Data: 2012-02-11 19:35:27
Temat: Re: Sponsoring
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 11 Feb 2012 02:45:42 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2012-02-10 14:31, Ikselka pisze:
>>
>>>>>> A czy ja napisałam, że matka _chce_ kształtować? To córka obserwuje
>>>>>> matkę i chcąc nie chcąc przejmuje wzorzec kobiecości.
>>>>> Tylko ten zewnętrzny (wygląd, zachowanie, styl bycia) oraz ten
>>>>> "czynnościowy"=socjalny - że nazwę go nieładnie.
>>>> A to już córka z matką rozmawiać o wewnętrzu nie może? :O
>>>> No chyba że matka tylko w kuchni siedzi, to nie może :P
>>> W kuchni rozmawiam o wnętrzu i zewnętrzu, a nie tylko gotuję. Ale jak znasz
>>> tylko taki ubogi model życia kuchennego, no to cóż Ci poradzę, gotuj.
>> Trudno rozmawiać w kuchni, odwracaczko kota, jak się w niej mieści 1,5
>> osoby :P
>>
>>> Tyle że JA córki w rączkę nie pocałuję, nie kupię jej kwiatów bez okazji,
>>> nie powiem męskim głosem "jaka piękna z ciebie kobieta wyrosła" ani nie
>>> zatańczę z nią walca - bo nawet jeśli się wysilę, żebym nawet pękła to nie
>>> bedzie TO.
>> Ja się nie muszę wysilać, żeby to córce powiedzieć. Zazdrość to uczucie
>> mi nieznane :)
>
> Jak zwykle wykręcasz po swojemu - i oto przypadkiem wyszło, że jednak
> znane...
>
>> Chociaż nie, jest jeden wyjątek - zazdrościmy sobie nawzajem włosów -
>> ona mi kręconych, ja jej długich i kolorystycznie odbiegających od
>> nakazu mendlowskiego :P
>
> U mnie nawet ten wyjątek NIE występuje. Córki cieszą się, ze mają włosy jak
> ja. I wspólną awersję do kręconych.
Aicha pisała o zazdroszczeniu sobie tego, czego obie nie mają, a nie o
awersji. Ten wtręt aż nazbyt dobitnie świadczy, że chciałaś jej dokuczyć.
--
Paulinka
|