« poprzedni wątek | następny wątek » |
141. Data: 2012-02-11 09:36:46
Temat: Re: SponsoringW dniu 2012-02-10 22:46, Chiron pisze:
>
>
> Musi być przy niej, wspierać ją. To, że jest w domu, ale wcale się nie
> zajmuje, albo gorzej- stawia jej wygórowane zadania, nie chwali lecz
> gani za byle drobiazg- to prawie to samo, jakby go nie było. Albo gorzej.
Jeśli w ten sposób podejść do sprawy, to oczywiście Twoja stereotypowa
teoria zawsze się sprawdza, bo argument masz - albo ojciec był
faktycznie nieobecny, albo - jeśli faktycznie był OBECNY - to musiał być
nieobecny duchem, dlatego córce się nie udaje z facetami. Ale ja w to
nie wchodzę.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
142. Data: 2012-02-11 09:43:45
Temat: Re: SponsoringDnia 2012-02-11 09:20, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:jh4ar0$98f$2@inews.gazeta.pl...
>> Dnia 2012-02-10 22:43, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:jh405r$j3e$2@news.icm.edu.pl...
>>>> W dniu 2012-02-10 20:19, Chiron pisze:
>>>>>
>>>>> Robimy eksperyment: musisz oddać swoje dziecko pod opiekę na jakiś
>>>>> czas pedagogowi. Masz kilku do dyspozycji i tak się składa, że ten,
>>>>> który jest najbardziej utytułowany, nawet jest autorem popularnych
>>>>> książek na temat wychowania dzieci, które i Ty czytałaś i Ci się
>>>>> spodobały- jest wśród kandydatów do opieki nad Twoim dzieckiem.
>>>>> Jednak jakiś czas temu poznałaś go i wiesz, że jedno jego dziecko
>>>>> prostytuuje się i narkotyzuje, a drugie się powiesiło. Pytanie: czy
>>>>> powiesz sobie: "Nemo propheta in patria sua"- i spokojnie oddasz mu
>>>>> swoje dziecko pod opiekę czy też może zrobisz coś innego?
>>>>
>>>> Przede wszystkim nie tędy droga, bo w ogóle nie będę szukała opieki
>>>> dla dziecka według klucza "uczoności" tylko zażyłości.
>>>>
>>> No ok, ale załóżmy, że masz do wyboru tylko taką opcję: albo taki
>>> pedagog, autor wielu świetnych książek o pedagogice, albo inny pedagog,
>>> który nawet może nie jest zbyt elokwentny, ale jego własne dzieci go
>>> uwielbiają. Kogo wybierzesz?
>>
>> Takiego, co ma wypasione superwizje.
>>
> ???
Kontekst znajduje się gdzieś w tym wątku. Ze względu na to, iż chwilowo
sama wychowuję dziecko, nie mam czasu na przegrzebywanie się przez
pińcet postów. Ale dam małą wskazówkę: odczuwam, iż zbyt mocno się
czasami a nawet często przywiązujesz do jednego z wielu nierzadko
znaczeń słów.
>> szybko się uczę
> Czy ja coś takiego pisałem złośliwie? Możesz się ze mną zgodzić, lub
> nie- ale czemu kpisz?
Czemu przypisujesz mi własne interpretacje?
Qra
--
Niestety jestem naturalnie głupia. Zawsze mówię lub robię coś durnego i
przez to ludzie nigdy nie traktują mnie poważnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
143. Data: 2012-02-11 09:46:09
Temat: Re: SponsoringDnia 2012-02-11 10:25, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2012-02-11 00:54, Qrczak pisze:
>>
>> A Panu się nie pomerdało z Benjaminem Spockiem?
>
> Właśnie. Zresztą chyba Chiron już kiedyś pisał to samo o Spocku.
Może uny wszyscy tak kończą?
Jednak dobrze, że jeszcze nie napisałam poradnika...
Qra
--
Pamiętajcie, Mistrz zna się na wszystkim.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
144. Data: 2012-02-11 12:43:28
Temat: Re: Sponsoring
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:jh5cr9$su1$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2012-02-10 22:46, Chiron pisze:
>>
>>
>> Musi być przy niej, wspierać ją. To, że jest w domu, ale wcale się nie
>> zajmuje, albo gorzej- stawia jej wygórowane zadania, nie chwali lecz gani
>> za byle drobiazg- to prawie to samo, jakby go nie było. Albo gorzej.
>
> Jeśli w ten sposób podejść do sprawy, to oczywiście Twoja stereotypowa
> teoria zawsze się sprawdza, bo argument masz - albo ojciec był faktycznie
> nieobecny, albo - jeśli faktycznie był OBECNY - to musiał być nieobecny
> duchem, dlatego córce się nie udaje z facetami. Ale ja w to nie wchodzę.
trzeba opanować chociaż jakąś teorię
kiwiko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
145. Data: 2012-02-11 13:12:00
Temat: Re: SponsoringDnia Sat, 11 Feb 2012 02:45:42 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2012-02-10 14:31, Ikselka pisze:
>
>>>>> A czy ja napisałam, że matka _chce_ kształtować? To córka obserwuje
>>>>> matkę i chcąc nie chcąc przejmuje wzorzec kobiecości.
>>>>
>>>> Tylko ten zewnętrzny (wygląd, zachowanie, styl bycia) oraz ten
>>>> "czynnościowy"=socjalny - że nazwę go nieładnie.
>>>
>>> A to już córka z matką rozmawiać o wewnętrzu nie może? :O
>>> No chyba że matka tylko w kuchni siedzi, to nie może :P
>>
>> W kuchni rozmawiam o wnętrzu i zewnętrzu, a nie tylko gotuję. Ale jak znasz
>> tylko taki ubogi model życia kuchennego, no to cóż Ci poradzę, gotuj.
>
> Trudno rozmawiać w kuchni, odwracaczko kota, jak się w niej mieści 1,5
> osoby :P
>
>> Tyle że JA córki w rączkę nie pocałuję, nie kupię jej kwiatów bez okazji,
>> nie powiem męskim głosem "jaka piękna z ciebie kobieta wyrosła" ani nie
>> zatańczę z nią walca - bo nawet jeśli się wysilę, żebym nawet pękła to nie
>> bedzie TO.
>
> Ja się nie muszę wysilać, żeby to córce powiedzieć. Zazdrość to uczucie
> mi nieznane :)
Jak zwykle wykręcasz po swojemu - i oto przypadkiem wyszło, że jednak
znane...
> Chociaż nie, jest jeden wyjątek - zazdrościmy sobie nawzajem włosów -
> ona mi kręconych, ja jej długich i kolorystycznie odbiegających od
> nakazu mendlowskiego :P
U mnie nawet ten wyjątek NIE występuje. Córki cieszą się, ze mają włosy jak
ja. I wspólną awersję do kręconych.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
146. Data: 2012-02-11 13:19:05
Temat: Re: SponsoringUżytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:jh5cr9$su1$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2012-02-10 22:46, Chiron pisze:
>>
>>
>> Musi być przy niej, wspierać ją. To, że jest w domu, ale wcale się nie
>> zajmuje, albo gorzej- stawia jej wygórowane zadania, nie chwali lecz gani
>> za byle drobiazg- to prawie to samo, jakby go nie było. Albo gorzej.
>
> Jeśli w ten sposób podejść do sprawy, to oczywiście Twoja stereotypowa
> teoria zawsze się sprawdza, bo argument masz - albo ojciec był faktycznie
> nieobecny, albo - jeśli faktycznie był OBECNY - to musiał być nieobecny
> duchem, dlatego córce się nie udaje z facetami. Ale ja w to nie wchodzę.
>
Postawmy sprawę troszkę inaczej:
Jeszcze raz: dziewczyna ma wspierającego, wybaczającego ojca, który poświęca
jej swój czas i dba o nią. Jednak ona- już jako dorosła- ma sporo problemy w
związkach z mężczyznami.
Proszę o hipotetyczne przyczyny takiej sytuacji.
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
147. Data: 2012-02-11 13:21:59
Temat: Re: SponsoringUżytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:jh5c08$9ak$2@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2012-02-10 22:43, Chiron pisze:
>>
>> No ok, ale załóżmy, że masz do wyboru tylko taką opcję: albo taki
>> pedagog, autor wielu świetnych książek o pedagogice, albo inny pedagog,
>> który nawet może nie jest zbyt elokwentny, ale jego własne dzieci go
>> uwielbiają. Kogo wybierzesz?
>
> Najpierw poznałabym go z moim dzieckiem i zobaczyłabym, jaka między nimi
> rodzi się relacja. To będzie dla mnie najważniejsza wskazówka. Nie dla
> siebie wszak wybiorę tego ewentualnego opiekuna. Czy to naprawdę takie
> dziwne? Czy na siłę chcesz mnie przyprzeć do muru, żebym jednak
> odpowiedziała?
Lubię Cię, i w żadnym razie nie mam zamiaru sprawiać, abyś poczuła się
przypierana do muru. Powaga.
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
148. Data: 2012-02-11 13:25:40
Temat: Re: SponsoringUżytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:jh5brc$9ak$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2012-02-10 22:31, Chiron pisze:
>>
>> Na początku mojej bytności na tej grupie pisałem (chyba także z Tobą?) na
>> ten temat- zdaje się, że wtedy głównie chodziło o jego wpływ na rząd USA
>> w odbieraniu rodzicom dzieci autystycznych. Właśnie przeglądam sieć, ale
>> o nim tylko samo dobro, jak na razie (no, czasem ktoś napomni o jego
>> dziwnym samobójstwie). No ale poszukam.
>
> Jak coś znajdziesz jednakowoż, to nie zapomnij zalinkować. Ja też spróbuję
> wyszukać jakichś biograficznych informacji na jego temat i się podzielę.
>
>> Chociaż cały czas uważam, że był świetnym autorem książek o tematyce
>> psychologicznej.
>
> Jego przemyślenia są bardzo często upraszczane i sprowadzane do
> chwytliwych haseł typu "wystarczająco dobrzy rodzice" (a każdy
> interpretuje na swoją modłę).
>
Kiedyś- na podobny zarzut, odpowiedziała za niego jego pacjentka:
opowiedziała, jak podeszła do niego na terapii i powiedziała mu, że jest
bardzo złą matką, bo...Bruno Bettelheim przerwał, łagodnie wziął ją za ręce
i powiedział: uważam, że jesteś naprawdę dobrą matką. Kiedy ta zaczęła
zaprzeczać, że nie jest wystarczająco dobrą- Bettelheim miał powiedzieć: tu
takich matek nie ma. Skoro tu przyszłaś ze swoim dzieckiem, to z całą
pewnością jesteś wystarczająco dobrą matką.
--
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
149. Data: 2012-02-11 13:39:28
Temat: Re: SponsoringUżytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:jh4c0s$c9k$1@inews.gazeta.pl...
> Dnia 2012-02-10 08:37, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Qrko- nie tak:-). Zakładam, że terapeuta wie, że ma działać dla Twojego
>> dobra (Waszego). Zakładam, że dla niego i jego superwizora Prawda jest
>> tym, do czego starają się zbliżyć.
>
> Moje dobro może się mieć nijak do superwisiora i jego "Prawdy", nawet do
> "Prawdy" terapeuty. Dla terapeuty Prawdą jestem ja i mój problem.
> A z tym dobrem też należy być ostrożnym. Bo jeśli moim osobistym dobrem
> będzie przesunięcie w niebyt pozostałych w rodzinie...
Jeśli tak, to jego zadaniem będzie pokierować Cię do jednego ze swoich
kolegów- psychiatrów. :-(
> > Wszelkie analogie do "doradców"
>> różnej maści i autoramentu są więc chybione.
>
> Czemuż? Ma doradzić, jak sobie radzić z pewnymi kwestiami. Jak
> funkcjonować w sytuacji pewnych problemów.
> Myślę (ja osobiłcie, to moje subiektywne wrażenie), że za bardzo się
> przywiązujesz do słów, w dodatku kiedy już je polubisz, to zawężasz
> mocno ich znaczenie. Co starałam sić zaakcentować w momencie ustalania,
> co jest związane z rzeczownikiem "terapeuta".
Na czym ma polegać terapia? Terapeuta powinien starać Ci się pokazać, jak
naprawdę wyglądają pewne sytuacje. Nie: powiedzieć. On ma po prostu
doprowadzić do takiego stanu, w którym Ty sama coś zobaczysz. Niedźwiedzią
przysługą jest doradzanie terapeutowanemu. Osoba w terapii musi sama do
czegoś dojść: tylko wtedy może z tego osiągnąć korzyść. Co z tego, że on Ci
powie, jakie są Twoje prawdziwe relacje np z domownikami i jak je powinnaś
zmienić, skoro to nie jest Twoje i na Twoje rozumienie pewnych spraw
w_tym_momencie? To jest taka jego prawda na Twoje życie. Gesztaltowcy np
mówią wręcz o roli terapeuty jako o towarzyszącym osobie w terapii. Ot- oni
idą obok. Ty decydujesz, co i jak masz zrobić. Zrobisz to, co i jak w danym
momencie będziesz umiała.
>> I to całkowicie. Piszesz,
>> że podziękowałaś takiej pani psycholog, która załatwiała swoje sprawy.
>> OK- udało Ci się taką wychwycić. Jednak nie powinnaś IMO zakładać, że
>> jesteś na tyle w dobrym kontakcie ze sobą, żeby zawsze umieć wychwycić
>> manipulację. No nie gniewaj się, ale tak to widzę.
>
> No nie gniewam sić, widź, co Ci się żywnie. Także w obszarze
> manipulacji. I kontaktu.
> Ale fakt jest faktem takim, że pani nie spodobała mi się. Może dlatego,
> że blondynka. Może że z dyplomem. I dyplomami uznania.
To przecież nie ma znaczenia, dlaczego. Teraz to tylko (tak to odbieram)
racjonalizacja zdarzenia. Nie obdarzyłaś ją swym zaufaniem- więc wybrałaś
kogoś innego. I to wszystko.
>> Teraz terapeuta: to
>> człowiek. Jeśli ma superwizję, to nie po to, żeby pogadać o pacjentach,
>> ale spotyka się z drugim psychologiem- aby móc obiektywnie spojrzeć na
>> samego siebie. I na przykład psycholog może mu powiedzieć: masz trochę
>> problemów w swoim domu, z własnym synem. Dobrze będzie, jak weźmiesz
>> trochę wolnego- załatw sobie swoje sprawy- bo będzie to wpływać
>> negatywnie na jakość twoich terapii.Superwizjer to "narzędzie"
>> samokontroli. Bez tego- IMO- terapeuta staje się wręcz groźny dla swoich
>> pacjentów.
>
> Tu chyba muszę rozczarować Cię, przepraszam. Terapeuta ma bardzo
> uregulowane relacje z rodziną, przepracowany podobny problem. I
> dodatkowo... cudowny niski tembr głosu.
> No i co nie jest nieistotne a nawet istotne jest bardzo, jest starszy
> ode mnie.
A jaki to ma związek z powyższym? Ja tylko pisałem, po co jest superwizja.
Ty odpowiedziałaś, dlaczego wybrałaś jego.
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
150. Data: 2012-02-11 13:41:46
Temat: Re: SponsoringDnia Sat, 11 Feb 2012 08:50:43 +0100, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hahhru1xldyd$.1nhvcsz7qw43m.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 10 Feb 2012 19:56:36 +0100, Chiron napisał(a):
>>
>>
>>> Możesz wierzyć, lub nie- ale mój pies mnie rozumie. Potrafi mnie
>>> wysłuchać,
>>> nigdy nie krytykuje, a zawsze wspiera.
>>
>> Ja wierzę. Moje koty przychodzą i kladą się przy mnie, kiedy mnie coś
>> boli,
>> a kiedy się deneruję, zaraz robią coś smiesznego.
>> I komunikują swe potrzeby. Po rodzaju miauczenia lub delikatnym cichutkim
>> pisku poznaję, czego chcą. To jest dla mnie zupełnie nowa rzecz w życiu i
>> cieszę się, ze tego doznaję, że zdążyłam się zdecydować na koty.
>>
>> Własnie Guzik (czytać bez zmiękczenia "z" - tak się utarło) przed chwilą
>> przyszedł do mnie, siadł przy moim krześle i "wypiszczał", że drzwi od
>> łązienki sa zamkniete i nie może się dostać do kuwety. Poszłam - drzwi
>> były
>> zamknięte, otworzyłam je i kot natychmiast wszedł do kuwety...
>
> No weź, Ixi- koty to straszne plotkary. Co przyjdziemy do znajomej kociary,
> to nas obserwują a potem obgadują. Mój pies mi o tym powiedział. Dlatego ich
> nie lubi, i krzyczy na nie:-).
:-)
--
XL a kiedyś śmiałam się z Panslavisty, kiedy on ze swoim kotem "gadał"...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |