Data: 2012-02-16 18:13:01
Temat: Re: Sponsoring
Od: "Chiron" <i...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:4f3cd57f$0$26682$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:jhh9n7$51p$1@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 2012-02-15 21:59, Chiron pisze:
>>>>
>>>> Kobieta ta rywalizowała zarówno ze swoją matką jak i z siostrami (a
>>>> raczej one z nią) o ojca. Ponieważ miała ojca zawsze, ta relacja była
>>>> niezaburzona- wyrosła na pewną siebie, a nawet asertywną (w
>>>> kontaktach z mężczyznami) kobietę. Relacje z matką i siostrami
>>>> przeniosły się jej na relacje z innymi kobietami- dlatego
>>>> (przeniesienie) ma z tym problem- i raczej nie ma zbyt wielu
>>>> koleżanek.
>>>
>>> Coś mi się nie zgadza - miała dobre relacje z ojcem, ale musiała o niego
>>> zabiegać? I - jak sam zauważasz - to ona ma z tym problem. Źródło jej
>>> złych relacji z kobietami jest w niej, w jej dziecięcym lęku o utratę
>>> ojca. Jeżeli sytuacja rzeczywiście wyglądała tak, jak to opisałeś.
>>> A BTW - jak sobie radzą z mężczyznami jej siostry?
>> Nie tak- ojciec cały czas się nią opiekował. Często chorowała, ojciec
>> jeździł z nią często kilkadziesiąd kilometrów, dbał o nią. Czasem
>> zabierał ją ze sobą nawet do pracy- a w domu bywał bardzo rzadko.
>> Siostry (młodsze) nie dostawały zainteresowania ojca- podobnie matka.
>> Napisałem wyraźnie- to nie ona rywalizowała z nimi o ojca- tylk one z
>> nią. W domu tworzyły coś w rodzaju koalicji antynajstarszasiostra:-).
>> Nawet po latach rozmawiały z nią o tym, jak one widziały tę relację.
>> Jak musiały zabiegać o jego względy, żeby je w ogóle zauważył, i jak ją
>> nienawidziły jak dostawała od ojca bez żadnych starańto, o co one
>> zabiegały.
>>
>> Ich związki są patologiczne: średnia- mąż alkoholik, ona-
>> współuzależniona. Najmłodsza: po rozwodzie. No ale obie mają sporo
>> psiapsiółek na pogaduchy.
>
> Zdziwiony? Psiapsiółki lgną do rozwiedzionej (zapewne jeszcze rozwód z
> winy małżonka), tak samo do żony alkoholika. Pocieszycielstwo jest wszak
> naczelną funkcją żeńską. A przy okazji mogą się ponapawać własnym
> szczęściem posiadania męża, a może nawet niezdegenerowanego zbytnio.
>
Masz rację- często tak jest. I to nie tylko wśród kobiet. Ja wolę szukać
takich znajomych, którzy potrafią mnie wspierać- a to naprawdę rzadkość...
--
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|