Data: 2007-03-13 22:28:58
Temat: Re: Simon Mol - C.D.
Od: "elGuapo" <e...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 13 Mar, 10:57, Quasi <q...@g...pl> wrote:
> elGuapo napisał(a):
>
> >>> Swego czasu poznałem pewnego lewaka, który jako zarzut wobec
> >>> kapitalizmu wymienił: "kapitalizm generuje sztuczną konsumpcję".
> >>> Znaczyć miało to tyle, że zachłanni kapitaliści wymyślają coraz to
> >>> nowe produkty i wmawiają klientom potrzebę ich posiadania - posiadania
> >>> produktów, których wcale nie potrzebują.
> >> A zaprzeczysz?
> > Zaprzeczam po pierwsze stawianiu tego jako ZARZUTU, (...)
>
> Ale, ze samo zjawisko jest faktem sie zgodzisz?
Wszystko robimy zawsze we własnym interesie.
Społeczeństwo wytworzyło jednakże pewne normy zachowań uznawane za
dopuszczalne
(wciągnięcie brzucha na plazy przechodząc przy niezłej lasce to też
'oszustwo')
od niedopuszczalnych (zgwałcenie owej niezłej laski).
(...)
>
> > (...) kto ma niby
> > decydować o tym ile jest 'mało', ile 'dość', ile 'dużo', a ile 'za
> > dużo'?
> > (...) a idiotycznym (a raczej
> > niemożliwym do obiektywnego zweryfikowania) założeniu, iż ludzkie
> > potrzeby są jakkolwiek 'mierzalne'.
>
> Nawet tego zarzutu nie rozumiesz... Chodzi tu o prosty fakt kreowania
> (pseudo)potrzeb, podkrecanie konsumpcji za pomoca samogenerujacych sie
> oraz umyslnie generowanych socjotechnika (np. reklama) mod, trendow,
> standardow, obyczajow. Dzialanie to jest rodzajem "pasozytnictwa", a
> uleganie mu w mniejszym badz wiekszym stopniu mozna interpretowac jako
> swoiste "(samo)okaleczenie". I mozna miec na ten temat rozne opinie (bo
> o opinie tu chodzi, nie o fakty), a Twoja opinia wcale nie jest uber ales...
Pasożytnictwo? Raczej symbioza, bo OBIE strony czerpią korzyści.
Znów lewacka kalkomania.
A propos opinii - to nie ja chcę przymuszać lewaków do partycypowania
w realizacji moich 'opinii',
ale lewacy do współuczestnictwa w realizacji swoich 'opinii' mnie
zmuszają, więc to ich 'opinia' jest de facto 'uber alles'.
Właśnie dlatego, że nie traktuję mojej opinii jako 'uber alles' nie
mam nic przeciwko temu, aby lewcy żyli sobie 'po lewacku'.
Tylko ze niestety nie spotyka się to z symetrią ze strony lewactwa.
> >>> To wszystko owi chciwi kapitaliści robią tylko w plugawym celu
> >>> zaspokojenia swojej nienasyconej chciwości.
> >> A zaprzeczysz?
> > Zaprzeczam, iż jest to cel 'obiektywnie' plugawy,
>
> Nic nie jest "plugawe" obiektywnie. "Plugawosc" to opinia, nie fakt.
Różnica podobna jak między pasożytnictwem, a symbiozą dającą obu
stronom korzyści.
(...)
> Tak czy inaczej - z pogladem, ze kapitalisci "chlepcza krew" mas przede
> wszystkim dla zaspokojenia wlasnych, egoistycznych potrzeb sie zgodzisz?
Kapitaliści chłepcą krew mas poprzez zaspokajanie najwymyślniejszych
potrzeb i zachcianek owych mas.
Jeśli to jest chłeptaniem krwi, to w takim razie także dziki seks ze
stadem modelek jest ... wykorzystywaniem przez nie.
Sęk właśnie w punkcie widzenia - on odróżnia 'prawaka' od 'lewaka' - w
tym, co nazywasz opinią, a nie faktem.
Zdarzenia, które prawak określi jako normalny element naturalnego
procesu zwanego życiem dla lewaka są tegoż życia patologią wymagającą
tępienia i vice versa.
... a pomiędzy nimi jest libertarianin, który uważa, że najlepiej, aby
oba punkty widzenia / sposoby życia konkurowały ze sobą UCZCIWIE,
czyli żaden z nich aby nie miał oparcia w strukturach aparatu państwa.
Niech 'sama rzeczywistość' pokaże, czy to populacja lewaków będzie się
rozwijać, czy prawaków ... czy też libertarian.
> >>> Pomimo 'oczywistej' pejoratywnosci powyższej 'pocztóweczki' wgryźmy
> >>> się odrobinę głębiej w powyższy zarzut - zanalizujmy go trochę,
> >>> podźgajmy szczypcami logiki.
> >>> Obnażenie jego absurdalności jest banalne: skoro kapitaliści muszą aż
> >>> wynajdować coraz to nowe potrzeby klientów do zaspokajania, to znaczy
> >>> iż potrzeby podstawowe - jedzenie, mieszkanie - są już u tych klientów
> >>> dawno zaspokojone.
> >> A zaprzeczysz?
> > Mam zaprzeczać samemu sobie?
>
> Masz zaprzeczyc/nie zaprzeczyc "absurdowi", ktory tu rzekomo "banalnie
> obnazasz":
> "skoro kapitaliści muszą aż wynajdować coraz to nowe potrzeby klientów
> do zaspokajania, to znaczy iż potrzeby podstawowe - jedzenie, mieszkanie
> - są już u tych klientów dawno zaspokojone."
>
> Ale rozumiem teraz, to wyzej zacytowane to nie ow "absurd", lecz
> "obnazacz" absurdu jakoby zawartego w wyzej wysmiewanym pogladzie. Idac
> za tym, rozumiem tez ze faktowi sztucznego nakrecania konsumpcji w
> kapitalizmie nie zaprzeczasz.
> Ok, ale to wcale nie oznacza, ze obaliles zarzuty ktore mozna z tego
> powodu kapitalizmowi stawiac. Najwyrazniej ich nawet nie zrozumiales.
> Ale to OT, wiec EOT.
Najwyraźniej nie zrozumiałeś, że obnażam manipulację ukrytą za
konstrukcją obarczającą znaczeniem pejoratywnym faktu, który przy
odrobinie zainteresowania umysłowego okazuje się być superlatywą.
Obnażam propagandową pocztóweczkę, która okazuje się golem strzelanym
do własnej bramki przez lewaków (jak - po bliższym przyjrzeniu okazują
się być wszystkie ich rojenia).
> > - nie, nie zaprzeczam temu, co już
> > napisałem, że kapitalizm znacznie lepiej zaspokaja ludzkie potrzeby,
> > niż socjalizm.
>
> Biorac pod uwage, jak Ty na uzytek infantylizacji wyobrazenia swiata
> zwykles sobie redefiniowac znaczenia slow "kapitalizm" i "socjalizm",
> teza ktora postawiles jest zapewne bardzo odlegla od oczywistosci...
Bajdy o infantylizowaniu snute przez kogoś wierzącego, że urzędasy
służą mu, a nie on urzędasom są dla mnie niewiele warte. Demokracja to
nazwymyślniejsza forma niewolnictwa. Najwymyślniejsza, bo wychowująca
niewolnika ku niewolnictwu - niewolnik w warunkach demokracji, poddany
praniu mózgu zwyczajnie chce być niewolnikiem państwa - nie wyobraża
sobie innego życia - już państwowe szkoły się o to postarają.
(...)
>
> Ty oczywiscie "wiesz lepiej" kto jest, a kto nie jest "lewakiem",
> "lepiej" nawet od ludzi, ktorzy sami sie lewakami okreslaja. To, pospolu
> z redefiniowaniem pojec, jeden z objawow Twojego szalenstwa ktory
> uniemozliwia sensowna komunikacje z Toba.
Sensowną komunikację ze mną uniemożliwia zapewne także fakt, iż
nazywam rzeczy przynależnymi im nazwami, czyli faszystów nazywam
skrajną LEWICĄ, zamiast posługiwać się fałszującymi obraz
rzeczywistości pojęciami 'mainstreamu' i nazywać narodowych-
SOCJALISTÓW skrajną PRAWICĄ.
BTW - to zakłamanie pojęcia te też mój wymysł i bynajmniej dowód na
'spisek' międzynarodowego lewactwa aktywnie mataczącego pojęcia.
> >> i odpowiedzialnosc za wszelkie zlo
> >> tego swiata mu przypisujesz. Idee fix typowe dla kazdego
> >> wariata-misjonarza, np. dla tych:
> >> [http://www.polonica.net/ListaZydow_zmienione-nazwis
ka.htm].
> > Parę linijek wcześniej insynuujesz wyssane z palca domniemania o moich
> > zapędach po porównania cię do Hitlera,
>
> Wysmialem w ten sposob "trafnosc" Twojego porownania mnie do
> zacytowanego lewaka. Ale twierdzisz, ze nie bylo to porownanie? Wiec co
> to bylo? I po co?
Porównanie podobnego sposobu zapędzenia samego siebie na manowce.
Z faktu sukcesu jednostkowej strategii nie musi wynikać, iż korzystne
jest stosowanie takiej samej strategii przez całą populację.
Dość dobrą strategią w obecnych warunkach wydaje się być zostanie
dyrektorem banku, albo gwiazdą filmową, ale w społeczeństwie
składających się wyłącznie z gwiazd filmowych, czy dyrektorów banków
hydraulik, albo szmbiarz byłby na wagę złota.
> > a za moment pozwalasz sobie na
> > podobnego kalibru rojenia ze swojej strony - wrzucając ni z gruchy, ni
> > z pietruchy swoje dziecinne stereotypy prawicowca. Ja wiem, że z
> > wymyślonym przez siebie przeciwnikiem mającym zaprogramowane słabe
> > punkty walczy się łatwo.
>
> Projekcja? A moze po prostu rzniesz glupa, kanalio? Tak czy inaczej,
> takie zachowanie takze dyskwalifikuje Cie z dyskusji.
>
> Nie zarzucilem Ci antysemityzmu ("dziecinny stereotyp prawicowca"), a
> jedynie pokazalem przyklad ludzi, ktorzy maja podobne objawy pojebania
> jak Ty.
> [idée fixe fr., natrętna myśl, pomysł stale zaprzątający umysł;
> chorobliwe opanowanie psychiki przez nawracającą myśl, ideę
> prześladowczą.http://tinyurl.com/ys6lvp]
>
> (1) Ci antysemici za niemal cale zlo swiata obwiniaja Zydow i
> zydo-komuno-masonski spisek. Tak samo jak Ty za wszystko winisz
> "lewactwo", w kazdym problemie dopatrujesz sie "lewackich" knowan lub
> powiklan po "lewackich" eksperymentach.
Jeszcze ledwie 20 lat temu rządziło połową świata i nagle nie ma
powikłań po jego eksperymentach - uleciały w niebyt, jak królik
znikający w kapeluszu, jak UBecja?
> (2) Ich recepta na powszechna szczesliwosc jest "zdemaskowanie" rzekomo
> zakonspirowanych Zydow i "odzywdowienie" panstwa. Twoje "panaceum" to
> "odlewaczajaca" wszechwladza wolnego rynku - w kazdym obszarze zycia i
> bez wzgledu na koszty.
Dobrze cię uwarunkowała szkoła: wolny rynek = koszty wolnego rynku
(oczywiście w domyśle ogromne, bezdomni umierającyc na ulicach itp).
Z 1000 razy już pisałem, że wielu podobnych mnie dziwaków zadowoli,
aby tylko im pozwolić 'cierpieć' te straszne niedogodności 'wolnego
rynku'. Wystarczyłby mi 'rezerwat wolnorynkowy', ale nie można sie go
doprosić ... bo ległby w gruzach fałszywy mit, starannie pielęgnowany,
o owych niebotycznych kosztach wolnego rynku.
Skoro socjalizm jest taki dobry, to czemu jest przymusowy?
> (3) Na swoja "Liste Zydow" wpisuja chyba wszystkich, z ktorych pogladami
> sie nie zgadzaja. Zwlaszcza tych, ktorzy swojemu zydowskiemu pochodzeniu
> zaprzeczaja. "Wiedza lepiej" kto jest Zydem od samych Zydow. Na liscie
> jako Zyd zanlazl sie tez czolowy polski antysemita Leszek Bubel*...
> W analogiczny sposob Ty demaskujesz "lewakow", nawet wsrod ich
> zdeklarowanych przeciwnikow.
Lewactwo:
a) rządziło połową świata w formie skrajnej
b) rządzi praktycznie całą Europą obecnie w formie nieco łagodniejszej
c) miało w swoich szeregach poprzedniego (i kilku innych) prezydenta
największego światowego mocarstwa
d) rządzi większością Afryki
e) rządzi większością Ameryki Płd
f) rządzi w Kanadzie
itp, itd
- rzeczywiście trzeba 'oczadzenia prawiczkowego', żeby się szerokich
wpływów lewactwa doszukiwać.
'śp. Miltonowi Friedmanowi. Udowodnił (Milton Friedman), że cały
"Program Amerykańskiej Partii Komunistycznej" został w USA AD 1967
zrealizowany - i nikim to jakoś nie wstrząsnęło.'
(http://www.nczas.com/?a=show_article&id=3580)
(...)
>
> >> Oczywsicie nie mam nic przeciwko, by ktokolwiek powolywal sie na dorobek
> >> nauki, bez wzgledu na to w jakim celu to czyni. To, co mi sie nie
> >> podoba, to - jak wyraznie napisalem - nieuczciwosc w tym postepowaniu:
> >> 1) Wycieranie ideologicznej geby autorytetem nauki, czyli przypisywanie
> >> nauce twierdzen (oczywiscie wywiedzionych z ideologii), ktorych ona w
> >> rzeczywistosci nie postawila, nawet dotyczacych kwestii w ktorych nauka
> >> w ogole sie nie wypowiada. Np: "Zycie osoby ludzkiej zaczyna sie od
> >> momentu poczecia", "Homoseksualizm jest choroba",
> > Choroba jest chyba terminem naukowym, (...)
>
> Nie. Jest terminem medycznym, a medycyna to nie tylko nauka (science).
> Medycyna jest rodzajem rzemiosla, scisle powiazanego z jakas swoja
> filozofia i z jakims spoleczno-kulturowym kontekstem. Nauki przyrodnicze
> opisuja fakty dotyczace ludzkiego ciala, ale to jaka definicje "zdrowia"
> i "choroby" sie z ich wykorzystaniem ukuje, zalezy wlasnie od owej
> pozanaukowej filozofii i owego pozanaukowego kontekstu.
>
> Tak czy inaczej, wspolczesna medycyna od ok. 30 lat nie klasyfikuje
> homoseksualizmu jako chorobe.
Pewnie dlatego, że lekarze o niewłaściwej specjalności się za to
klasyfikowanie wzięli (http://www.nczas.com/?a=show_article&id=3580)?
> Tak wiec, jesli ktos mowi, ze "homoseksualizm jest choroba" i powoluje
> sie przy tym na autorytet nauki/medycyny po prostu mija sie z prawda, bo
> nauka/medycyna takiego twierdzenia nie stawia.
I - pomimo tego, że medycyna to nie nauka - jednak to kunktatorsko
przytoczysz.
Powoływanie się na pozanaukowe autorytety uznawałeś za intelektualne
kurestwo.
(...)
NeG
|