To brzmi jak dowcip ale nim nie jest-stosowałam sposób jeszcze
drastyczniejszy.
Sadziłam na skarpie w miejscu publicznie dostępnym jałowce (kolejny
raz),żeby przetrwały uzbroiłam je w spawaną z prętów zbrojeniowych
kratownicę, ktorą zasypałam ziemią. PRZETRWAŁY tylko kilka trzeba było
wymienić na gwarancji i wtedy zobaczyłam jak świetnie były zabezpieczone-nie
do ruszenia( no ale żadnego już nie ukradli ! )
Małgorzata Deszert
P.S. Zaraz jadę spyskać białą farbą szpaler świerków (jeśli jeszcze są)