Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!nntp.idg.pl!not-for-mail
From: Quasi <q...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Simon Mol - C.D.
Date: Sun, 18 Mar 2007 18:40:33 +0100
Organization: IDG.pl --> http://www.idg.pl/usenet
Lines: 425
Message-ID: <etjsig$9in$1@matrix2.idg.com.pl>
References: <esjoqe$5g3$1@nemesis.news.tpi.pl> <esjpcb$auk$1@atlantis.news.tpi.pl>
<esn3dr$t2v$1@matrix2.idg.com.pl>
<1...@6...googlegroups.com>
<esrgfl$27e$1@matrix2.idg.com.pl>
<1...@c...googlegroups.com>
<et5v3i$ele$1@matrix2.idg.com.pl>
<1...@b...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: aaqn243.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: matrix2.idg.com.pl 1174238609 9815 83.5.173.243 (18 Mar 2007 17:23:29 GMT)
X-Complaints-To: u...@i...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 18 Mar 2007 17:23:29 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 1.5.0.10 (Windows/20070221)
In-Reply-To: <1...@b...googlegroups.com>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:365637
Ukryj nagłówki
elGuapo napisał(a):
>>>>> Swego czasu poznałem pewnego lewaka, który jako zarzut wobec
>>>>> kapitalizmu wymienił: "kapitalizm generuje sztuczną konsumpcję".
>>>>> Znaczyć miało to tyle, że zachłanni kapitaliści wymyślają coraz to
>>>>> nowe produkty i wmawiają klientom potrzebę ich posiadania - posiadania
>>>>> produktów, których wcale nie potrzebują.
>>>> A zaprzeczysz?
>>> Zaprzeczam po pierwsze stawianiu tego jako ZARZUTU, (...)
>> Ale, ze samo zjawisko jest faktem sie zgodzisz?
> Wszystko robimy zawsze we własnym interesie.
Wiele zalezy od tego, jak ow "interes wlasny" zdefiniujemy, ale - zeby
nie uciekac w dygresje filozoficzne - generalnie: ok.
> Społeczeństwo wytworzyło jednakże pewne normy zachowań uznawane za
> dopuszczalne
> (wciągnięcie brzucha na plazy przechodząc przy niezłej lasce to też
> 'oszustwo')
> od niedopuszczalnych (zgwałcenie owej niezłej laski).
I jaki to ma zwiazek z czymkolwiek? Przeciez tu wlasnie chodzi o roznice
w moralno-filozoficznej ocenie - i nawet nie w dopuszczalnosci -
kapitalistycznych oszustw. Poglady ludzi na ten temat sie roznia, tak
wiec powolywanie sie na jakies "normy spoleczne" jest bez sensu. Poza
tym blad logiczny: argumentum ad populum + argumentum ad antiquitatem.
> (...)
>>> (...) kto ma niby
>>> decydować o tym ile jest 'mało', ile 'dość', ile 'dużo', a ile 'za
>>> dużo'?
>>> (...) a idiotycznym (a raczej
>>> niemożliwym do obiektywnego zweryfikowania) założeniu, iż ludzkie
>>> potrzeby są jakkolwiek 'mierzalne'.
>> Nawet tego zarzutu nie rozumiesz... Chodzi tu o prosty fakt kreowania
>> (pseudo)potrzeb, podkrecanie konsumpcji za pomoca samogenerujacych sie
>> oraz umyslnie generowanych socjotechnika (np. reklama) mod, trendow,
>> standardow, obyczajow. Dzialanie to jest rodzajem "pasozytnictwa", a
>> uleganie mu w mniejszym badz wiekszym stopniu mozna interpretowac jako
>> swoiste "(samo)okaleczenie". I mozna miec na ten temat rozne opinie (bo
>> o opinie tu chodzi, nie o fakty), a Twoja opinia wcale nie jest uber ales...
> Pasożytnictwo? Raczej symbioza,
BTW: Pasozytnictwo jest odmiana symbiozy.
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Symbiosis ]
> bo OBIE strony czerpią korzyści.
BTW: Taka symbioza nazywa sie mutualizmem (gdy interakcja symbiontow
jest obligatoryjna dla ich egzystencji) lub protokooperacja (gdy
interakcja jest fakultatywna).
A co do czerpania korzysci przez "obie" strony - tu jest wlasnie sedno
kontrowersji. Oczywiscie, opetany zaindukowana potrzeba konsumpcji
konsument czerpie z konsumpcji przyjemnosc (ktora Ty tu interpretujesz
jako "korzysc") - o to przeciez tu chodzi. Jedank samo pojawienie sie
tego rodzaju potrzeby (innymi slowy: zdolnosci i motywacji do czerpania
przyjemnosci/"korzysci" w ten sposob) juz mozna rozpatrywac jako
"szkoda", nie "korzysc".
Podobny efekt obserwujemy np. w sektach (wyzanwacy oddaja guru swoje
dobra, w zamian za "korzysci", ktorych istnienie i potrzebe on im
wmowil) czy w przypadku roznego rodzaju naciagaczy-wyludzaczy.
Wmawianie potrzeb; zerowanie na pierwotnie istniejacych "niskich"
potrzebach, ktore wypieraja "trzezwe" spojrzenie na swiat oraz potrzeby
"wyzsze" i sklaniaja do "krzywdzenia" innych ludzi/istot/wartosci;
zaindukowana konsumpcja "upadla" i "zabija" czlowieka, podobni jak
"zabija" i "upadla" harowa niezbedna do zarobienia na owa konsumpcje...
Ten punkt widzenia doskonale oddaja niniejsze propagandowe filmiki -
obejrzyj:
[ http://www.ateista.org/?p=171 ]
[ http://www.ateista.org/?p=219 ]
[ http://www.ateista.org/?p=181 ]
[ http://www.ateista.org/?p=253 ]
Rozumiesz juz o co chodzi?
> Znów lewacka kalkomania.
?
> A propos opinii - to nie ja chcę przymuszać lewaków do partycypowania
> w realizacji moich 'opinii',
> ale lewacy do współuczestnictwa w realizacji swoich 'opinii' mnie
> zmuszają, więc to ich 'opinia' jest de facto 'uber alles'.
> Właśnie dlatego, że nie traktuję mojej opinii jako 'uber alles' nie
> mam nic przeciwko temu, aby lewcy żyli sobie 'po lewacku'.
> Tylko ze niestety nie spotyka się to z symetrią ze strony lewactwa.
Juz Ci to kiedys tlumaczylem, podczas naszej pierwszej dyskusji w watku
o RAZie. Jasli kiedykolwiek ochloniesz z ideologicznego zapalu, zajrzyj
tam raz jeszcze - moze wreszcie zrozumiesz...
(...)
> ... a pomiędzy nimi jest libertarianin, który uważa, że najlepiej, aby
> oba punkty widzenia / sposoby życia konkurowały ze sobą UCZCIWIE,
> czyli żaden z nich aby nie miał oparcia w strukturach aparatu państwa.
I tu grzeszysz straszna naiwnoscia, totalnie abstrahujesz od
rzeczywistosci. Czasem takiej "konkurencji" po prostu nie da sie
uczciwie wprowadzic, gdyz np. by dana strategia mogla "rozwinac
skrzydla" musi miec monopol... Ale to - jak juz wyzej wspomnialem - juz
Ci kiedys zaczalem tlumaczyc w watku o RAZie.
> Niech 'sama rzeczywistość' pokaże, czy to populacja lewaków będzie się
> rozwijać, czy prawaków ... czy też libertarian.
Kolejna naiwnosc, wynikajaca m.in. z urojen na temat
ewolucji/konkurencji. To, ze dana strategia zwyciezy w konkurencji z
innymi strategiami nie oznacza nic innego jak to, ze jest lepsza w...
konkurowaniu z innymi strategiami (w biologii mowi sie o tzw. ESS:
Evolutionary Sable Strategy). Nie koniecznie w jakimkolwiek innym wzgledzie.
Mozna latwo pokazac, ze populacja zlozona z samych altruistow bylaby
zdecydowanie szczesliwsza, a nawet biologicznie korzystnijsza (tzm.
"korzystniejsza" dla "samolubnych genow") niz populacja zlozona z samych
egoistow. Tylko co z tego, jesli nie jest ona ESS (tj. nie jest odporna
na inwazje imigrantow/mutantow stosujacych strategie przeciwna - gdziez
zyje sie lepiej egoiscie, niz wsrod samych altruistow...), ewolucja jej
nie utrwali, w przeciwienstwie do populacji mono-egoistow...
No, ale ewolucja altruizmu to jeden z obszerniejszych bardziej
skomplikowanych - koncepcyjnie i matematycznie - dzialow wspolczesnej
biologii, wiec konczmy te dygresje.
Ewolucja tez wcale nie generuje rozwiazan "optymalnych", "najlepszych",
a jesli nawet czasem sie to zdarzy, to robi to droga skrajnie
niewydajana: bardzo powolna; podatna na "zaklucenia" oraz tworzenie
"efektow ubocznych" i "artefaktow"; obarczona ogromnymi kosztami -
metoda "prob i bledow". Inteligentny Projekt jest rozwiazaniem
zdecydowanie lepszym. Problem w tym, ze przyroda nie potrafi go stosowac...
Zreszta, "konkurencje" (prosty dobor naturalny) nie jest jedynym
mechanizmem ewolucji.
Czlowiek ma ta przewage nad przyroda/ewolucja, ze potrafi planowac,
przewidywac, Inteligentnie Projektowac i dysponuje innymi
kryteriami/definicjami "celu"/"sukcesu" niz skutecznosc proliferacji
samoreplikujacego sie bytu. To dzieki temu nie jest skazany na
ksztaltowania swojej cywilizacji wylacznie za pomoca wysoce
nieefektywnej prostej darwinowskiej ewolucji. [nawiasem mowiac: "wolny
rynek" ma niewiele wspolnego z darwinowska ewolucja]
Pierwotne ludzkie spolecznosci - paleolityczne hordy lowiecko-zbierackie
- zapewne byly dosc zblizone do Twojego wymarzonego
anarchistyczno-libertarianskiego "panstwa minimum". A jednak ustapily
miejsca mniej lub bardziej ograniczajacym wolnosc cywilizacjom... choc
wg Twojego prostackiego mniemania nie powinny, skoro "libertarianizm"
uber alles. A juz powstanie i utrwalenie sie czegos takiego jak to Twoje
"lewactwo" w ogole powinno byc nie do pomyslenia. A jednak nastapilo...
>> Ale rozumiem teraz, to wyzej zacytowane to nie ow "absurd", lecz
>> "obnazacz" absurdu jakoby zawartego w wyzej wysmiewanym pogladzie. Idac
>> za tym, rozumiem tez ze faktowi sztucznego nakrecania konsumpcji w
>> kapitalizmie nie zaprzeczasz.
>> Ok, ale to wcale nie oznacza, ze obaliles zarzuty ktore mozna z tego
>> powodu kapitalizmowi stawiac. Najwyrazniej ich nawet nie zrozumiales.
>> Ale to OT, wiec EOT.
> Najwyraźniej nie zrozumiałeś, że obnażam manipulację ukrytą za
> konstrukcją obarczającą znaczeniem pejoratywnym faktu, który przy
> odrobinie zainteresowania umysłowego okazuje się być superlatywą. (...)
Tobie sie tylko tak zdaje, za sprawa wielu bardzo prostackich [np.
nie-kapitalizm musi miec problemy z zaspokojeniem potrzeb biologicznych
obywateli] i wielu niewypowiedzianych [np. co jest miara sukcesu
panstwa/strategii/idei?; to ze w kapitalizmie zyja ludzie zaspokajajacy
swoje "najbardziej wyszukane" potrzeby, nie zmienia faktu, ze zyja tez
tacy, co maja problemy z zaspokajaniem potrzeb biologicznych - i tacy
musza istniec z definicji: jesli chcesz oprzec system na wszechobecnej
konkurencji, to zarazem godzisz sie z faktem, ze niektorzy w wszelkich
obszarach zycia w tej konkurencji przegraja...] zalozen.
Oczywiscie, nie oznacza to ze nie zgadzam sie z Twoja ogolna konkluzja
("generalnie kapitalizm guruje nad socjalizmem"), jesli by ja ociosac ze
skrajnosci, uproszczen i demagogii. Ja po prostu nie zgadzam sie ze
sposobem, w jaki probowales jej dowiesc. Gowniane argumenty mozna
przedstawic i za najsluszniejsza sprawa.
A wracajac do sedna: Twoja ilustracja ("rzekoma wada okazuje sie
zaleta") - pomijajac nawet jak byla prostacka i naciagana - trafia w moj
tekst jak kula w plot. Wynika to z tego prostego faktu, ze w swoim
pieniackim zacietrzewieniu i ideologiczno-stereotypowym zaslepieniu nie
zrozumiales, jaki zarzut w rzeczywistosci temu parszywcowi
Pospieszalskiemu postawilem. Nie, nie chodzilo mi o to, ze
kato-prawicowe rycerzyki nie maja prawa powolywac sie na nauke.
>>> - nie, nie zaprzeczam temu, co już
>>> napisałem, że kapitalizm znacznie lepiej zaspokaja ludzkie potrzeby,
>>> niż socjalizm.
>> Biorac pod uwage, jak Ty na uzytek infantylizacji wyobrazenia swiata
>> zwykles sobie redefiniowac znaczenia slow "kapitalizm" i "socjalizm",
>> teza ktora postawiles jest zapewne bardzo odlegla od oczywistosci...
> Bajdy o infantylizowaniu snute przez kogoś wierzącego, że urzędasy
> służą mu, a nie on urzędasom są dla mnie niewiele warte. (...)
Znow kanalio rzygasz propaganda na slomianego luda. Po co to robisz?
Przeciez komu jak komu, ale mi jest najlatwiej takie posuniecie
zdemaskowac (sam najlepiej wiem, w co "wierze")... No, ale Ty przeciez
nie mi chcesz mydlic oczy, prawda? Ciagle zyjesz iluzja, ze masz tu
jakas wielka "publicznosc", na ktorej za pomoca swoich propagandowych
wywodow - w tym, przyprawianiem mi geby - doknujesz "egzorcyzmu"
wypedzajacego demona "lewactwa"? Ech sKorwinsynu, najwyzszy czas dorosnac...
> Sensowną komunikację ze mną uniemożliwia zapewne także fakt, iż
> nazywam rzeczy przynależnymi im nazwami, czyli faszystów nazywam
> skrajną LEWICĄ, (...)
O lewicowosci/prawicowosci nazimu w innym podwatku. Tu: EOT.
>> Wysmialem w ten sposob "trafnosc" Twojego porownania mnie do
>> zacytowanego lewaka. Ale twierdzisz, ze nie bylo to porownanie? Wiec co
>> to bylo? I po co?
> Porównanie podobnego sposobu zapędzenia samego siebie na manowce.
Co mialo miejsce jedynie w Twojej chorej wyobrazni...
> Z faktu sukcesu jednostkowej strategii nie musi wynikać, iż korzystne
> jest stosowanie takiej samej strategii przez całą populację. (...)
To sobie jeszcze raz przeczytaj po coz ja pokazalem tam ow model
"rozpustnika" i jak uzasadnialem korzystnosc promocji prezerwatyw dla
calej populacji...
>> Nie zarzucilem Ci antysemityzmu ("dziecinny stereotyp prawicowca"), a
>> jedynie pokazalem przyklad ludzi, ktorzy maja podobne objawy pojebania
>> jak Ty.
>> [idée fixe fr., natrętna myśl, pomysł stale zaprzątający umysł;
>> chorobliwe opanowanie psychiki przez nawracającą myśl, ideę
>> prześladowczą.http://tinyurl.com/ys6lvp]
>> (1) Ci antysemici za niemal cale zlo swiata obwiniaja Zydow i
>> zydo-komuno-masonski spisek. Tak samo jak Ty za wszystko winisz
>> "lewactwo", w kazdym problemie dopatrujesz sie "lewackich" knowan lub
>> powiklan po "lewackich" eksperymentach.
> Jeszcze ledwie 20 lat temu rządziło połową świata i nagle nie ma
> powikłań po jego eksperymentach - uleciały w niebyt, jak królik
> znikający w kapeluszu, jak UBecja?
Absurd.
Od blisko 1500 lat wiekszoscia cywilizowanego swiata wlada
chrzescijanstwo. Czy z tego powodu uzasadnionym jest dopatrywanie sie w
kazdym problemie tegoz swiata winy chrzescijanstwa i jego "eksperymentow"?
>> (2) Ich recepta na powszechna szczesliwosc jest "zdemaskowanie" rzekomo
>> zakonspirowanych Zydow i "odzywdowienie" panstwa. Twoje "panaceum" to
>> "odlewaczajaca" wszechwladza wolnego rynku - w kazdym obszarze zycia i
>> bez wzgledu na koszty.
> Dobrze cię uwarunkowała szkoła: wolny rynek = koszty wolnego rynku
> (oczywiście w domyśle ogromne, bezdomni umierającyc na ulicach itp).
Po pierwsze: Akurat myslalem o czyms zupelnie innym. O kosztach, jakie
przyjdzie zaplacic gdy odda sie - tak jak Ty chcesz to zrobic - pewne
dziedziny zycia spolecznego pod calkowity dyktat wolnego rynku: nauke,
sztuke, edukacje, ochrone srodowiska...
Po drugie: Zaprzeczysz temu, ze konsekwencja wszechmocy opartego na
konkurencji wolnego rynku sa ludzi, ktorzy - z roznych przyczyn - w owej
konkurencji sobie nie poradzili? Zaprzeczysz, ze w grze o sumie zerowej
jesli ktos wygrywa, to kto inny musi przegrac? Zaprzeczysz, ze jest to
zjawisko, ktore mozna interpretowac jako "koszty wolnego rynku"?
> Z 1000 razy już pisałem, że wielu podobnych mnie dziwaków zadowoli,
> aby tylko im pozwolić 'cierpieć' te straszne niedogodności 'wolnego
> rynku'. Wystarczyłby mi 'rezerwat wolnorynkowy', (...)
Juz Ci tlumaczylem, dlaczego takiego rezerwatu w ramach jednego panstwa
niesposob wprowadzic. Zajrzyj do watku o RAZie i skoncz do mnie o tym
paplac RAZ na zawsze - EOT.
Zreszta - co za roznica, czy panaceum chcesz zazywac sam, czy zmusic do
tego innych? Przeciez nie chodzi tu o sposob aplikowania panaceum, lecz
o sama wiare w jego istnienie...
>> (3) Na swoja "Liste Zydow" wpisuja chyba wszystkich, z ktorych pogladami
>> sie nie zgadzaja. Zwlaszcza tych, ktorzy swojemu zydowskiemu pochodzeniu
>> zaprzeczaja. "Wiedza lepiej" kto jest Zydem od samych Zydow. Na liscie
>> jako Zyd zanlazl sie tez czolowy polski antysemita Leszek Bubel*...
>> W analogiczny sposob Ty demaskujesz "lewakow", nawet wsrod ich
>> zdeklarowanych przeciwnikow.
> Lewactwo:
> a) rządziło połową świata w formie skrajnej
> b) rządzi praktycznie całą Europą obecnie w formie nieco łagodniejszej
> c) miało w swoich szeregach poprzedniego (i kilku innych) prezydenta
> największego światowego mocarstwa
> d) rządzi większością Afryki
> e) rządzi większością Ameryki Płd
> f) rządzi w Kanadzie
> itp, itd
> - rzeczywiście trzeba 'oczadzenia prawiczkowego', żeby się szerokich
> wpływów lewactwa doszukiwać.
Po pierwsze: W powyzszej wyliczance posluzyles sie swoja definicja
"lewactw", co czyni ja praktycznie bezwartosciowa (vide "samochody" i
"bubu").
Po drugie: Tak czy inaczej nie ma to zadnego zwiazku z pkt. 3, do
ktorego probowales sie ustosunkowac. Ta wyliczanka - tj. tak szerokie
definiowanie "lewactwa" - potwierdza zarzut, ktory w tym punkcie Ci
stawiam. A dodatkowo kolejna umyslowa skaze:
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Outgroup_homogeneity_bi
as ].
(...)
>> Tak czy inaczej, wspolczesna medycyna od ok. 30 lat nie klasyfikuje
>> homoseksualizmu jako chorobe.
> Pewnie dlatego, że lekarze o niewłaściwej specjalności się za to
> klasyfikowanie wzięli (http://www.nczas.com/?a=show_article&id=3580)?
Po zerowe: Zenujace - nie masz wstydu, ze powolujesz sie tu na tak
"kompetentne" na omawiany temat i ogolnie "wiarygode" zrodlo?
Po pierwsze: Nie znam procedur, wg ktorych ustalana jest lista danej
kategorii chorob w ICD i DMS, ale niewatpliwie chorobami psychicznymi
zajmuja sie osoby najbardziej kompetentne - psychiatrzy i neurolodzy.
Psychiatria i neurologia sa oczywiscie scisle powiazane z endokrynologia
i zglaszanie tu jakichkolwiek watpliwosci (odnosnie endokrynologicznej
ignorancji psychiatrow/neurologow) jes niepowazne, smieszne i zenujace.
Tym bardziej, ze lekarze z z roznych specjalizacji moga zglaszac swoje
zastrzezenia, a odnosnie homoseksualizmu endokrynoldzy jakos nie
zglaszaja (czy moze wiesz o czyms, o czym ja nie wiem)...
Po drugie: Nie mam pojecia, na jakie to badania (nad rzekoma hormonalna
terapia homoseksualnych baranow) powoluje sie zacytowany przez Ciebie
szmatlawiec. Nic na ten temat nie znalazlem. Obowiazek wskazania
rzetelnego zrodla nalezy do Ciebie - jesli tego nie zrobisz, ten
"argument" anutomatycznie laduje w szambie.
Owszem, znalazlem publikacje, ktore cytowani przez Ciebie propagandysci
mogli albo zle zrozumiec, albo umyslnie przeinaczyc: wykorzystanie
roznic w hormonalnej odpowiedzi na naloxon
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Naloxone ], do przewidywania - a nie
zmieniania - seksualnej aktywnosci baranow.
[ http://jas.fass.org/cgi/reprint/81/9/2111 ]
[ http://jas.fass.org/cgi/reprint/82/11/3380 ]
Po trzecie: Z tego, co na temat orientacji seksualne baranow dotychczas
udalo sie zbadac wynika, ze jedna z przyczyn przynajmniej czesci
zachowan homoseksualnych moze byc brak przysadkowego wyrzutu hormonu
luteinizujacego (LH) w odpowiedzi na seksualna stymulacja owca w rui
(tylko jedna z przyczyn, gdyz tlumaczy jedynie brak zainteresowania
samicami, a nie zainteresowanie samcami - homoseksualne barany nie
reaguja na smace wyrzutem LH; poza tym dotyczy tylko baranow
homoseksualnych kryjacych, nie krytych). Brak tej reakcji jest
niewatpliwie konsekwencja roznic neurologicznych w budowie mozgu, ktore
powstaja z niejasnych powodow, najprawdopodobniej w okresie prenatalnym.
Jesli nawet bylaby mozliwosc farmakologicznego wplywania - poprzez
gospodarke hormonalna (LH, LHRH, androgeny, enzymy przeksztalcajace
androgeny, receptory hormonow itp.) - na zachowanie seksualne barana,
nie oznacza to, ze jego orientacja seksualna zostala zmieniona - jego
wrodzony mozgowy system kontroli owej gospodarki nie ulegnie przez to
zmianie, bez podawania lekow baran nadal bedzie gejem.
Wiecej o baranim homoseksualizmie:
[ http://tinyurl.com/27a3s6 ]
[ http://tinyurl.com/2xroq9 ]
[ http://endo.endojournals.org/cgi/reprint/145/2/478 ]
Po czwarte: O ile wiem, u ludzkich homoseksualistow nie stwierdzono
takich efektow hormonalnych jak u baranow (w ogole hormonalna regulacja
ludzkiego behawioru seksualnego jest inna niz u owiec), choc podobne
zmiany w mozgu (INAH3) u czesci gejow udalo sie zaobserwowac. Tak czy
inaczej, gdyby nawet hormonalna "terapia" skutkowala u baranow, nie
oznacza to, ze skutkowalaby u ludzi i we wszystkich przypadkach gejostwa.
Po piate: Gdyby nawet istniala hormonalna terapia zmieniajaca orientacje
homoseksualna na heteroseksualna u ludzi, w zaden sposob nie wynika z
tego, ze homoseksualizm jest choroba. O byciu/nie byciu danego stanu
organizmu choroba, decyduja inne kryteria niz jego "uleczalnosc"...
Gdyby np. geniusz okazal sie stanem uleczlnym (co zapewne juz sie
okazalo - niewatpliwie roznymi zabiegami neurochirurgicznymi czy
farmakologicznymi mozna obnizyc czlowiekowi inteligencje...), to tez
tylko z tego powodu uzanlbys go za chorobe?
Po szoste: Propagandowe, "antylewackie" bzdety bez kszty wiarygodnoasci
i zadnego zwiazku z tematem.
>> Tak wiec, jesli ktos mowi, ze "homoseksualizm jest choroba" i powoluje
>> sie przy tym na autorytet nauki/medycyny po prostu mija sie z prawda, bo
>> nauka/medycyna takiego twierdzenia nie stawia.
> I - pomimo tego, że medycyna to nie nauka - jednak to kunktatorsko
> przytoczysz.
? Ze co??? Chyba sie we wlasne nogi zaplatales?
A to, ze medycyna nie jest nauka przyrodnicza (science), nie oznacza, ze
stoi z nia w sprzecznosci, podobnie jak np. inzynieria. Medycyna to
nauka + "cos jeszcze".
> Powoływanie się na pozanaukowe autorytety uznawałeś za intelektualne
> kurestwo.
Nie, nie to nazywam "intelektualnym kurestwem".
pozdrawiam
Quasi
--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky
|