>> porażki przypisują działaniu innych osób. Bardzo często uważają, że
>>> krytyka wynika z zazdrości, lubią dopiec i uderzyć w czuły punkt.
>>> Przepracowałam z taką jedną dziewczyną 2 dłuuugie lata. Mocno toksyczna
>>> znajomość.
>>
>> Spróbuję zacząć chętnie i siarczyście przeklinać, zacząć mówić głośno i
>> pewnym tonem, głośno się śmiać i zachowywać, z upodobaniem zacząć zaczepiać
>> ludzi przypadkowych, żartując w ich kierunku na tematy seksualne, zacząć
>> klasyfikować znajomości pod względem opłacalności... no i koniecznie
>> wstawić szklaną ścianę do mego domu.
>> Trochę dużo roboty, ale wtedy medea będzie mogła się pochwalić, że zna
>> "kogoś takiego w realu".
>>
>>
>> Wtedy zapewne już nie będzie jej się chciało tak "chętnie poruszać i
>> ciągnąć tematy, o których wie, że mogą być niewygodne dla innych, zwłaszcza
>> dla osoby, którą upatrzy sobie jako konkurencję (wyimaginowaną, potencjalną
>> lub faktyczną), czyli - silny duch rywalizacji".
>> Biedna medea - nie potrafi ciekawie i porywająco opowiedzieć o swoim
>> wczorajszym śniadaniu... A to trzeba mieć po prostu zwykły, pospolity
>> talent literacki, a nie AŻ dominujący charakter 3-)
>
> OMG nożyce, czy jaki pierun?
Pretenduję.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2011-09-28 09:32:07
Temat: Re: Silne dominujące charaktery [długie]Ghost pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:j5uocf$7jh$5@node2.news.atman.pl...
>> medea pisze:
>>> W dniu 2011-09-28 10:56, Paulinka pisze:
>>>>
>>>> Przepracowałam z taką jedną dziewczyną 2 dłuuugie lata. Mocno
>>>> toksyczna znajomość.
>>>
>>> Zastanawiam się, na czym polega ta toksyczność. Czułaś się "zagłuszona"?
>>
>> Raczej zmanipulowana. Często było tak, że byłam gremialnie zakrzyczana
>> przez zespół, że się czepiam. Głównym autorem tych zarzutów była
>> właśnie ta dziewczyna, potrafiła za sobą pociągnąć resztę. Okazywało
>> się później, że miałam rację i przychodziła do mnie po kryjomu ta
>> 'reszta', żeby mnie przepraszać. Dochodziło więc do sytuacji, że
>> odpuszczałam, wiedząc, że w innym przypadku skończy się ogólnym
>> konfliktem.
>> Czasem wyglądało to jak w przedszkolu, czyli popularna dziewczynka w
>> centrum i tłum potakiwaczy. Jeżeli ktoś się sprzeciwił, był wydalany z
>> kółeczka.
>
> Tak sie dzieje wtedy gdy, nie ma wlasciwej osoby zarzadzajacej takim
> przedszkolem. Jesli rzeczona kolezanka byla managerem, to sie na niego
> nie nadawala, jesli ktos inny i dopuszczal do takich egostyczno
> dominujacych postal to on sie nie nadawal.
>
> Organizacje psuja sie jak ryby, od glowy.
Tutaj dodatkowym minusem było to, że byłyśmy wszystkie (łącznie z
menedżerem) dobrymi koleżankami. Taki układ nie mógł bezproblemowo
funkcjonować, kiedy prywatne sprawy przenosi się do firmy.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |