Data: 2003-09-29 13:13:12
Temat: Re: Sposób na dzieci
Od: "tren R" <t...@s...na.sojusze>
Pokaż wszystkie nagłówki
misio <news:bl9a8a$qjp$1@atlantis.news.tpi.pl> misio <Vicky> misio:
> No akurat nie trafiłeś
> Nie chodzi tu o moich bliskich bo im akurat wiedzie się nienajgorzej.
nie piłem do twoich bliskich
małe niezrozumienie ;)
mówiłem symbolicznie o twoim otoczeniu.
> ALe o młodych ludzi których widze wieczorami
> jak czekają by wiąść działkę "za" wywalczone nożem pieniądze
> o ludzi którzy żeby przeżyć grzebią w śmietnikach i wyjadają z nich
stary
> spleśniały chleb
> o "nasze" dzieci które wysyłamy do szkoły i nie mamy pewności co się z
> nimi tam dzieje
> bo albo mogą być zastraszane albo pobite albo "wciągnięte" w narkotyki
> albo zabite.
no tak, najbardziej typowe i faktycznie polskie:
'mi jest dobrze, ale inni maja źle" dlatego narzekam.
bzdura.
> wiesz czym się różni "teraz" od tego co było ?
wiem. niczym. ;)
> tym że wczeeśniej wychowywali nas rodzice i szkoła ... teraz młodzież
> wychowuje ulica.
a ktos ci broni wychowywac swoje dzieci?
bo nie rozumiem.
owszem łatwiej olac sprawę.
twój wybór.
> przypomnij sobie
> czy jak chodziłeś do szkoły to dealerzy walali się pod jej oknami?
> ile twoi rowieśnicy mieli lat jak zaczynali palić czy pić?
> o której rodzice kazli Ci być w domu?
> jaki był szacunek do rodziców?
> i porównaj ...
ej vicky vicky..
zagrożenia zawsze sa adekwatne do czasów.
nie było extasy, to z czym mieli biegać ci dealerzy?
z mąką?
> Skąd moge wiedziec? Nie byłam tam , nie mieszkam!
aliści wszyscy wiemy, że tam jest dobrze, prawda?
--
Czy jesteś zazdrosny, że Głosy mówią tylko do mnie?
http://trener.blog.pl
|