Data: 2000-09-27 04:51:00
Temat: Re: Służba Ojczyźnie???
Od: "Andrzej Litewka" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Saanale"
> Czy Waszym zdaniem na męskiej częsci naszego społeczeństwa powinien
> ciążyć obowiązek odbycia zasadniczej służby wojskowej???
A ja uważam, że każdy facet powinien iść do wojska.
Jeszcze parę lat temu sądziłem inaczej, bo zakładałem, że tam nigdy nie
trafię.
Losy potoczyły się jednak inaczej.
Skończyłem technikum i popróbowałem sił przez parę mięsięcy na studiach -
stwierdziłem jednak, że nie zabawię na nich dłużej.
Aby nie przeciągać "obowiązku wobec Ojczyzny" ( bo stwierdziłem wtedy, że
skoro olałem studia to wojo teraz mnie nie minie - lepiej iść od razu i mieć
to z głowy niż np. w wieku 26 !!! lat; tak jak to niektórych w takim wieku
wzięli - to się nazywa porażka :-) ) po trzech miesiącach zjawiłem się w
koszarach.
Z jednej strony 15 mięsięcy, które spędziłem w MON-ie to czas zmarnowany, a
po drugie część osób odbywająca zasadniczą służbę zawodową to straszne
prostaki ( nie chodzi tutaj o wykształcenie tych osób - bo nie to jest w tym
wypadku ważne - tylko o ich poziom kultury, osobowość i zachowanie; a tego
nie nabywa się wraz z wykształceniem tylko wynosi się z domu ).
Z drugiej strony jak człowieka trochę w wojsku pognębią, pościgają,itd. to
człowiek po przejściu wojska uodparnia się psychicznie,
zaczyna patrzeć na życie z dystansem, zaczyna doceniać swoje życie i
dziękuje za to co ma ( bo niestety niektórym w cywilu, tym co nigdy w wojsku
nie byli wydaje się, że im się wszystko należy od życia ), w pewien sposób
wycisza też człowieka.
Przed wojskiem myślałem, że już wszystko w życiu przerobiłem i nic w życiu
nie jest w stanie mnie zaskoczyć - jednak myliłem się strasznie i w wojsku
zobaczyłem jakie może nieraz być ciężkie życie. A wiadomo, że ceni się
dopiero często to co się straciło - czyli życie w cywilu.
Fakt, że nieraz w armii są takie chwile, że jest ciężko ( chce się chwilami
nawet płakać - jak za młodego trochę cię zgnoją - np. sprzątanie kibelka do
1-szej w nocy, alarmy nocne, czołganie w bagnie, itp.), czasami nawet myśli
się aby uciec z tamtąd.
Jednak po wyjściu do cywila tych złych chwil się już nie pamięta i wspomina
te miłe chwile, można z tamtąd też wynieść kilka pożytecznych rzeczy np.
niesamowite przywiązywanie uwagi do porządku.
To całe "pranie psychiki" w wojsku ma tą dobrą stronę, że uodparnia
człowieka na trudy życia w dzisiejszym świecie, taka osoba łatwiej też
później znosi trudne i ciężkie życiowe chwile i jakieś dramaty ( np. śmierć
kogoś bliskiego, itp. ).
Jednym słowem wojsko jest taką szkołą życia - i ja to potwierdzam.
Gdybym miał iść jeszcze raz ( mimo nieraz naprawdę spędzonych tam ciężkich
chwil ) to napewno bym poszedł.
--
"Rosół bez mięsa = zupa, chłopak bez wojska = d... " ;-)
|