« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2007-10-25 11:14:35
Temat: Re: Sklepik w szkole
Użytkownik "Piotr Majkowski" <w...@g...com.invalid> napisał w
wiadomości news:ffnas3$9c1$4@news.onet.pl...
> Ale maiłaem problem z "kolezeńskimi" co dawali Magdzie słodycze. Dopiero
> rozmowa na zebraniu połozyła kres rozdawnictwu kalorii.
Naprawdę musisz poruszać taką sprawę aż na zebraniu, zamiast po prostu
nauczyć dziecka mówienia "nie, dziękuję" przy jednoczesnym wytłumaczeniu,
dlaczego nie powinno jeść słodyczy? Przecież problem nie leży w tym, że ktoś
częstuje, tylko w tym, że Twoje dziecko bierze.
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2007-10-26 12:05:56
Temat: Re: Sklepik w szkole25.10.2007, Jagna W. <w...@o...eu> napisał(a)
>> Ale maiłaem problem z "kolezeńskimi" co dawali Magdzie słodycze. Dopiero
>> rozmowa na zebraniu połozyła kres rozdawnictwu kalorii.
>
> Naprawdę musisz poruszać taką sprawę aż na zebraniu, zamiast po prostu
> nauczyć dziecka mówienia "nie, dziękuję" przy jednoczesnym wytłumaczeniu,
> dlaczego nie powinno jeść słodyczy? Przecież problem nie leży w tym, że ktoś
> częstuje, tylko w tym, że Twoje dziecko bierze.
Dzieci są tylko dziećmi. Przyznaja rację i robią swoje.
Talenty wychowawcze są dobre na papierze, zycie bolesnie je
weryfikuje. (tak wiem, ja nie umiem, inni potrafią, daruj sobie)
Tak samo nie można wytłumaczyć babci, ze dziecko nie powinno dostawać
(po kryjomu) cukierków czy czekoladek.
--
_ Piotr Majkowski
}<_(> Magda 8 lat, Marcin 5 lat
http://msk-system.pl/majkowscy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2007-10-26 15:07:38
Temat: Re: Sklepik w szkole
Użytkownik "Piotr Majkowski" <w...@g...com.invalid> napisał w
wiadomości news:ffsl74$o1j$1@news.onet.pl...
>>> Ale maiłaem problem z "kolezeńskimi" co dawali Magdzie słodycze. Dopiero
>>> rozmowa na zebraniu połozyła kres rozdawnictwu kalorii.
>> Naprawdę musisz poruszać taką sprawę aż na zebraniu, zamiast po prostu
>> nauczyć dziecka mówienia "nie, dziękuję" przy jednoczesnym wytłumaczeniu,
>> dlaczego nie powinno jeść słodyczy? Przecież problem nie leży w tym, że
>> ktoś
>> częstuje, tylko w tym, że Twoje dziecko bierze.
> Dzieci są tylko dziećmi. Przyznaja rację i robią swoje.
Jak więc "wymogłeś" na cudzych dzieciach (bo rozumiem, że taki był cel
spotkania na zebraniu z rodzicami), by nie częstowały Twojego cukierkami,
skoro nie potrafisz "wymóc" na swoim dziecku zakazu przyjmowania słodyczy?
> Talenty wychowawcze są dobre na papierze, zycie bolesnie je
> weryfikuje.
Ale to Twój problem, jeśli nie potrafisz wychować swego dziecka.
Nie rozumiem tylko dlaczego określonych zachowań wymagasz od innych (tu:
zakaz częstowania przez dzieci słodyczami Twego dziecka), swoje zwalaniając
z tego obowiązku.
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2007-10-27 19:28:11
Temat: Re: Sklepik w szkole26.10.2007, Jagna W. <w...@o...eu> napisał(a)
>> Dzieci są tylko dziećmi. Przyznaja rację i robią swoje.
>
> Jak więc "wymogłeś" na cudzych dzieciach (bo rozumiem, że taki był cel
> spotkania na zebraniu z rodzicami), by nie częstowały Twojego cukierkami,
> skoro nie potrafisz "wymóc" na swoim dziecku zakazu przyjmowania słodyczy?
Dlaczego nie potrafię ? Wymogłem, a rodzice przyznali mi rację, że nie
warto dawać dzieciom słodyczy do szkoły.
>> Talenty wychowawcze są dobre na papierze, zycie bolesnie je
>> weryfikuje.
>
> Ale to Twój problem, jeśli nie potrafisz wychować swego dziecka.
> Nie rozumiem tylko dlaczego określonych zachowań wymagasz od innych (tu:
> zakaz częstowania przez dzieci słodyczami Twego dziecka), swoje zwalaniając
> z tego obowiązku.
Nikogo nie zwalniam, wręcz przeciwnie. Jest już nauczona aby nie brać
słodyczy i powstrzymywać się.
A teraz napisz mi o tym jakim to jestem złym rodzicem i jaki terror
wprowadzam zamiast tłumaczyć i bezstresowo rozwiązywać problemy.
:D
IMO nie chodzi Ci o to co jest dobre dla dzieci, raczej o szermierkę
słowną. Daruj sobie, bo ja to olewam.
--
_ Piotr Majkowski
}<_(> Magda 8 lat, Marcin 5 lat
http://msk-system.pl/majkowscy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2007-10-27 20:30:21
Temat: Re: Sklepik w szkole
Użytkownik "Piotr Majkowski" <w...@g...com.invalid> napisał w
wiadomości news:fg03gb$uo5$1@news.onet.pl...
> 26.10.2007, Jagna W. <w...@o...eu> napisał(a)
>
>
>>> Dzieci są tylko dziećmi. Przyznaja rację i robią swoje.
>>
>> Jak więc "wymogłeś" na cudzych dzieciach (bo rozumiem, że taki był cel
>> spotkania na zebraniu z rodzicami), by nie częstowały Twojego cukierkami,
>> skoro nie potrafisz "wymóc" na swoim dziecku zakazu przyjmowania
>> słodyczy?
>
> Dlaczego nie potrafię ?
A tego to nie wiem. Sam napisałeś, ze "Dzieci są tylko dziećmi. Przyznaja
rację i robią swoje", więc zrozumiałam, że nie potrafisz tego wyegzekwować.
> Wymogłem, a rodzice przyznali mi rację, że nie warto dawać dzieciom
> słodyczy do szkoły.
A jakich argumentów użyłeś? Ciekawe czy dałabym się przekonać ;-)
>> Ale to Twój problem, jeśli nie potrafisz wychować swego dziecka.
>> Nie rozumiem tylko dlaczego określonych zachowań wymagasz od innych (tu:
>> zakaz częstowania przez dzieci słodyczami Twego dziecka), swoje
>> zwalaniając
>> z tego obowiązku.
>
> Nikogo nie zwalniam, wręcz przeciwnie. Jest już nauczona aby nie brać
> słodyczy i powstrzymywać się.
Skoro więc jest nauczona (dziwne, bo przed chwilą pisałeś "Dzieci są tylko
dziećmi. Przyznaja rację i robią swoje"), to w jakim celu poruszałeś ten
problem na zebraniu i wymogłeś na innych dzieciach, by nie częstowały
Twojego słodyczami? Co Ci to częstowanie przeszkadza, skoro Twoja córka
potrafi powiedzieć nie? Autentycznie nie rozumiem.
> A teraz napisz mi o tym jakim to jestem złym rodzicem i jaki terror
> wprowadzam zamiast tłumaczyć i bezstresowo rozwiązywać problemy.
Ja nigdzie nie twierdzę, że jesteś złym rodzicem, tylko nie rozumiem albo
logiki Twojego postępowania albo logiki Twoich wyjaśnień. Bo są po prostu
niespójne :)
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2007-10-29 08:24:35
Temat: Re: Sklepik w szkole27.10.2007, Jagna W. <w...@o...eu> napisał(a)
>> Dlaczego nie potrafię ?
>
> A tego to nie wiem. Sam napisałeś, ze "Dzieci są tylko dziećmi. Przyznaja
> rację i robią swoje", więc zrozumiałam, że nie potrafisz tego wyegzekwować.
Odpowiadasz na pytanie retoryczne ?
Na drugi raz sama ze sobą prowadz dyskusję.
;)
>> Wymogłem, a rodzice przyznali mi rację, że nie warto dawać dzieciom
>> słodyczy do szkoły.
>
> A jakich argumentów użyłeś? Ciekawe czy dałabym się przekonać ;-)
Nie nie dałabys się przekonać, bo jedyne na czym Ci zależy to "zwalczać
kaczyzm". :D
Cokolwiek to znaczy.
>>> Ale to Twój problem, jeśli nie potrafisz wychować swego dziecka.
>>> Nie rozumiem tylko dlaczego określonych zachowań wymagasz od innych (tu:
>>> zakaz częstowania przez dzieci słodyczami Twego dziecka), swoje
>>> zwalaniając
>>> z tego obowiązku.
Tak, tak.
Miło się rozmawiało.
>> Nikogo nie zwalniam, wręcz przeciwnie. Jest już nauczona aby nie brać
>> słodyczy i powstrzymywać się.
>
> Skoro więc jest nauczona (dziwne, bo przed chwilą pisałeś "Dzieci są tylko
> dziećmi. Przyznaja rację i robią swoje"), to w jakim celu poruszałeś ten
> problem na zebraniu i wymogłeś na innych dzieciach, by nie częstowały
> Twojego słodyczami? Co Ci to częstowanie przeszkadza, skoro Twoja córka
> potrafi powiedzieć nie? Autentycznie nie rozumiem.
Akurat nie jestem zdziwiony, że nie rozumiesz. Autentycznie.
Acha i brak mi chęci aby to wyjaśniać. Może tez być, że brak mi
argumentów, wszystko jedno.
--
_ Piotr Majkowski
}<_(> Magda 8 lat, Marcin 5 lat
http://msk-system.pl/majkowscy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2007-10-29 08:26:50
Temat: Re: Sklepik w szkole
Użytkownik "Piotr Majkowski" <w...@g...com.invalid> napisał w
wiadomości news:fg45c3$kks$1@news.onet.pl...
>>> Wymogłem, a rodzice przyznali mi rację, że nie warto dawać dzieciom
>>> słodyczy do szkoły.
>>
>> A jakich argumentów użyłeś? Ciekawe czy dałabym się przekonać ;-)
> Nie nie dałabys się przekonać, bo jedyne na czym Ci zależy to "zwalczać
> kaczyzm". :D
> Cokolwiek to znaczy.
Dobra, ja nie zwalaczam niczego a ciekawam tych argumentów.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2007-10-29 09:08:48
Temat: Re: Sklepik w szkole
Użytkownik "Piotr Majkowski" <w...@g...com.invalid> napisał w
wiadomości news:fg45c3$kks$1@news.onet.pl...
> Nie nie dałabys się przekonać, bo jedyne na czym Ci zależy to "zwalczać
> kaczyzm". :D Cokolwiek to znaczy.
Taa...
Byłbyś niezłym politykiem. Manipulację słowem i obrażalstwo masz opanowane
do perfekcji ;-)
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2007-10-29 11:01:09
Temat: Re: Sklepik w szkole
>> Nie nie dałabys się przekonać, bo jedyne na czym Ci zależy to
>> "zwalczać kaczyzm". :D
>> Cokolwiek to znaczy.
>
> Dobra, ja nie zwalaczam niczego a ciekawam tych argumentów.
Ja w sumie też, zwłaszcza, że jedyne, co zwalczam "w temacie"
częstowania to dawanie gryza, liza, łyka, jako, że to zwyczajnie
niehigieniczne jest. I nie robie tego na zebraniach szkolnych, ino w
domu sączę smrodek dydaktyczny w uszy pociech. No i Marcin mający
problemy ze spożyciem czekolady najnormalniej w świecie przynosi
poczęstunki do domu, po czym po konsultacjach albo je zjada, albo
wymienia na atrakcyjne towary ;-).
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2007-10-29 11:31:21
Temat: Re: Sklepik w szkole
Użytkownik "krys" :
> No i Marcin mający
> problemy ze spożyciem czekolady najnormalniej w świecie przynosi
> poczęstunki do domu, po czym po konsultacjach albo je zjada, albo
> wymienia na atrakcyjne towary ;-).
>
No własnie też nie widzę problemu.
Moje dziecko chore na przewlekłe zapalenie wątroby nie może jeść właściwe w
ogóle czekolady (inne słodycze w ograniczonych ilościach może).
Od przedszkola nie było problemów z tym aby odmawiał częstujacym.
Odmawiał również babci, jeśli ta się "zapomniała" (w 98 % pamiętała i
kupowała specjalnie dla niego co innego).
Też zupełnie nie rozumiem logiki wymagania od innych dzieci (bo przecież nie
od rodziców, oni na ogół z dziećmi w szkole nie bywają) a nie wymagania od
swojego.
Pozdrowienia
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |