Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!not-for-
mail
From: "Saulo" <d...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Śmierć rodzica
Date: Tue, 26 Jun 2001 23:26:14 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 49
Message-ID: <9hauu5$mo5$2@news.tpi.pl>
References: <9h87oa$64l$3@news.internetia.pl> <m...@p...ninka.net>
<3...@n...vogel.pl>
NNTP-Posting-Host: qk99.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 993591045 23301 217.99.20.99 (26 Jun 2001 21:30:45 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 26 Jun 2001 21:30:45 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6600
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6600
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:89265
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:3b38981c@news.vogel.pl...
>
> "Nina Mazur Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
> news:m2r8w8ox91.fsf@pierdol.ninka.net...
>
> > generalnie nie dopusc do tego zeby ona sama spedzala godziny
> > rozmyslajac wciaz o swojej matce.
> >
> To bardzo nieludzka rada. Zapomniec o wlasnej matce? Czy ty masz wogole
> sumienie? Dlaczego nie rozmyslac? Co w tym takiego zlego? Czy przypominanie
> sobie dobra, jakiego sprawca byla mama - to cos zlego?
> Rinaldo
Przeciwnie, to bardzo ludzka rada. To ze wykracza poza (Twoje) stereotypy wlasciwego
zachowania,
jeszcze nic nie znaczy. NMM chodzi przeciez o to, aby tamta dziewczyna nie rozmyslala
WCIAZ (o
smierci matki).
Rozmyslanie a rozmyslanie wciaz. Dwie zupelnie rózne sprawy. Poza tym, czy Ty
myslisz, ze ludzie
mysla o swoich bliskich, którzy odeszli, w kategoriach 'dobra, jakiego byli sprawca',
tak jakby to
byl jakis spokojnie rozwazany przypadek?
Zeby Ci uzmyslowic, jak niestereotypowe moga byc ludzkie zachowania w takich
sytuacjach, opowiem Ci
historie z wlasnego zycia:
dawno, dawno temu mieszkalem przez jakis czas u swojej ówczesnej dziewczyny. Jej
ojciec byl w
szpitalu (chory na raka) i traf chcial, ze umarl, kiedy tam bylem. M. pojechala z
mama do szpitala,
ja zostalem w mieszkaniu, czujac sie oczywiscie totalnie nie na miejscu (nie bylismy
az tak dlugo ze
soba, zebym czul sie jak czesc rodziny).
Po paru godzinach M. wrócila ze szpitala i co... nie bardzo wiedzialem, jak sie
zachowac, wiec na
wszelki wypadek zachowywalem sie przesadnie delikatnie, jakies aseksualne
przytulanie, malo slów.
A M. chciala, zebym ja calowal i piescil, chciala prawdziwego fizycznego kontaktu, co
pewnie Cie
niezwykle zgorszy! "Jak mozna w takiej chwili?!" Tez
tak troche wtedy myslalem, bo bylem mlody (20) i pierwszy raz bylem w takiej
sytuacji, wiec
calowalismy sie i piescilismy sie, ale caly czas czulem sie nieswojo.
Ale oczywiscie ona miala racje! Chciala oderwac sie na chwile od smierci, afirmowac
zycie.
Kolezanka daithi tez nie moze przez caly czas tkwic w smierci.
Saulo
--
----------
Champagne for our real friends
and real pain for our sham friends!
Francis Bacon
|