Data: 2012-02-11 13:39:28
Temat: Re: Sponsoring
Od: "Chiron" <i...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:jh4c0s$c9k$1@inews.gazeta.pl...
> Dnia 2012-02-10 08:37, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Qrko- nie tak:-). Zakładam, że terapeuta wie, że ma działać dla Twojego
>> dobra (Waszego). Zakładam, że dla niego i jego superwizora Prawda jest
>> tym, do czego starają się zbliżyć.
>
> Moje dobro może się mieć nijak do superwisiora i jego "Prawdy", nawet do
> "Prawdy" terapeuty. Dla terapeuty Prawdą jestem ja i mój problem.
> A z tym dobrem też należy być ostrożnym. Bo jeśli moim osobistym dobrem
> będzie przesunięcie w niebyt pozostałych w rodzinie...
Jeśli tak, to jego zadaniem będzie pokierować Cię do jednego ze swoich
kolegów- psychiatrów. :-(
> > Wszelkie analogie do "doradców"
>> różnej maści i autoramentu są więc chybione.
>
> Czemuż? Ma doradzić, jak sobie radzić z pewnymi kwestiami. Jak
> funkcjonować w sytuacji pewnych problemów.
> Myślę (ja osobiłcie, to moje subiektywne wrażenie), że za bardzo się
> przywiązujesz do słów, w dodatku kiedy już je polubisz, to zawężasz
> mocno ich znaczenie. Co starałam sić zaakcentować w momencie ustalania,
> co jest związane z rzeczownikiem "terapeuta".
Na czym ma polegać terapia? Terapeuta powinien starać Ci się pokazać, jak
naprawdę wyglądają pewne sytuacje. Nie: powiedzieć. On ma po prostu
doprowadzić do takiego stanu, w którym Ty sama coś zobaczysz. Niedźwiedzią
przysługą jest doradzanie terapeutowanemu. Osoba w terapii musi sama do
czegoś dojść: tylko wtedy może z tego osiągnąć korzyść. Co z tego, że on Ci
powie, jakie są Twoje prawdziwe relacje np z domownikami i jak je powinnaś
zmienić, skoro to nie jest Twoje i na Twoje rozumienie pewnych spraw
w_tym_momencie? To jest taka jego prawda na Twoje życie. Gesztaltowcy np
mówią wręcz o roli terapeuty jako o towarzyszącym osobie w terapii. Ot- oni
idą obok. Ty decydujesz, co i jak masz zrobić. Zrobisz to, co i jak w danym
momencie będziesz umiała.
>> I to całkowicie. Piszesz,
>> że podziękowałaś takiej pani psycholog, która załatwiała swoje sprawy.
>> OK- udało Ci się taką wychwycić. Jednak nie powinnaś IMO zakładać, że
>> jesteś na tyle w dobrym kontakcie ze sobą, żeby zawsze umieć wychwycić
>> manipulację. No nie gniewaj się, ale tak to widzę.
>
> No nie gniewam sić, widź, co Ci się żywnie. Także w obszarze
> manipulacji. I kontaktu.
> Ale fakt jest faktem takim, że pani nie spodobała mi się. Może dlatego,
> że blondynka. Może że z dyplomem. I dyplomami uznania.
To przecież nie ma znaczenia, dlaczego. Teraz to tylko (tak to odbieram)
racjonalizacja zdarzenia. Nie obdarzyłaś ją swym zaufaniem- więc wybrałaś
kogoś innego. I to wszystko.
>> Teraz terapeuta: to
>> człowiek. Jeśli ma superwizję, to nie po to, żeby pogadać o pacjentach,
>> ale spotyka się z drugim psychologiem- aby móc obiektywnie spojrzeć na
>> samego siebie. I na przykład psycholog może mu powiedzieć: masz trochę
>> problemów w swoim domu, z własnym synem. Dobrze będzie, jak weźmiesz
>> trochę wolnego- załatw sobie swoje sprawy- bo będzie to wpływać
>> negatywnie na jakość twoich terapii.Superwizjer to "narzędzie"
>> samokontroli. Bez tego- IMO- terapeuta staje się wręcz groźny dla swoich
>> pacjentów.
>
> Tu chyba muszę rozczarować Cię, przepraszam. Terapeuta ma bardzo
> uregulowane relacje z rodziną, przepracowany podobny problem. I
> dodatkowo... cudowny niski tembr głosu.
> No i co nie jest nieistotne a nawet istotne jest bardzo, jest starszy
> ode mnie.
A jaki to ma związek z powyższym? Ja tylko pisałem, po co jest superwizja.
Ty odpowiedziałaś, dlaczego wybrałaś jego.
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|