Data: 2003-01-28 12:26:21
Temat: Re: Slub bez wesela - jak to zrobic ??
Od: "Dunia " <d...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> napisał(a):
> Użytkownik "Dunia " <d...@N...gazeta.pl> napisał w
> wiadomości news:b15qur$s32$1@inews.gazeta.pl...
> > [...] Znajac zycie kilka osob na pewno poczuje sie
> > urazonych brakiem wesela (zwlaszcza jesli wy byliscie
> > na weselu ich/ich dzieci), ale to juz jest konsekwencja
> > waszej decyzj[...]
>
> Moim zdaniem raczej roszczeniowej postawy, nieuwzględniania
> cudzych potrzeb i możliwości oraz dziwnych rewanżowych obyczajów
> panujących w społeczeństwie. Mam na myśli te osoby, które się
> obrażą, rzecz jasna.
Chodzilo mi raczej o to, ze Ron i jego narzeczona nie moga liczyc na
wyrozumialosc ze strony wszystkich - z jakiego powody by to nie bylo - i musza
liczyc sie z tym, ze *ktos tam* sie moze obrazic, co jak ja zrozumialam, Rona
wcale nie rusza, ale jego parterke troche tak.
>
> Nie wiem, jak Wy, ale np. ja, dostając zaproszenie na _ślub_ na
> drugi koniec świata, po pierwsze cieszę się, że państwo młodzi o
> mnie pamiętali, po drugie - rozważam, czy jestem w stanie
> dojechać i zaraz wracać i czy to ma sens, jeśli tak, to jadę,
> jesli nie - wysyłam życzenia i tyle. Skoro ktoś nie zaprosił
> mnie na wesele, to widocznie miał jakiś powód i obrażanie się z
> tej przyczyny jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe.
Zgadzam sie.
> Czy ludzie
> w ogóle pamiętają, że zaproszenie na ślub/wesele/urodziny
> jamnika to wyróżnienie i gest dobrej woli, a nie spełnienie
> psiego obowiązku?
Ba, ale sa rodziny (nie moja), w ktorych jest to tradycja. Wlasciwie kazdy
organizuje wesele, ludzie daja prezenty, a dziala to w mysl jakos tam pojectej
solidarnosci - dzis ja wspomagam kuzynke X, a przy okazji moge sie pobawic, a
innym razem, ktos da finansowy zastrzyk mojemu dziecku. Nie podejmuje sie
oceny, czy jest to dobre czy zle (kwestia gustu), ale wiem, ze tak bywa. No i
w takiej sytuacji czesto bywa tak, ze jedyna para, ktora sie "wylamala"
jest.... no, dziwna. Nie wiem, jak to jest w konkretnej sytuacji tu
opisanej.Ale wiem, ze rozne (czasem dla mnie dziwne) sa uklady i tradycje
rodzinne. Na szczescie, w mojej ani TZ rodzinie takowych nie bylo.
Dunia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|