« poprzedni wątek | następny wątek » |
111. Data: 2007-03-15 20:10:10
Temat: Re: Simon Mol - C.D.<ciach bełkot>
> 1) Nacjonalizm - bardzo powszechny wsrod ruchow uwazajacych sie za
> "prawicowe" i wyraznie sprzeczny z
> kosmopolityczno-egalitystyczno-klasowymi idealami wiekszosci ruchow
> uwazajacymi sie za "lewicowe".
Hitler sam siebie określał mianem narodowego bolszewika. Chyba
wiedział co mówi?
Lewacy mieli oczywiście mutacje - Trockiści chcieli permanentnej
rewolucji, Mao chciał zbudować komunizm opierając się na chłopach,
zamiast robotnikach, Hitler okrasił socjalizm pierwiastkiem narodowym
kosztem internacjonalistycznego, toteż wyciągam pierwiastki, które ich
łączyły i one stanowią trzon lewactwa.
Hitleryzm, Maoizm, Stalinizm, Trockizm to różne szczepy tego samego
wirusa.
"Nauczyłem się bardzo wiele dzięki marksizmowi, czego nie waham się
przyznać. Różnica polega na tym, że ja rzeczywiście wprowadziłem w
życie to wszystko, o czym ci kramarze i gryzipiórki nieśmiało
napomykali. Cały narodowy socjalizm na tym się opiera" - to wyznanie
führer III Rzeszy poczynił wobec Hermanna Rauschninga, autora głośnej
książki "Hitler mówi". Wytłumaczył mu także, dlaczego po przejęciu
władzy w styczniu 1933 r. wydał polecenie, by szeregowi komuniści byli
bez żadnych trudności przyjmowani do NSDAP: "Niemcy nigdy się nie
zbolszewizują, ale bolszewizm stanie się odmianą narodowego
socjalizmu. Więcej wiąże nas z bolszewizmem, niż dzieli. Mieszczański
socjaldemokrata czy przywódca związkowy nigdy nie stanie się narodowym
socjalistą, ale komunista - niezawodnie". (http://tinyurl.com/2pqwel)
> 2) Autorytaryzm, rzady jednostki, anty-demokratycznosc - idealy
> zdecydowanie popularniejsze wsrod ruchow "prawicowych" niz "lewicowych"
> (moze poza piewcami komunizmu na modle stalinizmu, maoizmu czy
> polpotyzmu, o ile takowi jeszcze gdzies sie uchowali poza kubanskim czy
> polnocnokoreanskim skansenem).
Wcale nie tak dawno temu ten skansen miał rządził połowa świata.
LOL - to ten komunizm, co był w CCCP to nie był w takim razie
lewicowy, bo był antydemokratyczny?
To może ten komunizm był ... prawicowy?
Ja piszę o tym jakie lewactwo była, a ty jak je sobie wyobrażasz -
zaklinasz rzeczywistość.
> 4) Rasizm, homofobia, antyfemiznizm, szowinizm narodowy, ksenofobia,
> dyskryminacja wselkich mniejszosci - idealy razaco sprzeczne z typowo
> "lewicowymi" haslami "rownosci", egalitaryzmu, laicyzmu i neutralnosci
> swiatopogladowej panstwa.
... i niemało homoseksualistów było w NSDAP, z Rohmem (http://
pl.wikipedia.org/wiki/Homoseksualizm#Nazizm)
być może i z Hitlerem (http://tinyurl.com/37h2ah).
No wybacz, ale taki spec od homoseksualizmu, jak ty nie słyszał nigdy
spekulacji o homoseksualizmie w NSDAP,
czy wręcz o homoseksualizmie samego Hitlera? Nie zna - dość
przekonujących (choć na pewno nie rozstrzygających) argumentów
przemawiających za homoseksualizmem Fuhrera? A jeśli rzeczywiście nie
zna, to tylko potwierdza moją opinię o sile lewackiej propagandy
tuszującej niewygodne dla niej fakty/przesłanki.
"wypowiedź słynnego poety homoseksualisty Allena Ginsberga podczas
przesłuchania przed sądem w związku z książką "Naked Lunch"
Borroughsa. Zapytany, czy "w przyszłości będzie partia polityczna
utworzona przez homoseksualistów", Ginsberg odpowiedział, że to już
się zdarzyło w Niemczech za czasów Hitlera"
(http://tinyurl.com/34y5wb)
> 5) Radykalny antykomunizm - typowo "prawicowe".
Spośród Maoistów, Stalinistów, Trockistów który był prawicowy? - bo
nienawidzili się okrutnie.
Wzajemna nienawiść różnych szczepów lewaków to dla ciebie kolejny
nieznany fakt?
Krętacka fałszywa dychotomia - nienawiść do lewactwa nie oznacza
niebycia lewakiem.
Krętacka, bo o wzajemnej nienawiści różnych odłamów lewactwa choćby i
ja sam już nie raz pisałem,
trudno mi więc uwierzyć, że o niej nie słyszałeś.
> 6) Atywolnosciowosc, uniformizacja jednostek - sprzeczne zarowno z
> "lewicowymi" idealami rownosci-roznorodnosci oraz "prawicowymi" idealami
> libaralizmu, minimalizacji wplywu panstwa na jednostke; z drugiej
> strony: zbiezne z "lewicowym" spoleczenstwem bezklasowym,
> podporzadkowanemu kolektywnemu dzialaniu na "wspolne dobro" oraz z
> "prawicowym" monopolem konserwatywnej obyczajowosci i ideologii oraz
> patriotycznym poswieceniam jednostki dla "dobra Narodu".
Tylko, że to, co 'prawica' co najwyżej zaleca jako cnotę (poświęcenie
dla ogółu) lewactwo wymusza - różnicę pomiędzy kochaniem się z
kobietą, a zgwałceniem jej jesteś chyba w stanie pojąć?
> 7) Etatyzm i panstwowy interwencjonizm, jednak nie wykluczajacy
> wlasnosci prywatnej i wolnego rynku - w teorii niby zdecydowanie blizsze
> "lewicowosci", jednak w praktyce wiele wspolczesnych ugrupowan
> mieniacych sie "prawica" ma wyraznie socjalistyczny program gospodarczy.
> Tak wiec wychodzi na to, ze podzial socjalizm+etatyzm vs liberalizm
> gospodarczy lezy w poprzek podzialu "lewica" vs "prawica".
>
No już istna perełka: jak sami piszesz rzekomo prawicowe siły
polityczne realizują rozwiązania socjalistyczne, ale nie oznacza to
grawitowania całej sceny politycznej na lewo. Lewactwo realizowane
przez rzekomych nie-lewaków staje się nie-lewactwem? Gdy chirurg sam
sobie buty naprawi, to nie była to działalność szewska, tylko
chirurgiczna?
Dziwną sobie strategię przyjąłeś - zaprzeczanie mi poprzez
potwierdzanie moich tez.
Wiesz - mi jest całkowicie obojętne kto będzie realizował lewackie
idee, a kto będzie zakres rzeczywistej wolności jednostki powiększał.
Nie tak dawno temu na Nowej Zelandii to partia wyraźnie lewicowa
radykalnie zwiększyła zakres wolności gospodarczej nowozelandzkiego
rolnictwa - czy było to więc działanie 'lewackie'?
Czy ostały ci się jakieś resztki samodzielnego myślenia, czy poza
żonglowaniem etykietkami wyjść nie umiesz?
Gdy do butelki po wódce wleje beznzynę - to będzie to wódka, czy
benzyna?
Jedno się tylko w miarę zgadza - libertarianizm leży w poprzek
podziału lewactwo/konserwatyzm (David Boaz "Libertarianizm").
> > Nie odkryłeś jeszcze, że mówiąć po mainstreamowemu mówisz po lewacku, (...)
>
> Bo co? Bo Korwin tak zaklal rzeczywistosc?
Bo np. istnieje rażąca asymetria w ocenie totalitaryzmów
nazistowskiego i komunistycznego.
Faszyzm/nazizm stał sie stereotypem wszystkiego, co najgorsze, zaś
nieporównanie większe zbrodnie komunizmu są zepchnięte na margines
rozpraw naukowych i rugowane ze świadomości społeczeństw.
Bo partie nawet nominalnie nieprzemianowane z komunistycznych
egzystują sobie w najlepsze i to nie w skansenach KRLD, czy Kuby, a w
Europce.
To nie Krowin zaklina rzeczywistość, tylko lewacy systematycznie
rugują z powszechnej świadomości własne zbrodnie, zapełniając powstałą
propagandową pustkę zbrodniami, które zdołają propagandowo
wykorzystać.
Rażąca asymetria w eksponowaniu (urojonych) zbrodni 'kapitalizmu',
(skrajnej) 'prawicy' i komunizmu to moje urojenie - zapewne.
Intensywność propagandy gejowskiej, czy żydowskiej sprawia wrażenie,
jakby to Żydzi i geje byli jedynymi, bądź głównymi ofiarami nazistów.
Czy twoim zdaniem intensywność prapagandy ofiar IIWW odpowiada
rzeczywistemu ich rozkładowi, czy też pewne podgrupy ofiar są
eksponowane w ilościach rażąco przewyższającym inne?
Czy dokonana została dekomunizacja, na wzór denazyfikacji, czy jednak
'ktoś' chroni(-ł) przed nią lewaków? Kto i dlaczego? O czym
niedokonanie dekomunizacji świadczy?
Także dlatego, że - jak już wspominałem - Milton Friedmann dowiódł, że
postulaty Amerykańskiej KomPartii zostały już zrealizowane w 1967
roku, że w 1929 Amerykański rząd odbierał 13.7% prywatnego produktu
narodowego obywatelom, a w 1994 54.5% (Dawid Boaz 'Liberarianizm' ISBN
978-83-7298-859-1 str 275)
że liczba urzędasów w Polsce zwiększyła się kilku/kilkunastokrotnie od
1989. To wszystko są fakty.
Wzorem lewaków eksponujesz drugorzędne różnice (http://
pl.wikipedia.org/wiki/Fallacia_accidentis), jak
> 3) Kult tradycji, przeszlosci - typowo "prawicowe".
byle tylko sztucznie napompować ilość argumentów unikając wyważenia
ich.
> > Jesteś lewakiem, bo dałeś się wytresować do używania języka (dyskursu)
> > lewackiego uznając go za dyskurs apolityczny.
>
> Mhm... Taka wizja swiata potwierdzasz iz jestes wariatem analogicznym
> jak autorzy "Listy Zydow". A jesli chodzi o "tresurke", to kto to mowi?
> Wyznawca Korwina uzalezniony od spijania z jego ust jego "zlotych mysli"?
Jeśli jesteś tak pewny swoich racji, to dlaczego uważasz, że trzeba do
realizowania ich ludzi przymuszać?
Ja jestem tak pewny moich racji, że uważam, iż właśnie nie muszę do
nich zmuszać nikogo - same dowiodą swojej wyższości - nie muszę im
pomagać żadnym handicapem przymusu. Jesteś pewny jakości swojego
produktu, ale bez zmuszania klientów do kupowania go nie możesz się
obejść - hipokryzja (a może lewokryzja).
NeG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
112. Data: 2007-03-16 09:49:12
Temat: Re: Simon Mol - C.D.On Mar 8, 3:32 pm, "Duch" <n...@n...com> wrote:
> "Quasi" <q...@g...pl> wrote in message
>
> news:esn3dr$t2v$1@matrix2.idg.com.pl...
>
> Zachowujesz sie jak fanatyk tyle ze postepu, fundametalista.
> Wystaczy zobaczyc jak skrajnie piszesz:
>
> "bylem na granicy odruchu wymiotnego"
> "propagande"
> "wycieranie geby zaplutej piana ideologicznego fundamentalizmu "
(...)
Zastanawiam się w czym niby w/s obrzydzenie QBiego jest lepsze od np.
obrzydzenia homofobów do uprawiania homoseksu?
Lenin raczy wiedzieć...
Pozdrawiam
NeG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
113. Data: 2007-03-18 11:43:48
Temat: Re: Simon Mol - C.D.elGuapo napisał(a):
>> Po co ta histeria, fanatyczne uniesienia?
>> Jest program, poruszyl ciekawy temat - tylko sie cieszyc.
>> Tak jak dobrze ze pojawiala sie sprawa Mola, żal ofiar,
>> ale nauka plynaca z tego jest duza.
> Swoją drogą dość znacząca jest deklaracja QBiego, iż odruch wymiotny
> powoduje u niego to, co robił JP, ale nie wspomina nic o tym, zby
> powodowało go również postępowanie SMa.
Dlaczego "znaczace", manipulatorku? Postepowanie SM nie bylo w ogole
przedmiotym moich wypowiedzi, wiec nie ma to zadnego znaczenia.
Ale owszem, brzydzi mnie postepowanie Opoznialskiego, nie Mola. No coz,
pospolite glupota, lekkomyslnosc, podle wystepki czy nawet przestepczosc
nie sa dla mnie obrzydliwe - ot, przypadki ryzykownego sposobu na zycie,
konfliktu interesow, prostackiego egoizmu lub naiwnosci. Za to brzydzi
mnie ideologia na uslugach szlenstwa i vice versa - szalenstwo na
uslugach ideologii: fanatyzm/fundamentalizm, klamstwo/manipulacja w imie
"idealow", "uzasadniona" msciwosc, hipokryzja, irracjonalizm, "cel
uswieca srodki", "jesli fakty przecza moium przekonaniom, to tym gozej
dla faktow" itd.
Innymi slowy: brzydzi mnie, jesli ktos postepuje "zle", bedac
przekonanym (albo tylko gloszac, ze jest o tym przekonany), ze postepuje
"dobrze". Swiadomi, zdeklarowani "zloczyncy" mnie nie brzydza, podobnie
"zloczyncy" nieumyslni ("zlo" wychodzi im niechcacy ale gdy juz
zaistnieje, sa jego swiadomi).
Zreszta, jesli chodzi o Mola to nie mamy pewnosci (medialny szum i
plotki to sporo za malo jak na pewnosc) co do bardzo fundamentalnych
zagadnien:
1) Czy Mol faktycznie jest nosicielem HIV?
1.1) Czy byl nosicielem HIV, gdy zakazeniu ulegly skarzace go kobiety?
Sam Mol zaprzecza, iz byl i jest nosicielem.
2) Jesli nawet byl nosicielem, to czy skarzace go kobiety faktycznie
zarazily sie od niego?
3) Jesli nawet byl nosicielem i sprawca zakazen, to nie wiadomo, czy o
swoim nosicielstwie wiedzial.
3.1) Jesli nawet dzis o tym wie, to nie oznacza, ze wiedzial gdy
wspolzyl ze skarzacymi go kobietami.
4) Jesli nawet byl swiadomym nosicielem i sprawca zakazen, nie wiadomo w
jakim celu narazal owe kobiety. Jest kilka mozliwosci:
# Dzialanie z premedytacja - z jakiegos powodu chcial zarazic swoje
partnerki.
# Swiadome podjecie ryzyka - nie chcial zarazic partnerek, jednak nie
chcial rowniez rezygnowac z seksu lub stosowac prezerwatywy (albo ich z
jakichs powodow nie lubil albo nie wierzyl w ich skutecznosc, podobnie
jak nie wierzy w nia konserwatywne bydlo); wobec tego zaryzykowal
zdrowie/zycie swoich partnerek, analogicznie jak kierowca samochodu
ryzykuje zdrowie/zycie swoich pasazerow...
# Kierowal sie szamanskimi zabobonami.
[ http://tinyurl.com/2lg962 ]
# Nie wierzyl w jakaklolwiek szkodliwosc nosicielstwa HIV - w istnienie
AIDS/HIV lub teorie, ze HIV jest przyczyna AIDS. Wbrew pozorom, poglady
tego rodzaju sa dosc powszechne* i Ty, jako teoriospiskowy paranoik oraz
"pogromca" ("zlewaczalego") mainstreamu, powinienes miec dla takiego
podejscia wiele wyrozumialosci... ;->
* - [ http://en.wikipedia.org/wiki/AIDS_reappraisal ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/AIDS_conspiracy_theorie
s ]
http://en.wikipedia.org/wiki/HIV_and_AIDS_misconcept
ions#Alternative_theories
[Dwa ostatnie przypadki uwazam za porownywalnie obrzydliwe jak
dzialalnosc Pospieszalskiego.]
Oczywiscie, w sensie prawnym motywy niecnego dzialania Mola nie maja
wiekszego znaczenia - "Ignorantia legis non excusat" / "Ignorantia iuris
nocet" - jakoze polskie ustawodawstwo karne** niewatpliwie opiera sie na
mainstreamowych pogladach na temat HIV/AIDS. Jedank moga byc kluczowe
przy etycznej ocenie jego postepowania.
** - Art. 156.
§ 1. Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci:
1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia,
2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub
długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby
psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w
zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała,
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia
wolności do lat 3.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka,
sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Moim zdaniem, nawet swiadome zakazenie kogos choroba weneryczna podczas
dobrowolnego stosunku seksualnego nie powinno podpadac pod art. 156.
Osoba decydujaca sie na seks, powinna liczyc sie z ryzykiem, ze jej
partner jest nosicielem jakiejs choroby, nawet jesli zapewnia, ze tak
nie jest (wszak sam moze o tym nie wiedziec lub umyslnie ten fakt
zatajac). Podobnie nie powinni odpowiadac ludzie zarazajacych innych
droga kropelkowa (grypa, przeziebienie), czestujacy papierosami
(uzaleznienie od nikotyny i rak), alkoholem (alkoholizm i jego skutki)
czy niezdrowym (tlustym lub - w przypadku gdy nie odbywa sie to w ramach
dzialalnosci gospodarczej - przeterminowanym/nieprzebadanym) zarciem.
Inaczej w przypadku swiadomego - i ukrytego przed ofiara /wykonanego bez
jej zgody - wprowadzenia trucizny/zarazkow do zywnosci lub
wstrzykniecia/wziewu do organizmu.
pozdrawiam
Quasi
--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
114. Data: 2007-03-18 12:01:57
Temat: Re: Simon Mol - C.D.elGuapo napisał(a):
> Zastanawiam się w czym niby w/s obrzydzenie QBiego jest lepsze od np.
> obrzydzenia homofobów do uprawiania homoseksu?
> Lenin raczy wiedzieć...
Tym, ze w odroznieniu od homofobow nie domagam sie przesladowania -
chocby cenzury - obiektu mojego obrzydzenia?
Gardze Pospieszalskim - z przyjemnoscia naplulbym mu w ten zaklamany,
wykrzywiony szalenstwem ryj [a gdyby bylo to mozliwe - rzucil lwom na
pozarcie na arenie Koloseum ;-) ] - ale gardze takze tymi, ktorzy
chcieliby go zdjac z anteny lub chociazby bojkotowac...
pozdrawiam
Quasi
--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
115. Data: 2007-03-18 12:14:07
Temat: Re: Simon Mol - C.D.elGuapo napisał(a):
> (...)
>> Chodzi tu o prosty fakt kreowania
>> (pseudo)potrzeb, podkrecanie konsumpcji za pomoca samogenerujacych sie
>> oraz umyslnie generowanych socjotechnika (np. reklama) mod, trendow,
>> standardow, obyczajow. Dzialanie to jest rodzajem "pasozytnictwa", a
>> uleganie mu w mniejszym badz wiekszym stopniu mozna interpretowac jako
>> swoiste "(samo)okaleczenie".
> (...)
>> Tak czy inaczej - z pogladem, ze kapitalisci "chlepcza krew" mas przede
>> wszystkim dla zaspokojenia wlasnych, egoistycznych potrzeb sie zgodzisz?
> (...)
> Kiedy bliźniaczo podobnych celów i mechanizmów*) dopatrywałem się w
> demokracji, to były to teoriospiskowe rojenia.
> *) Politycy w demokracji przy użyciu różnych technik manipulacyjnych
> (propaganda, TV, media) wmawiają nam niezbędność 'usługi',
> którą oferują ('zaopiekowania' się nami, 'zatroszczenia' się o nas),
> ale tak na prawdę robią to wszystko w celu dorwania się do żłoba,
> władzy i własnych korzyści.
Zapewne robia to z roznych pobudek. Niewatpliwie niektorzy - pewnie
wiekszosc - tez ze szczerych i szczytnych. Przede wszystkim jednak chec
dorwania sie do zloba w zaden sposob nie wyklucza szczytnych zamiarow i
ich trafnosci/racjonalnosci oraz mozliwosci ich realizacji. O to w
demokracji chodzi, by dwie pieczenie piekly sie na jednym ogniu...
Ale juz Ci to tlumaczylem szalencze, przy naszej pierwszej dyskusji. Jak
widac, bez zadnego skutku. Jak widac, argumentami nie sposob wbic Ci do
lba zadnej prawdy... obawiam sie, ze mozna to zrobic jedynie za pomoca
mlota kowalskiego...
> Jak widać tylko jak Kalemu ukraść krowę to źle.
Nigdzie nie napisalem, ze "Kalemu ukrasc krowa" (tj. egoizm i
pasozytnictwo kapitalistow) to "zle"...
pozdrawiam
Quasi
--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
116. Data: 2007-03-18 17:40:33
Temat: Re: Simon Mol - C.D.elGuapo napisał(a):
>>>>> Swego czasu poznałem pewnego lewaka, który jako zarzut wobec
>>>>> kapitalizmu wymienił: "kapitalizm generuje sztuczną konsumpcję".
>>>>> Znaczyć miało to tyle, że zachłanni kapitaliści wymyślają coraz to
>>>>> nowe produkty i wmawiają klientom potrzebę ich posiadania - posiadania
>>>>> produktów, których wcale nie potrzebują.
>>>> A zaprzeczysz?
>>> Zaprzeczam po pierwsze stawianiu tego jako ZARZUTU, (...)
>> Ale, ze samo zjawisko jest faktem sie zgodzisz?
> Wszystko robimy zawsze we własnym interesie.
Wiele zalezy od tego, jak ow "interes wlasny" zdefiniujemy, ale - zeby
nie uciekac w dygresje filozoficzne - generalnie: ok.
> Społeczeństwo wytworzyło jednakże pewne normy zachowań uznawane za
> dopuszczalne
> (wciągnięcie brzucha na plazy przechodząc przy niezłej lasce to też
> 'oszustwo')
> od niedopuszczalnych (zgwałcenie owej niezłej laski).
I jaki to ma zwiazek z czymkolwiek? Przeciez tu wlasnie chodzi o roznice
w moralno-filozoficznej ocenie - i nawet nie w dopuszczalnosci -
kapitalistycznych oszustw. Poglady ludzi na ten temat sie roznia, tak
wiec powolywanie sie na jakies "normy spoleczne" jest bez sensu. Poza
tym blad logiczny: argumentum ad populum + argumentum ad antiquitatem.
> (...)
>>> (...) kto ma niby
>>> decydować o tym ile jest 'mało', ile 'dość', ile 'dużo', a ile 'za
>>> dużo'?
>>> (...) a idiotycznym (a raczej
>>> niemożliwym do obiektywnego zweryfikowania) założeniu, iż ludzkie
>>> potrzeby są jakkolwiek 'mierzalne'.
>> Nawet tego zarzutu nie rozumiesz... Chodzi tu o prosty fakt kreowania
>> (pseudo)potrzeb, podkrecanie konsumpcji za pomoca samogenerujacych sie
>> oraz umyslnie generowanych socjotechnika (np. reklama) mod, trendow,
>> standardow, obyczajow. Dzialanie to jest rodzajem "pasozytnictwa", a
>> uleganie mu w mniejszym badz wiekszym stopniu mozna interpretowac jako
>> swoiste "(samo)okaleczenie". I mozna miec na ten temat rozne opinie (bo
>> o opinie tu chodzi, nie o fakty), a Twoja opinia wcale nie jest uber ales...
> Pasożytnictwo? Raczej symbioza,
BTW: Pasozytnictwo jest odmiana symbiozy.
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Symbiosis ]
> bo OBIE strony czerpią korzyści.
BTW: Taka symbioza nazywa sie mutualizmem (gdy interakcja symbiontow
jest obligatoryjna dla ich egzystencji) lub protokooperacja (gdy
interakcja jest fakultatywna).
A co do czerpania korzysci przez "obie" strony - tu jest wlasnie sedno
kontrowersji. Oczywiscie, opetany zaindukowana potrzeba konsumpcji
konsument czerpie z konsumpcji przyjemnosc (ktora Ty tu interpretujesz
jako "korzysc") - o to przeciez tu chodzi. Jedank samo pojawienie sie
tego rodzaju potrzeby (innymi slowy: zdolnosci i motywacji do czerpania
przyjemnosci/"korzysci" w ten sposob) juz mozna rozpatrywac jako
"szkoda", nie "korzysc".
Podobny efekt obserwujemy np. w sektach (wyzanwacy oddaja guru swoje
dobra, w zamian za "korzysci", ktorych istnienie i potrzebe on im
wmowil) czy w przypadku roznego rodzaju naciagaczy-wyludzaczy.
Wmawianie potrzeb; zerowanie na pierwotnie istniejacych "niskich"
potrzebach, ktore wypieraja "trzezwe" spojrzenie na swiat oraz potrzeby
"wyzsze" i sklaniaja do "krzywdzenia" innych ludzi/istot/wartosci;
zaindukowana konsumpcja "upadla" i "zabija" czlowieka, podobni jak
"zabija" i "upadla" harowa niezbedna do zarobienia na owa konsumpcje...
Ten punkt widzenia doskonale oddaja niniejsze propagandowe filmiki -
obejrzyj:
[ http://www.ateista.org/?p=171 ]
[ http://www.ateista.org/?p=219 ]
[ http://www.ateista.org/?p=181 ]
[ http://www.ateista.org/?p=253 ]
Rozumiesz juz o co chodzi?
> Znów lewacka kalkomania.
?
> A propos opinii - to nie ja chcę przymuszać lewaków do partycypowania
> w realizacji moich 'opinii',
> ale lewacy do współuczestnictwa w realizacji swoich 'opinii' mnie
> zmuszają, więc to ich 'opinia' jest de facto 'uber alles'.
> Właśnie dlatego, że nie traktuję mojej opinii jako 'uber alles' nie
> mam nic przeciwko temu, aby lewcy żyli sobie 'po lewacku'.
> Tylko ze niestety nie spotyka się to z symetrią ze strony lewactwa.
Juz Ci to kiedys tlumaczylem, podczas naszej pierwszej dyskusji w watku
o RAZie. Jasli kiedykolwiek ochloniesz z ideologicznego zapalu, zajrzyj
tam raz jeszcze - moze wreszcie zrozumiesz...
(...)
> ... a pomiędzy nimi jest libertarianin, który uważa, że najlepiej, aby
> oba punkty widzenia / sposoby życia konkurowały ze sobą UCZCIWIE,
> czyli żaden z nich aby nie miał oparcia w strukturach aparatu państwa.
I tu grzeszysz straszna naiwnoscia, totalnie abstrahujesz od
rzeczywistosci. Czasem takiej "konkurencji" po prostu nie da sie
uczciwie wprowadzic, gdyz np. by dana strategia mogla "rozwinac
skrzydla" musi miec monopol... Ale to - jak juz wyzej wspomnialem - juz
Ci kiedys zaczalem tlumaczyc w watku o RAZie.
> Niech 'sama rzeczywistość' pokaże, czy to populacja lewaków będzie się
> rozwijać, czy prawaków ... czy też libertarian.
Kolejna naiwnosc, wynikajaca m.in. z urojen na temat
ewolucji/konkurencji. To, ze dana strategia zwyciezy w konkurencji z
innymi strategiami nie oznacza nic innego jak to, ze jest lepsza w...
konkurowaniu z innymi strategiami (w biologii mowi sie o tzw. ESS:
Evolutionary Sable Strategy). Nie koniecznie w jakimkolwiek innym wzgledzie.
Mozna latwo pokazac, ze populacja zlozona z samych altruistow bylaby
zdecydowanie szczesliwsza, a nawet biologicznie korzystnijsza (tzm.
"korzystniejsza" dla "samolubnych genow") niz populacja zlozona z samych
egoistow. Tylko co z tego, jesli nie jest ona ESS (tj. nie jest odporna
na inwazje imigrantow/mutantow stosujacych strategie przeciwna - gdziez
zyje sie lepiej egoiscie, niz wsrod samych altruistow...), ewolucja jej
nie utrwali, w przeciwienstwie do populacji mono-egoistow...
No, ale ewolucja altruizmu to jeden z obszerniejszych bardziej
skomplikowanych - koncepcyjnie i matematycznie - dzialow wspolczesnej
biologii, wiec konczmy te dygresje.
Ewolucja tez wcale nie generuje rozwiazan "optymalnych", "najlepszych",
a jesli nawet czasem sie to zdarzy, to robi to droga skrajnie
niewydajana: bardzo powolna; podatna na "zaklucenia" oraz tworzenie
"efektow ubocznych" i "artefaktow"; obarczona ogromnymi kosztami -
metoda "prob i bledow". Inteligentny Projekt jest rozwiazaniem
zdecydowanie lepszym. Problem w tym, ze przyroda nie potrafi go stosowac...
Zreszta, "konkurencje" (prosty dobor naturalny) nie jest jedynym
mechanizmem ewolucji.
Czlowiek ma ta przewage nad przyroda/ewolucja, ze potrafi planowac,
przewidywac, Inteligentnie Projektowac i dysponuje innymi
kryteriami/definicjami "celu"/"sukcesu" niz skutecznosc proliferacji
samoreplikujacego sie bytu. To dzieki temu nie jest skazany na
ksztaltowania swojej cywilizacji wylacznie za pomoca wysoce
nieefektywnej prostej darwinowskiej ewolucji. [nawiasem mowiac: "wolny
rynek" ma niewiele wspolnego z darwinowska ewolucja]
Pierwotne ludzkie spolecznosci - paleolityczne hordy lowiecko-zbierackie
- zapewne byly dosc zblizone do Twojego wymarzonego
anarchistyczno-libertarianskiego "panstwa minimum". A jednak ustapily
miejsca mniej lub bardziej ograniczajacym wolnosc cywilizacjom... choc
wg Twojego prostackiego mniemania nie powinny, skoro "libertarianizm"
uber alles. A juz powstanie i utrwalenie sie czegos takiego jak to Twoje
"lewactwo" w ogole powinno byc nie do pomyslenia. A jednak nastapilo...
>> Ale rozumiem teraz, to wyzej zacytowane to nie ow "absurd", lecz
>> "obnazacz" absurdu jakoby zawartego w wyzej wysmiewanym pogladzie. Idac
>> za tym, rozumiem tez ze faktowi sztucznego nakrecania konsumpcji w
>> kapitalizmie nie zaprzeczasz.
>> Ok, ale to wcale nie oznacza, ze obaliles zarzuty ktore mozna z tego
>> powodu kapitalizmowi stawiac. Najwyrazniej ich nawet nie zrozumiales.
>> Ale to OT, wiec EOT.
> Najwyraźniej nie zrozumiałeś, że obnażam manipulację ukrytą za
> konstrukcją obarczającą znaczeniem pejoratywnym faktu, który przy
> odrobinie zainteresowania umysłowego okazuje się być superlatywą. (...)
Tobie sie tylko tak zdaje, za sprawa wielu bardzo prostackich [np.
nie-kapitalizm musi miec problemy z zaspokojeniem potrzeb biologicznych
obywateli] i wielu niewypowiedzianych [np. co jest miara sukcesu
panstwa/strategii/idei?; to ze w kapitalizmie zyja ludzie zaspokajajacy
swoje "najbardziej wyszukane" potrzeby, nie zmienia faktu, ze zyja tez
tacy, co maja problemy z zaspokajaniem potrzeb biologicznych - i tacy
musza istniec z definicji: jesli chcesz oprzec system na wszechobecnej
konkurencji, to zarazem godzisz sie z faktem, ze niektorzy w wszelkich
obszarach zycia w tej konkurencji przegraja...] zalozen.
Oczywiscie, nie oznacza to ze nie zgadzam sie z Twoja ogolna konkluzja
("generalnie kapitalizm guruje nad socjalizmem"), jesli by ja ociosac ze
skrajnosci, uproszczen i demagogii. Ja po prostu nie zgadzam sie ze
sposobem, w jaki probowales jej dowiesc. Gowniane argumenty mozna
przedstawic i za najsluszniejsza sprawa.
A wracajac do sedna: Twoja ilustracja ("rzekoma wada okazuje sie
zaleta") - pomijajac nawet jak byla prostacka i naciagana - trafia w moj
tekst jak kula w plot. Wynika to z tego prostego faktu, ze w swoim
pieniackim zacietrzewieniu i ideologiczno-stereotypowym zaslepieniu nie
zrozumiales, jaki zarzut w rzeczywistosci temu parszywcowi
Pospieszalskiemu postawilem. Nie, nie chodzilo mi o to, ze
kato-prawicowe rycerzyki nie maja prawa powolywac sie na nauke.
>>> - nie, nie zaprzeczam temu, co już
>>> napisałem, że kapitalizm znacznie lepiej zaspokaja ludzkie potrzeby,
>>> niż socjalizm.
>> Biorac pod uwage, jak Ty na uzytek infantylizacji wyobrazenia swiata
>> zwykles sobie redefiniowac znaczenia slow "kapitalizm" i "socjalizm",
>> teza ktora postawiles jest zapewne bardzo odlegla od oczywistosci...
> Bajdy o infantylizowaniu snute przez kogoś wierzącego, że urzędasy
> służą mu, a nie on urzędasom są dla mnie niewiele warte. (...)
Znow kanalio rzygasz propaganda na slomianego luda. Po co to robisz?
Przeciez komu jak komu, ale mi jest najlatwiej takie posuniecie
zdemaskowac (sam najlepiej wiem, w co "wierze")... No, ale Ty przeciez
nie mi chcesz mydlic oczy, prawda? Ciagle zyjesz iluzja, ze masz tu
jakas wielka "publicznosc", na ktorej za pomoca swoich propagandowych
wywodow - w tym, przyprawianiem mi geby - doknujesz "egzorcyzmu"
wypedzajacego demona "lewactwa"? Ech sKorwinsynu, najwyzszy czas dorosnac...
> Sensowną komunikację ze mną uniemożliwia zapewne także fakt, iż
> nazywam rzeczy przynależnymi im nazwami, czyli faszystów nazywam
> skrajną LEWICĄ, (...)
O lewicowosci/prawicowosci nazimu w innym podwatku. Tu: EOT.
>> Wysmialem w ten sposob "trafnosc" Twojego porownania mnie do
>> zacytowanego lewaka. Ale twierdzisz, ze nie bylo to porownanie? Wiec co
>> to bylo? I po co?
> Porównanie podobnego sposobu zapędzenia samego siebie na manowce.
Co mialo miejsce jedynie w Twojej chorej wyobrazni...
> Z faktu sukcesu jednostkowej strategii nie musi wynikać, iż korzystne
> jest stosowanie takiej samej strategii przez całą populację. (...)
To sobie jeszcze raz przeczytaj po coz ja pokazalem tam ow model
"rozpustnika" i jak uzasadnialem korzystnosc promocji prezerwatyw dla
calej populacji...
>> Nie zarzucilem Ci antysemityzmu ("dziecinny stereotyp prawicowca"), a
>> jedynie pokazalem przyklad ludzi, ktorzy maja podobne objawy pojebania
>> jak Ty.
>> [idée fixe fr., natrętna myśl, pomysł stale zaprzątający umysł;
>> chorobliwe opanowanie psychiki przez nawracającą myśl, ideę
>> prześladowczą.http://tinyurl.com/ys6lvp]
>> (1) Ci antysemici za niemal cale zlo swiata obwiniaja Zydow i
>> zydo-komuno-masonski spisek. Tak samo jak Ty za wszystko winisz
>> "lewactwo", w kazdym problemie dopatrujesz sie "lewackich" knowan lub
>> powiklan po "lewackich" eksperymentach.
> Jeszcze ledwie 20 lat temu rządziło połową świata i nagle nie ma
> powikłań po jego eksperymentach - uleciały w niebyt, jak królik
> znikający w kapeluszu, jak UBecja?
Absurd.
Od blisko 1500 lat wiekszoscia cywilizowanego swiata wlada
chrzescijanstwo. Czy z tego powodu uzasadnionym jest dopatrywanie sie w
kazdym problemie tegoz swiata winy chrzescijanstwa i jego "eksperymentow"?
>> (2) Ich recepta na powszechna szczesliwosc jest "zdemaskowanie" rzekomo
>> zakonspirowanych Zydow i "odzywdowienie" panstwa. Twoje "panaceum" to
>> "odlewaczajaca" wszechwladza wolnego rynku - w kazdym obszarze zycia i
>> bez wzgledu na koszty.
> Dobrze cię uwarunkowała szkoła: wolny rynek = koszty wolnego rynku
> (oczywiście w domyśle ogromne, bezdomni umierającyc na ulicach itp).
Po pierwsze: Akurat myslalem o czyms zupelnie innym. O kosztach, jakie
przyjdzie zaplacic gdy odda sie - tak jak Ty chcesz to zrobic - pewne
dziedziny zycia spolecznego pod calkowity dyktat wolnego rynku: nauke,
sztuke, edukacje, ochrone srodowiska...
Po drugie: Zaprzeczysz temu, ze konsekwencja wszechmocy opartego na
konkurencji wolnego rynku sa ludzi, ktorzy - z roznych przyczyn - w owej
konkurencji sobie nie poradzili? Zaprzeczysz, ze w grze o sumie zerowej
jesli ktos wygrywa, to kto inny musi przegrac? Zaprzeczysz, ze jest to
zjawisko, ktore mozna interpretowac jako "koszty wolnego rynku"?
> Z 1000 razy już pisałem, że wielu podobnych mnie dziwaków zadowoli,
> aby tylko im pozwolić 'cierpieć' te straszne niedogodności 'wolnego
> rynku'. Wystarczyłby mi 'rezerwat wolnorynkowy', (...)
Juz Ci tlumaczylem, dlaczego takiego rezerwatu w ramach jednego panstwa
niesposob wprowadzic. Zajrzyj do watku o RAZie i skoncz do mnie o tym
paplac RAZ na zawsze - EOT.
Zreszta - co za roznica, czy panaceum chcesz zazywac sam, czy zmusic do
tego innych? Przeciez nie chodzi tu o sposob aplikowania panaceum, lecz
o sama wiare w jego istnienie...
>> (3) Na swoja "Liste Zydow" wpisuja chyba wszystkich, z ktorych pogladami
>> sie nie zgadzaja. Zwlaszcza tych, ktorzy swojemu zydowskiemu pochodzeniu
>> zaprzeczaja. "Wiedza lepiej" kto jest Zydem od samych Zydow. Na liscie
>> jako Zyd zanlazl sie tez czolowy polski antysemita Leszek Bubel*...
>> W analogiczny sposob Ty demaskujesz "lewakow", nawet wsrod ich
>> zdeklarowanych przeciwnikow.
> Lewactwo:
> a) rządziło połową świata w formie skrajnej
> b) rządzi praktycznie całą Europą obecnie w formie nieco łagodniejszej
> c) miało w swoich szeregach poprzedniego (i kilku innych) prezydenta
> największego światowego mocarstwa
> d) rządzi większością Afryki
> e) rządzi większością Ameryki Płd
> f) rządzi w Kanadzie
> itp, itd
> - rzeczywiście trzeba 'oczadzenia prawiczkowego', żeby się szerokich
> wpływów lewactwa doszukiwać.
Po pierwsze: W powyzszej wyliczance posluzyles sie swoja definicja
"lewactw", co czyni ja praktycznie bezwartosciowa (vide "samochody" i
"bubu").
Po drugie: Tak czy inaczej nie ma to zadnego zwiazku z pkt. 3, do
ktorego probowales sie ustosunkowac. Ta wyliczanka - tj. tak szerokie
definiowanie "lewactwa" - potwierdza zarzut, ktory w tym punkcie Ci
stawiam. A dodatkowo kolejna umyslowa skaze:
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Outgroup_homogeneity_bi
as ].
(...)
>> Tak czy inaczej, wspolczesna medycyna od ok. 30 lat nie klasyfikuje
>> homoseksualizmu jako chorobe.
> Pewnie dlatego, że lekarze o niewłaściwej specjalności się za to
> klasyfikowanie wzięli (http://www.nczas.com/?a=show_article&id=3580)?
Po zerowe: Zenujace - nie masz wstydu, ze powolujesz sie tu na tak
"kompetentne" na omawiany temat i ogolnie "wiarygode" zrodlo?
Po pierwsze: Nie znam procedur, wg ktorych ustalana jest lista danej
kategorii chorob w ICD i DMS, ale niewatpliwie chorobami psychicznymi
zajmuja sie osoby najbardziej kompetentne - psychiatrzy i neurolodzy.
Psychiatria i neurologia sa oczywiscie scisle powiazane z endokrynologia
i zglaszanie tu jakichkolwiek watpliwosci (odnosnie endokrynologicznej
ignorancji psychiatrow/neurologow) jes niepowazne, smieszne i zenujace.
Tym bardziej, ze lekarze z z roznych specjalizacji moga zglaszac swoje
zastrzezenia, a odnosnie homoseksualizmu endokrynoldzy jakos nie
zglaszaja (czy moze wiesz o czyms, o czym ja nie wiem)...
Po drugie: Nie mam pojecia, na jakie to badania (nad rzekoma hormonalna
terapia homoseksualnych baranow) powoluje sie zacytowany przez Ciebie
szmatlawiec. Nic na ten temat nie znalazlem. Obowiazek wskazania
rzetelnego zrodla nalezy do Ciebie - jesli tego nie zrobisz, ten
"argument" anutomatycznie laduje w szambie.
Owszem, znalazlem publikacje, ktore cytowani przez Ciebie propagandysci
mogli albo zle zrozumiec, albo umyslnie przeinaczyc: wykorzystanie
roznic w hormonalnej odpowiedzi na naloxon
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Naloxone ], do przewidywania - a nie
zmieniania - seksualnej aktywnosci baranow.
[ http://jas.fass.org/cgi/reprint/81/9/2111 ]
[ http://jas.fass.org/cgi/reprint/82/11/3380 ]
Po trzecie: Z tego, co na temat orientacji seksualne baranow dotychczas
udalo sie zbadac wynika, ze jedna z przyczyn przynajmniej czesci
zachowan homoseksualnych moze byc brak przysadkowego wyrzutu hormonu
luteinizujacego (LH) w odpowiedzi na seksualna stymulacja owca w rui
(tylko jedna z przyczyn, gdyz tlumaczy jedynie brak zainteresowania
samicami, a nie zainteresowanie samcami - homoseksualne barany nie
reaguja na smace wyrzutem LH; poza tym dotyczy tylko baranow
homoseksualnych kryjacych, nie krytych). Brak tej reakcji jest
niewatpliwie konsekwencja roznic neurologicznych w budowie mozgu, ktore
powstaja z niejasnych powodow, najprawdopodobniej w okresie prenatalnym.
Jesli nawet bylaby mozliwosc farmakologicznego wplywania - poprzez
gospodarke hormonalna (LH, LHRH, androgeny, enzymy przeksztalcajace
androgeny, receptory hormonow itp.) - na zachowanie seksualne barana,
nie oznacza to, ze jego orientacja seksualna zostala zmieniona - jego
wrodzony mozgowy system kontroli owej gospodarki nie ulegnie przez to
zmianie, bez podawania lekow baran nadal bedzie gejem.
Wiecej o baranim homoseksualizmie:
[ http://tinyurl.com/27a3s6 ]
[ http://tinyurl.com/2xroq9 ]
[ http://endo.endojournals.org/cgi/reprint/145/2/478 ]
Po czwarte: O ile wiem, u ludzkich homoseksualistow nie stwierdzono
takich efektow hormonalnych jak u baranow (w ogole hormonalna regulacja
ludzkiego behawioru seksualnego jest inna niz u owiec), choc podobne
zmiany w mozgu (INAH3) u czesci gejow udalo sie zaobserwowac. Tak czy
inaczej, gdyby nawet hormonalna "terapia" skutkowala u baranow, nie
oznacza to, ze skutkowalaby u ludzi i we wszystkich przypadkach gejostwa.
Po piate: Gdyby nawet istniala hormonalna terapia zmieniajaca orientacje
homoseksualna na heteroseksualna u ludzi, w zaden sposob nie wynika z
tego, ze homoseksualizm jest choroba. O byciu/nie byciu danego stanu
organizmu choroba, decyduja inne kryteria niz jego "uleczalnosc"...
Gdyby np. geniusz okazal sie stanem uleczlnym (co zapewne juz sie
okazalo - niewatpliwie roznymi zabiegami neurochirurgicznymi czy
farmakologicznymi mozna obnizyc czlowiekowi inteligencje...), to tez
tylko z tego powodu uzanlbys go za chorobe?
Po szoste: Propagandowe, "antylewackie" bzdety bez kszty wiarygodnoasci
i zadnego zwiazku z tematem.
>> Tak wiec, jesli ktos mowi, ze "homoseksualizm jest choroba" i powoluje
>> sie przy tym na autorytet nauki/medycyny po prostu mija sie z prawda, bo
>> nauka/medycyna takiego twierdzenia nie stawia.
> I - pomimo tego, że medycyna to nie nauka - jednak to kunktatorsko
> przytoczysz.
? Ze co??? Chyba sie we wlasne nogi zaplatales?
A to, ze medycyna nie jest nauka przyrodnicza (science), nie oznacza, ze
stoi z nia w sprzecznosci, podobnie jak np. inzynieria. Medycyna to
nauka + "cos jeszcze".
> Powoływanie się na pozanaukowe autorytety uznawałeś za intelektualne
> kurestwo.
Nie, nie to nazywam "intelektualnym kurestwem".
pozdrawiam
Quasi
--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
117. Data: 2007-03-19 14:29:36
Temat: Re: Simon Mol - C.D."Quasi" <q...@g...pl> wrote in message
news:etj7lo$oec$1@matrix2.idg.com.pl...
Hehe, zalóz KOM czyli Komitet Obrony Mola :)
Obrony przed ciemnogrodem :)
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
118. Data: 2007-03-19 17:23:26
Temat: Re: Simon Mol - C.D.On Mar 18, 12:01 pm, Quasi <q...@g...pl> wrote:
> elGuapo napisał(a):
>
> > Zastanawiam się w czym niby w/s obrzydzenie QBiego jest lepsze od np.
> > obrzydzenia homofobów do uprawiania homoseksu?
> > Lenin raczy wiedzieć...
>
> Tym, ze w odroznieniu od homofobow nie domagam sie przesladowania -
> chocby cenzury - obiektu mojego obrzydzenia?
>
> Gardze Pospieszalskim - z przyjemnoscia naplulbym mu w ten zaklamany,
> wykrzywiony szalenstwem ryj [a gdyby bylo to mozliwe - rzucil lwom na
> pozarcie na arenie Koloseum ;-) ] - ale gardze takze tymi, ktorzy
> chcieliby go zdjac z anteny lub chociazby bojkotowac...
Gdybyś deklarował się jako anarchista, w twojej dekaracji nie byłoby
hipokryzji.
Ale ponieważ deklarujesz się jako demofil, zaś demokracja to jak
najbardziej aparat przymusu, więc możesz sobie swoimi pustymi
deklaracjami nachuchać.
'Ja się nie domagam przesladowań, ale opowiadam się za systemem, który
prześladuje'.
NeG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
119. Data: 2007-03-19 17:27:43
Temat: Re: Simon Mol - C.D.On Mar 18, 12:14 pm, Quasi <q...@g...pl> wrote:
> elGuapo napisał(a):
>
>
>
>
>
> > (...)
> >> Chodzi tu o prosty fakt kreowania
> >> (pseudo)potrzeb, podkrecanie konsumpcji za pomoca samogenerujacych sie
> >> oraz umyslnie generowanych socjotechnika (np. reklama) mod, trendow,
> >> standardow, obyczajow. Dzialanie to jest rodzajem "pasozytnictwa", a
> >> uleganie mu w mniejszym badz wiekszym stopniu mozna interpretowac jako
> >> swoiste "(samo)okaleczenie".
> > (...)
> >> Tak czy inaczej - z pogladem, ze kapitalisci "chlepcza krew" mas przede
> >> wszystkim dla zaspokojenia wlasnych, egoistycznych potrzeb sie zgodzisz?
> > (...)
> > Kiedy bliźniaczo podobnych celów i mechanizmów*) dopatrywałem się w
> > demokracji, to były to teoriospiskowe rojenia.
> > *) Politycy w demokracji przy użyciu różnych technik manipulacyjnych
> > (propaganda, TV, media) wmawiają nam niezbędność 'usługi',
> > którą oferują ('zaopiekowania' się nami, 'zatroszczenia' się o nas),
> > ale tak na prawdę robią to wszystko w celu dorwania się do żłoba,
> > władzy i własnych korzyści.
>
> Zapewne robia to z roznych pobudek. Niewatpliwie niektorzy - pewnie
> wiekszosc - tez ze szczerych i szczytnych. Przede wszystkim jednak chec
> dorwania sie do zloba w zaden sposob nie wyklucza szczytnych zamiarow i
> ich trafnosci/racjonalnosci oraz mozliwosci ich realizacji. O to w
> demokracji chodzi, by dwie pieczenie piekly sie na jednym ogniu...
(...)
To ma byś jakaś prowokacja, czy ty rzeczywiście w te infantylne słodko-
pierdzące demopierdoły wierzysz?
NeG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
120. Data: 2007-03-19 18:03:36
Temat: Re: Simon Mol - C.D.elGuapo napisał(a):
>> Zapewne robia to z roznych pobudek. Niewatpliwie niektorzy - pewnie
>> wiekszosc - tez ze szczerych i szczytnych. Przede wszystkim jednak chec
>> dorwania sie do zloba w zaden sposob nie wyklucza szczytnych zamiarow i
>> ich trafnosci/racjonalnosci oraz mozliwosci ich realizacji. O to w
>> demokracji chodzi, by dwie pieczenie piekly sie na jednym ogniu...
> (...)
> To ma byś jakaś prowokacja, czy ty rzeczywiście w te infantylne słodko-
> pierdzące demopierdoły wierzysz?
To sa fakty. Zreszta, osobiscie znam paru politykow i urzednikow...
--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |