« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2004-01-09 14:32:30
Temat: Re: Slub = dzieci ? i inne releksjeUżytkownik "Dunia" <d...@n...net> napisał w wiadomości
news:04010915155668@polnews.pl...
> [...] Nie - roznice kulturowe. [...]
Czekaj, bo nie kumam. Te różnice to między czym i czym, i jak się
objawiają?
Pozdrawiam
Hanka, marny materiał na żabę
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2004-01-09 14:47:36
Temat: Re: Slub = dzieci ? i inne releksje"Dunia" <d...@n...net> writes:
[..]
> No i stad wlasnie moje pytanie, zwlaszcza do takich osob, ktorych potomstwo
> przyszlo na swiat po dluzszym juz stazu malzenskim. Co bylo motywacja do
> wziecia slubu ?
Możliwość otrzymania pokoju małżeńskiego w akademiku.
eloy
--
-------e-l-o-y-----------e-l-o-y-@-t-r-a-n-s-i-l-v-a
-n-i-a-.-e-u-.-o-r-g------
noc ogranicza nam pole do uciekania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2004-01-09 15:11:32
Temat: Re: Slub = dzieci ? i inne releksjeDuni chyba chodzi o to, ze zauwazyla, ze w Niemczech slub zawiera sie wtedy
gdy juz chce miec sie dziecko, wczesniej jest sie razem bez slubu, a w
Polsce slub zawiera sie wczesniej jak sie jeszcze o dzieciach nei mysli. i
to chyba jest glowny temat, a nie to czy rok po slubie to juz czas na dzieci
czy nie.
ola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2004-01-09 15:14:33
Temat: Re: Slub = dzieci ? i inne releksjeOn Fri, 09 Jan 2004 14:55:13 +0100 I had a dream that Dunia <d...@n...net>
wrote:
>>Zresztą do pewnego stopnia pytanie o dzieci jest całkiem naturalne.
> No wlasnie ciekawi mnie, do jakiego stopnia ?
Mi się właśnie kiedyś wydawało, że ślub i dzieci nie mają większych
korelacji czasowych (pomijam kwestie ślubu z przymusu).
> Bo zeby rok po slubie traktowac jako oczywistosc potomka w drodze... to jednak
> dziwi. Ja sie specjalnie nie obrazam o te komentarze, bo nic do tych ludzi nie
> mam, w sumie pytania tez raczej w kierunku tych sympatycznych.
A niedawno wkroczyłem w taki wiek, że chyba więcej mam już sparowanych
znajomych niż singli, i, co ciekawe było dla mnie, zobaczyłem, że w
większości przypadków ludzie brali ślub po to, żeby wkrótce urodzić
dzieci. Więc chcąc nie chcąc na innych też się patrzyło przez ten
pryzmat.
Ale czy uważasz, że _pytanie_ o dzieci czy plany macierzyńskie jest
_nagabywaniem_ do rodzenia? Bo jeśli np. pyta się mnie Mama czy
teściowa, to wiem, że w podtekście jest "kiedy wreszcie będę miała
wnuka", ale jeśli pyta ktoś znajomy, to ja takich pytań nie traktuję
jako _nagabywanie_ (chyba takiego słowa użyłaś).
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2004-01-09 15:16:21
Temat: Re: Slub = dzieci ? i inne releksjeOn Fri, 09 Jan 2004 15:47:36 +0100 I had a dream that Krzysztof Krzyżaniak
<e...@p...eu.org> wrote:
>> No i stad wlasnie moje pytanie, zwlaszcza do takich osob, ktorych potomstwo
>> przyszlo na swiat po dluzszym juz stazu malzenskim. Co bylo motywacja do
>> wziecia slubu ?
> Możliwość otrzymania pokoju małżeńskiego w akademiku.
Mieszkałem parę lat w akademiku i nie słyszałem o takim przypadku.
Jak jakaś para chciała mieszkać razem, to wyszukiwała drugą parę,
panowie oficjalnie mieszkali w jednej dwójce, panie w drugiej,
a nieoficjalnie mieszkali tu para i tu para.
Znacznie to prostsze było niż ślubienie się.
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2004-01-09 15:24:10
Temat: Re: Slub = dzieci ? i inne releksjeUżytkownik "ola mornstergen" <o...@p...pl> napisał w wiadomości
news:btmgid$5mm$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [...]w Niemczech slub zawiera sie wtedy gdy juz chce miec
> sie dziecko, wczesniej jest sie razem bez slubu, a w
> Polsce slub zawiera sie wczesniej jak sie jeszcze
> o dzieciach nei mysli[...]
A, chyba że tak. Ja myślałam, że chodzi o to nagabywanie i jakoś mi
wyszło, że Dunia jest w Niemczech nagabywana, więc chciałam Ją zapewnić,
że również w Polsce nagabywanie jest jak najbardziej na porządku
dziennym :)
A jeśli chodzi o powyższe - znam wiele par, które wzięły ślub nie myśląc
o dzieciach wcale albo w bardzo odległej perspektywie. Znam też takie,
co mają całkiem spore dzieci, za to nie mają ślubu. I nie raz słyszałam
od osób od dawna pozostających w związku, że idą zrobić porządek w
papierach, bo teraz by im się dziecko przydało. Statystyki nie podejmuję
się obliczać, ale to się z grubsza równo rozkłada.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2004-01-09 15:26:11
Temat: Re: Slub = dzieci ? i inne releksjeUżytkownik "Grzegorz Janoszka"
<G...@p...onet.pl-----USUN-TO> napisał w wiadomości
news:slrnbvthah.4ht.Grzegorz.Janoszka@plus.icsr.agh.
edu.pl...
> [...] Znacznie to prostsze było niż ślubienie się.
Niemniej bywają akademiki, gdzie tak zwany pokój małżeński różni się
znacząco od pokoju studenckiego (jest de facto mieszkaniem, z własną
kuchnią, łazienką itp.) i jedynym sposobem skorzystania z luksusu jest
manie papiera na kogoś studiującego na tej samej uczelni.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2004-01-09 15:38:21
Temat: Re: Slub = dzieci ? i inne releksjeGrzegorz Janoszka <G...@p...onet.pl-----USUN-TO> writes:
> On Fri, 09 Jan 2004 15:47:36 +0100 I had a dream that Krzysztof Krzyżaniak
<e...@p...eu.org> wrote:
>>> No i stad wlasnie moje pytanie, zwlaszcza do takich osob, ktorych potomstwo
>>> przyszlo na swiat po dluzszym juz stazu malzenskim. Co bylo motywacja do
>>> wziecia slubu ?
>> Możliwość otrzymania pokoju małżeńskiego w akademiku.
>
> Mieszkałem parę lat w akademiku i nie słyszałem o takim przypadku.
Ja mówię o swoim przypadku a nie czyimś.
> Jak jakaś para chciała mieszkać razem, to wyszukiwała drugą parę,
> panowie oficjalnie mieszkali w jednej dwójce, panie w drugiej,
> a nieoficjalnie mieszkali tu para i tu para.
> Znacznie to prostsze było niż ślubienie się.
ślubenie jest proste, trzeba załatwić dwa papierki i odczekać miesiąc.
eloy
--
-------e-l-o-y-----------e-l-o-y-@-t-r-a-n-s-i-l-v-a
-n-i-a-.-e-u-.-o-r-g------
noc ogranicza nam pole do uciekania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2004-01-09 16:49:47
Temat: Re: Slub = dzieci ? i inne releksjeUżytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:btmbci$jip$1@news.onet.pl...
> Zresztą do pewnego stopnia pytanie o dzieci jest całkiem naturalne. W
końcu
> związek kobiety i mężczyzny ściśle wiąże się z potomstwem -chociaż nie
musi.
jest naturalne tylko gdy pytaja tacy naprawde najblizsi ludzie. w innym
przypadku jest nietaktowne. pomysl, jesli ktos kogo pytasz np. stara sie o
dziecko, ale mu sie wychodzi, albo jest bezplodny....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2004-01-09 17:12:58
Temat: Re: Slub = dzieci ? i inne releksje
"Dunia" <d...@n...net> wrote in message news:04010914064382@polnews.pl...
| Ostatnio coraz czesciej zaczelam spotykac sie z delikatnym nagabywaniem o to,
| czy juz z TZ spodziewamy sie potomka.
Myślę że to raczej Ty odbierasz normalne pytania w taki sposób, niewyobrażam sobie
nagabywania
przez znajomych.
| Widze tu pewna roznice w stosunku do Polski, ludzie pobieraja sie i zyja czasem
| dlugie lata bez dzieci, zreszta chyba na grupie takie osoby tez sa.
Chyba Twoje porównanie nie jest trafne, po prostu zmieniłaś środowisko, a odnosisz
swoje obecne
spostrzeżenia
do tych kiedy mieszkałaś w Polsce i tym samym byłaś w innym kręgu znajomych
(młodszych pewnie)
|
| No i stad wlasnie moje pytanie, zwlaszcza do takich osob, ktorych potomstwo
| przyszlo na swiat po dluzszym juz stazu malzenskim. Co bylo motywacja do
| wziecia slubu ?
Nie należę do wskazanej przez Ciebie grupy, ale myślę że w późniejszym wieku wcale
nie jest
łatwiej mieć
dzieci, wręcz na odwrót coraz trudniej.
A poza tym niemowlęctwa i tak się nie przeszkoczy.
| Jak sama zastanawiam sie nad swoim malzenstwem, to dochodze do wniosku, ze
| powody do slubu nie byly natury materialnej (nie wiedzialam o wiekszosci
| korzysci, o ktorych wiem teraz), ani tez nie odczuwalam jakiejs specjalnej
| presji otoczenia. Moze po prostu chcialam jakos podkreslic, ze ten zwiazek jest
| 'inny od innych' ? Wlasciwie to trudno odpowiedziec na to pytanie :)
Mało kogo małżeństwo ma podłoże materialne, szczególnie w Polsce gdzie rodzinom
jest gorzej niż
konkubentom.
| Co do dzieci... wlasciwie *prawie* nic nie stoi na przeszkodzie, zeby je miec,
| jesli chodzi o sytuacje zyciowa (prawie - bo najpierw chcialabym obronic
| doktorat, ale w sumie tez wielka tragedia by sie nie stala)... a jednak jakos
| jestesmy z TZ zgodni, ze to *jeszcze nie teraz* (aczkolwiek, gdybysmy zaliczyli
| 'wpadke' - uzywajac terminologii z psd ;) - to byloby wiecej radosci niz
| frustracji z tego powodu)
Ciekawe jest to że taki sposób myślenia nie uwględnia faktu ciągłego podwyższania
sobie
poprzeczki,
przecież jak będziesz miała doktorat będziesz chciała mieć z tego faktu korzyśc i
nie wypaść z
obiegu
podobnie jest z domem samochodem i czym tam człowiek wymyśli sobie jeszcze.
Moim zdaniem o macierzyśntwie najbardziej powinna decydować potrzeba rodzicielstwa
a nie względy
materialne.
Pozdrawiam
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |