Data: 2012-09-24 08:20:48
Temat: Re: Solidarność kobiet.
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-09-24 00:59, Ikselka pisze:
> Powiem tak: nie brak mi w życiu osób, które darzą mnie ogromną
> sympatią własnie stricte z powodu ww wymienionych właściwości. Której
> to sympatii przeliczne dowody mam także w necie. Bo wiesz, nie każdego
> "bierze" układność i lizanie d...y, na które stać każdą obłudną babę.
> Są tacy, którzy doceniają szczerość i prawdziwość. Wartością jest
> autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale takim, żeby każdy
> szukał twego towarzystwa :-> //przewrotne, nie? He he, ale fajnie
> wymyśliłam, biorę to sobie na sygnaturkę
Jeśli tak jest, to nie rozumiem w takim razie - po co biadolisz na temat
"brzydul"? Ja jakoś przywykłam do tego, że nie każdy mnie lubi, z wielu
powodów, i nie próbuję doszukać się w tym żadnej upokarzającej dla
innych reguły. Przez lata życia (i wielu różnych relacji) zrozumiałam,
że nie do każdego się trafia i zwykle nie ma w tym niczyjej winy. Tak po
prostu jest - jednych się lubi, innych nie. Można próbować to rozkładać
na czynniki pierwsze, ale w jakim celu, jeśli i tak zrobiłoby się to
skrajnie nieobiektywnie, jak np. Ty to prezentujesz m.in. w tym wątku.
Musisz mieć ukutą "uniwersalną" regułę na każdy swój wybór, na swój
gust, smak, każdą cechę charakteru? Przecież to, że musisz się wspierać
tymi swoimi regułami, świadczy o niczym innym, jak tylko o Twojej
głęboko zakorzenionej niepewności co do swoich praw i co za tym idzie -
własnej wartości.
>> słowem - za Twój
>> charakter, a wcale nie za urodę?
> Gdzieś napisałam, że kiedykolwiek oczekiwałam/oczekuję profitów z powodu
> urody???
Profitów? Tu nie chodzi o profity, a wręcz przeciwnie, może raczej Ty
przeczytaj ze zrozumieniem.
Ewa
|