« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2007-06-24 21:27:32
Temat: Re: Solaris...
Użytkownik "<oo>___~*" <a...@i...eu> napisał w wiadomości
news:f5mfuu$94r$1@news.interia.pl...
> Dnia Sun, 24 Jun 2007 19:20:47 +0200, Stanislaw Sidor napisał(a):
>
> > Newsuser "<oo>___~*" <a...@i...eu> wrote ...
> >> Dnia Sun, 24 Jun 2007 15:28:34 +0200, Stanislaw Sidor napisał(a):
> >>
> >>> Newsuser "Sky" <s...@o...pl> wrote ...
> >>>
> >>>>>> Jak zrozumiesz, to dasz 10 :)
> >>>>
> >>>> Co tu Staś takiego wielkiego do rozumienia?
> >>>> Wypunktuj co najważniejsze to pogadamy... :)
> >>>
> >>> Punkt jest jeden.
> >>> Czy dane nam bedzie kiedys przezyc nasze zycie inaczej, niz to
> >>> uczynilismy.
> >>
> >> I jeśli tak, to czy konsekwencją nie będzie rozdwojenie jaźni ? :o/
> >
> > Udowodnisz?
>
> Sam chętnie bym taki dowód zobaczył...
> Ciekawa sprawa...
>
> Idealna kopia, co do atomu, co do myśli...
Rozdwojenie [rozmnozenie] jaźni "grozi nam" [jest możliwe w kontekście
osobowości-psychiki] w każdej chwili życia -gdy nie podejmując
jednoznacznej-trwałej decyzji [przynajmniej w -psychologicznie rozumianej -
dłuższej perespektywie] ale co chwila zmieniamy zdanie na temat co właściwie
uważać chcemy za lepsze [tak w sprawach aktualnych i przyszłych wyborów jak
i interpretacji naszej osobistej przeszłości]
;)
Często spotykam się -w kontekście powższego- z prosto formułowaną zasadą że
jak się na coś [cokolwiek]już "w ogole" decydujemy, warto się [ponoć] tego
[jakiś rozsądny czas] trzymać ;)
Ale jest i inne podejście -jako druga opcja pod rozwagę -dość radykalnie
różne od zasady "trzymania się-trwania w decyzjach pomimo wszystko":
a mianowicie -pozwolić by to okoliczności życia same niejako wskazywały
kierunek podejmowanych działań -coś co możnaby nazwać "pozwoleniem na bycie
niesionym przez życie"...
Niewatpliwie drugie podejście wydaje się o wiele bardziej obiecujące z
punktu widzenia racjonalnego gospodarowania zasobami-energią jaką się
posiada...
Ale ktoś móglby to pejoratywnie nazwać "zasadą chodzenia po najmniejszej
linii oporu" ;)
Kazdy i tak wybór podejmie sam -bo i brak wyboru też jest wyborem... :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2007-06-24 21:29:46
Temat: Re: Solaris...
Użytkownik "ari" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:f5lsfa$t41$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:f5lfb4$o48$1@news.onet.pl...
>
> > Ja tam jakoś sobie poradziłem z odnalezieniem ukrytych znaczeń [i być
może
> > nawet myśli przewodniej] -widać polskie szkoły + stare ciagoty do SF +
> > conieco zestarzałego już nieco kato-religizmu mnie niejako przygotowało
na
> > takie "doS[y]Fiadczenie kult-u-larne" :P
>
> Widać bardzo w takim razie, że jeszcze ważniejsze od zrozumienia fabuły
jest
> zrozumienie doniosłości pewnych rzeczy.
Jakich i przez kogo...? ;D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2007-06-24 21:30:18
Temat: Re: Solaris...
Użytkownik "Stanislaw Sidor" <s...@u...eu.org> napisał w wiadomości
news:f5les8$uap$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> Newsuser "Sky" <s...@o...pl> wrote ...
>
> > Więc narzućmy nań zasłonę miłosiernego milczenia...
> > ;)
>
> Amen.
Bóg zapłać... ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2007-06-24 21:34:20
Temat: Re: Solaris...post factum
Użytkownik "<oo>___~*" <a...@i...eu> napisał w wiadomości
news:f5mn14$jpj$1@news.interia.pl...
> Dnia Sun, 24 Jun 2007 23:06:52 +0200, Sky napisał(a):
>
>
> >> I wszyscy żyli długo i szczęśliwie w raju Ziemia.
> >
> > Raj [szczęście nieuświadomionego doświadczania harmonii z podlegania
prawom
> > natury] utraciliśmy -a przynajmniej ci z nas którzy co pokolenie
podejmują
> > daremny poniekąd i egoistycznie uwarunkowany wysiłek rozróżniania dobra
od
> > zła. ;)
> >
> > Ziemia jako przestrzeń fizykalna może być conajwyżej "niebem" [a nie
> > "rajem"] -gdy jest rozpatrywana jako siedlisko-dom dla istot obdarzonych
> > zdolnością dostrzegania i uczestniczenia w "przestrzeni postaw
> > mentalnych" -czyli "duchowości"...
> > Tak rozumiane [jako pewną konkretną postawę mentalną] Niebo osiąga się
> > poprzez świadomy [być może zresztą niekoniecznie] wybór...
> > ...czy muszę któryś raz z kolei pisać czego [wybór]? ;)
> >
> >> A czy tortury też są twoim zdaniem pieszczotą jedynie ?
> >
> > ...odpowiedzią jest postawa Jezusa wobec [i podczas] kaźni jakiej
> > doświadczył...
> > W świetle tego co dla nas z owej Jego lekcji może wyniknąć -każde
wydarzenie
> > którego nalezałoby unikać a którego czasem uniknąć się nam nie udaje
można
> > za pomocą [w pierwszej kolejności] dobro-wolnej zgody na nie spożytkować
> > "pozytywnie" [że tak enigmatycznie skonstatuję] a gdy w ostateczności
> > doprowadzić nas miałoby do "drastycznie nieodwracalnego efektu" [śmierć]
> > można [kto potrafi] podjąć wszelkie działania na jakie pozwalają
> > okoliczności by z tego wydarzenia właściwy pożytek odnieśli przynajmniej
> > inni jego uczestnicy-świadkowie i ci którzy się o nim po fakcie
dowiedzą...
>
> Ok., rozumiem te ekonomię miłości, ale nie o to pytałem.
Znowu się wysilałem na darmo... ;)
A o co ci chodziło?
> Jak zwykle odpowiedziałeś nieco nie na temat... :o)
> Nic nie szkodzi, od jakiegoś czasu mniej mnie to już złości, brat.
Oooo...jakie postępy..."łaska w tobie czyni"! ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2007-06-24 22:04:15
Temat: Re: Solaris...Dnia Sun, 24 Jun 2007 23:27:32 +0200, Sky napisał(a):
>>>>> Punkt jest jeden.
>>>>> Czy dane nam bedzie kiedys przezyc nasze zycie inaczej, niz to
>>>>> uczynilismy.
>>>>
>>>> I jeśli tak, to czy konsekwencją nie będzie rozdwojenie jaźni ? :o/
>>>
>>> Udowodnisz?
>>
>> Sam chętnie bym taki dowód zobaczył...
>> Ciekawa sprawa...
>>
>> Idealna kopia, co do atomu, co do myśli...
>
> Rozdwojenie [rozmnozenie] jaźni "grozi nam" [jest możliwe w kontekście
> osobowości-psychiki] w każdej chwili życia -gdy nie podejmując
> jednoznacznej-trwałej decyzji [przynajmniej w -psychologicznie rozumianej -
> dłuższej perespektywie] ale co chwila zmieniamy zdanie na temat co właściwie
> uważać chcemy za lepsze [tak w sprawach aktualnych i przyszłych wyborów jak
> i interpretacji naszej osobistej przeszłości]
> ;)
>
> Często spotykam się -w kontekście powższego- z prosto formułowaną zasadą że
> jak się na coś [cokolwiek]już "w ogole" decydujemy, warto się [ponoć] tego
> [jakiś rozsądny czas] trzymać ;)
>
> Ale jest i inne podejście -jako druga opcja pod rozwagę -dość radykalnie
> różne od zasady "trzymania się-trwania w decyzjach pomimo wszystko":
> a mianowicie -pozwolić by to okoliczności życia same niejako wskazywały
> kierunek podejmowanych działań -coś co możnaby nazwać "pozwoleniem na bycie
> niesionym przez życie"...
>
> Niewatpliwie drugie podejście wydaje się o wiele bardziej obiecujące z
> punktu widzenia racjonalnego gospodarowania zasobami-energią jaką się
> posiada...
> Ale ktoś móglby to pejoratywnie nazwać "zasadą chodzenia po najmniejszej
> linii oporu" ;)
>
> Kazdy i tak wybór podejmie sam -bo i brak wyboru też jest wyborem... :)
Ciekawie napisane, ale znowu nieco nie na temat :o)
>> Ciekawa sprawa...
>> Idealna kopia, co do atomu, co do myśli...
A jeśli już na to:
>>>>> Czy dane nam bedzie kiedys przezyc nasze zycie inaczej, niz to
>>>>> uczynilismy.
>>>>
>>>> I jeśli tak, to czy konsekwencją nie będzie rozdwojenie jaźni ? :o/
To jak Ci się zdaje, wgranie w siebie innego życia
to możliwość wgrania innego systemu wartości, tak ?
Czyli rozdwojenie jaźni murowane ? :o/
<oo>___ ~* - `@'-
( _ ) . _ ) wolność ! równość ! braterstwo !
""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
-|- Dobry Bóg miłuje swoich nieprzyjaciół... -|-
1 Kor 13:13
8. Miłość nigdy nie ustaje...
(BT)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2007-06-24 22:05:33
Temat: Re: Solaris...post factumDnia Sun, 24 Jun 2007 23:34:20 +0200, Sky napisał(a):
>>>> A czy tortury też są twoim zdaniem pieszczotą jedynie ?
>>> ...odpowiedzią jest postawa Jezusa wobec [i podczas] kaźni jakiej
>>> doświadczył...
>>> W świetle tego co dla nas z owej Jego lekcji może wyniknąć -każde
> wydarzenie
>>> którego nalezałoby unikać a którego czasem uniknąć się nam nie udaje
> można
>>> za pomocą [w pierwszej kolejności] dobro-wolnej zgody na nie spożytkować
>>> "pozytywnie" [że tak enigmatycznie skonstatuję] a gdy w ostateczności
>>> doprowadzić nas miałoby do "drastycznie nieodwracalnego efektu" [śmierć]
>>> można [kto potrafi] podjąć wszelkie działania na jakie pozwalają
>>> okoliczności by z tego wydarzenia właściwy pożytek odnieśli przynajmniej
>>> inni jego uczestnicy-świadkowie i ci którzy się o nim po fakcie
> dowiedzą...
>>
>> Ok., rozumiem te ekonomię miłości, ale nie o to pytałem.
>
> Znowu się wysilałem na darmo... ;)
> A o co ci chodziło?
O to, czy tortury sa pieszczotą jedynie :o)
>> Jak zwykle odpowiedziałeś nieco nie na temat... :o)
>> Nic nie szkodzi, od jakiegoś czasu mniej mnie to już złości, brat.
>
> Oooo...jakie postępy..."łaska w tobie czyni"! ;P
Kto wie, kto wie...
--
<oo>___ ~* - `@'-
( _ ) . _ ) wolność ! równość ! braterstwo !
""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
-|- Dobry Bóg miłuje swoich nieprzyjaciół... -|-
1 Kor 13:13
8. Miłość nigdy nie ustaje...
(BT)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2007-06-24 22:59:20
Temat: Re: Solaris...Newsuser "<oo>___~*" <a...@i...eu> wrote ...
>> Wezmy wiec ow "ruski cyrk". Wykaz wiec metodami naukowymi, ze nie
>> dochodzi w nim do kreacji zajecy w kapeluszu? :>
>
> Jest aksomat, który sie potwierdza w realu.
> Czy to za mało ?
A jak sie potwierdza? Gdzie badania? :)
--
(STS)
Głupstwo w blasku sławy najczęściej bywa nierozpoznane. [Mrożek]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2007-06-24 23:06:06
Temat: Re: Solaris...Dnia Mon, 25 Jun 2007 00:59:20 +0200, Stanislaw Sidor napisał(a):
>>> Wezmy wiec ow "ruski cyrk". Wykaz wiec metodami naukowymi, ze nie
>>> dochodzi w nim do kreacji zajecy w kapeluszu? :>
>>
>> Jest aksomat, który sie potwierdza w realu.
>> Czy to za mało ?
>
> A jak sie potwierdza? Gdzie badania? :)
Weź cokolwiek do ręki i sprawdź,
czy ma swoje przyczyny w procesach materii-energii.
Jeśli trafisz na cokolwiek, co przeczy tej tezie,
że coś materialno-energetycznego nie może powstać
z absolutnej pustki niczego, będziesz miał
dowód na to, że nie zawsze się potwierdza.
ja nie znalazłem nic takiego, dlatego się
trzymam tego kamienia filozoficznego i póki
co nie mam powodów zamieniać na inny.
Zmienię z ochotą, jeśli znajdę
bardziej pierwotny i źródłowy.
<oo>___ ~* - `@'-
( _ ) . _ ) wolność ! równość ! braterstwo !
""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2007-06-24 23:18:14
Temat: Re: Solaris...Newsuser "<oo>___~*" <a...@i...eu> wrote ...
> Dnia Mon, 25 Jun 2007 00:59:20 +0200, Stanislaw Sidor napisał(a):
>
>
>>>> Wezmy wiec ow "ruski cyrk". Wykaz wiec metodami naukowymi, ze nie
>>>> dochodzi w nim do kreacji zajecy w kapeluszu? :>
> >>
>>> Jest aksomat, który sie potwierdza w realu.
>>> Czy to za mało ?
> >
>> A jak sie potwierdza? Gdzie badania? :)
>
> Weź cokolwiek do ręki i sprawdź,
To nie "ruski cyrk". Pytalem o konkrety - O RUSKI CYRK.
--
(STS)
Głupstwo w blasku sławy najczęściej bywa nierozpoznane. [Mrożek]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2007-06-25 13:06:01
Temat: Re: Solaris...post factum
Użytkownik "<oo>___~*" <a...@i...eu> napisał w wiadomości
news:f5mpff$n7g$1@news.interia.pl...
> Dnia Sun, 24 Jun 2007 23:34:20 +0200, Sky napisał(a):
>
>
> >>>> A czy tortury też są twoim zdaniem pieszczotą jedynie ?
>
>
> >>> ...odpowiedzią jest postawa Jezusa wobec [i podczas] kaźni jakiej
> >>> doświadczył...
> >>> W świetle tego co dla nas z owej Jego lekcji może wyniknąć -każde
> > wydarzenie
> >>> którego nalezałoby unikać a którego czasem uniknąć się nam nie udaje
> > można
> >>> za pomocą [w pierwszej kolejności] dobro-wolnej zgody na nie
spożytkować
> >>> "pozytywnie" [że tak enigmatycznie skonstatuję] a gdy w ostateczności
> >>> doprowadzić nas miałoby do "drastycznie nieodwracalnego efektu"
[śmierć]
> >>> można [kto potrafi] podjąć wszelkie działania na jakie pozwalają
> >>> okoliczności by z tego wydarzenia właściwy pożytek odnieśli
przynajmniej
> >>> inni jego uczestnicy-świadkowie i ci którzy się o nim po fakcie
> > dowiedzą...
> >>
> >> Ok., rozumiem te ekonomię miłości, ale nie o to pytałem.
> >
> > Znowu się wysilałem na darmo... ;)
> > A o co ci chodziło?
>
> O to, czy tortury sa pieszczotą jedynie :o)
Gdy za takie je sam potraktujesz wytrącisz argumenty za ich stosowaniem i
motywację torturantowi
...chyba że robi to dla przyjemności...toś wtopił..ale i wtedy chęć
[decyzja-wola] ich "doświadczania" da ci więcej niż niechęć... ;)
> >> Jak zwykle odpowiedziałeś nieco nie na temat... :o)
> >> Nic nie szkodzi, od jakiegoś czasu mniej mnie to już złości, brat.
> >
> > Oooo...jakie postępy..."łaska w tobie czyni"! ;P
>
> Kto wie, kto wie...
Może ja?
Kto wie?
;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |