Data: 2017-12-04 08:03:45
Temat: Re: Skąd się bierze egoizm?
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
j...@o...pl pisze:
> W dniu sobota, 25 listopada 2017 11:09:52 UTC+1 użytkownik LeoTar
> Gnostyk napisał:
>> j...@o...pl pisze:
>>> W dniu poniedziałek, 20 listopada 2017 07:55:32 UTC+1 użytkownik
>>> LeoTar Gnostyk napisał:
>>>> j...@o...pl pisze:
>>>>> w miarę normalny rodzic, wie tez, ze ono, póki co, stoi na
>>>>> tak niskim poziomie, ze on doskonale wie, ze to tylko jego
>>>>> marzenia:)
>>>> Dziecko to nie tylko osesek, który okazuje niczym jeszcze
>>>> nieskażoną miłość. To również młody dorosły, którego
>>>> spojrzenie jest już bardzo krytyczne tylko boi się powiedzieć
>>>> rodzicowi o swoich odczuciach co do zachowań rodzica, gdyż
>>>> znając już rodzica i będąc od niego wciąż jeszcze uzależnionym
>>>> obawia się... porzucenia.
>>> niech sie obawia, jesli np. takim sprzedawczykom jak peowcy
>>> bedzie sprzyjac. oczywiscie normalny rodzic nigdy nie porzuci
>>> dziecka z tego powodu; ot, zbladzilo troszeczke stawiajac na
>>> egoizm za przykladem wspolmalzonka; zwykla czynnosc tylko dobro
>>> doczesne na piedestale stawiajace.
>> A ile to jest: troszeczkę. Jeżeli jest "chociaż troszeczkę" to juz
>> jest to preludium do całości. Nie można być troszeczkę tylko złym
>> tak jak nie można być czasami dobrym.
> mylisz sie. Calkiem i zawsze Dobry, to jest tylko Dobry Bog Ojciec.
> moze tez Stworca, i choc niekoniecznie, to uwazam, ze taki jest.
Moja logika nakazuje mi myśleć i twierdzić, że On CHCE być dobry ale na
Początku, w stanie Alfa nie wiedział tego i nieświadomie popełnił błąd z
którego mógł się wygramolić dopiero wtedy gdy doświadczył z Materią,
która sam zresztą stworzył. Ale Materia okazała się zła i niestety
zniewoliła Go zmuszając Go do służenia Jej. Ale On nie zapomniał o swoim
pragnieniu bycia dobrym i cierpliwie i systematycznie podąża w tym
kierunku. Musi jednak dzięki kolejnym doświadczeniom i swojej Logice
odnaleźć/wynaleźć sposób na to by Materia nie chciała go już więcej
zniewalać lecz by była Mu równoprawną partnerką. Wtedy dopiero zapanują
powszechne Dobro i Harmonia.
>> Nie można być również tylko troszeczkę egoistą
> mylisz sie znowu; kazdy z nas ludzi, takim bywa. Bog natomiast nie,
> chyba ze jako egoizm tez uwzglednisz, ze dobro wszystkich istot ma na
> uwadze i te dobro wszystkich sprawia Mu przyjemnosc.
Znowu przeceniasz boskie możliwości. On, przedwieczna Świadomość,
wzrasta wraz z nami; rozwija się wraz z nami, ludźmi, gdyż On to My: Ja,
Ty, Ona, Ono. I tylko dzięki wzajemnej interakcji i wymianie myśli
zbliżamy się do tego stanu wymarzonej boskiej Doskonałości.
>> chociaż niektórzy, a właściwie to dominująca większość traktuje
>> obronę przez kogoś jego wolności, wyrażanej w obronie tegoż
>> osobnika poglądów, jako egoizm właśnie. Czy uważasz, że Prawda może
>> tkwić gdzieś pośrodku, czy też musi nastąpić polaryzacja postaw?
> polaryzujcie się jak chcecie. nie chcesz, nie polaryzuj się. postawa
> Dobra zawsze była tylko jedna: ku dobru wszystkich istot dążenie.
> tych bardziej złych i tych bardziej dobrych.
Ale skoro doświadczamy zła, i to w przeważającej większości, to znaczy,
że musimy w jakiś sposób określić, zidentyfikować na czym polega to
wspólne Dobro. Dobro, które musi mieć dla wszystkich te samą postać.
Musi wiec nastąpić polaryzacja by zidentyfikować istotę Dobra.
> jacek
--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk
Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin
|