Data: 2004-11-08 23:14:50
Temat: Re: Smierc kliniczna
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Duch; <cmnp7u$4mr$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> Ok, czyli ze brak fal mózgowych nie oznacza ze pacjent nie zyje. Dosc
> szokujace.
Dlaczego? - pacjent, czyli człowiek faktycznie nie żyje, jego komórki
jak najbardziej, choć w zwolnionym tempie [bo inaczej byś nie "podniósł"
człowieka po operacji] - człowiek to zbiór autonomicznych komórek, które
poprzez wzajemne oddziaływanie [chemiczne/fizyczne] dają pozór
wyodrębnienia ze środowiska w postaci człowieka - taka sobie równowaga
dynamiczna - "wyłączasz" człowieka - częśc z tych oddziaływań znika, ale
komórki nadal żyją [aż nie "zgniją"/umrą ;)]. W przypadku oka masz do
czynienia z impulsem energetycznym niezależnym od fal mózgowych, czyli
światłem - co więcej brak sterowania okiem powoduje zapewne zaburzenia
wzrokowe, np. brak akomodacji [duchy - rozmyty obraz] lub brak reakcji
źrenic ["zdolność" do obserwowania przebiegu operacji odbitego w
lampach], tak samo ze słuchem - tam masz energię mechaniczną dźwięku
wyzwalaną poprzez MECHANICZNY [część] aparat słuchu [czyli niezależny od
fal mózgowych]. Czyli teoretycznie martwy człowiek posiada jakąś
zdolność słuchu i widzenia [a możliwe, że i dotyku, chociaż pewnie nie
zawsze] - kiedy odzyska świadomość, to będzie mógł zinterpretować
informacje zapisane w czasie "śmierci" [to tak jak ze snem - jeżeli
przypominisz sobie go po obudzeniu, to go zapamiętasz, jeżeli nie, to
zapomnisz] - zinterpretować tym łatwiej, że będą one "wyizolowane" i nie
połączone np. z wartością emocji.
Ogólnie np. sygnały z komórek czuciowych na skórze nie mają wartości
"emocjonalnej" - są neutralne - miałem tak po odstawieniu efectinu i
było fajnie - mogłem np. "słyszeć" sygnały ze skóry wywołane poruszeniem
ręki, choć muszę przyznać, że ich ilośc nie pozwalała wyodrębnić
sygnałów z pojedyńczych komórek czuciowych.
> Ale wystarczy sie przyczepic czegos innego - czym pacjent widzial jesli
> podczas operacji
> mial oczy zamkniete?
A kto powiedział, że miał - zreszta - czy przypadkiem lekarze nie
sprawdzają efektu znieczulenia poprzez reakcję źrenicy? - owszem powiekę
pewnie zamykają po fakcie [żeby oko nie "wyschło"], ale pewnie nie
zawsze "do końca".
> Wszystko to jest dosc dziwne - i chetnie uznalbym calosc za wymysloną, ale
> .... znajomy znajomego
> tez opowiadal, ze wyszedl z ciala podczas smierci kl.
Ja tak kilka razy zrobiłem w Neoplanie, raz na przystanku autobusowym, a
czasami udawało mi się przed snem - fajne uczucie, chociaż ciało i ja
pozostawały w tym samym miejscu, jednak dzięki wyłączeniu odczuwania
reszty ciała, doznanie nabrało lekkości i wrażenia "unoszenia się" -
reszta to tylko wyjasnienie - pomijam tutaj przypadek, kiedy chory
"obserwował" operację faktycznie "z góry" poprzez odbicie w lampie. ;)
Czyli zlepek wspomnień - wspomnienie związane ze znieczuleniem organizmu
[efekt unoszenia się] i doznania w stanie "śmierci".
Flyer - nie jestem specjalistą
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
|