Data: 2012-09-22 21:48:48
Temat: Re: Solidarność kobiet.
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2012-09-22 22:52, obywatel Paulinka uprzejmie donosi:
> W dniu 2012-09-22 20:18, Andromeda pisze:
>> On 22 Wrz, 19:49, Andromeda<r...@g...com> wrote:
>>> On 22 Wrz, 19:22, Stalker<t...@i...pl> wrote:
>>>> W dniu sobota, 22 września 2012 13:41:43 UTC+2 użytkownik Ikselka
>>>> napisał:
>>>
>>>>> Do Moniki Richardson - wysłane dziś.
>>>
>>>>> Pani Moniko,
>>>
>>>>> powiedziała Pani dziś w "Małej Czarnej" coś, co jest także dla mnie
>>>>> oczywiste odnośnie złudności pojęcia tzw solidarności kobiet.
>>>>> Pozdrawiam Panią, i podziwiam.
>>>
>>>>> Małgorzata
>>>
>>>> To ta sama bodaj dwukrotnie rozwiedziona Monika Richardson, dla
>>>> której Zbigniew Zamachowski zostawił żonę i czwórkę dzieci?
>>>
>>>> Stalker
>>>
>>> Bo tylko dobra kobieta mogła odbić złej żone dobrego męża.
>>
>> No bo dlaczego jest zawsze zła -kobieta, ta do której odchodzi mąż?
>
> Mężowie to gwiazdy na nieboskłonie Boga. Żaden mężczyzna nie jest winien
> rozpadu małżeństwa. Ba żadna kobieta również. Wina jest we wsi,
> katolizmie i oświeconych globach, którzy uważają, że zasadą jest brak
> zasad.
Bjutifulne.
qr.a
--
wzruszona
|